Kongres PiS

Obrazek użytkownika tonymld
Kraj

Minęło kilka dni po kongresie, można więc na spokojnie i z pewnej perspektywy zająć się jego opisem i analizą. Jak wiemy było to dość ważne wydarzenie w minionym weekend. Do tej pory komentowałem wydarzenia z pozycji zwykłego obywatela, który czerpał informacje głównie z mediów (zarówno MSM jak i niezależnych). Tym razem udało mi się być na miejscu. Otóż, wysłałem formularz akredytacyjny i miałem wejściówkę (medialną), dzięki której mogłem obserwować wydarzenia z bliska i zauważyć rzeczy, o których nie zawsze można usłyszeć w mediach.

Nie można być ślepym, bo jest oczywiste, że Kongres (dokładnie 3. Posiedzenie II. Kongresu PiS) jest jasnym zwarciem szyków przed nadchodzącymi wyborami (por. Nowy PiS). Co więcej, będąc na kongresie, poczułem to, czego mi zawsze brakowało (od przegranych wyborów w 2007 r.) - tj. podniesienie się po porażce i przyznanie się do błędów. Taka rewizja jest potrzebna, aby można było iść dalej na przód - “Co nas nie zabije, to nas wzmocni”. Oczywiście złośliwcy postrzegają kongres jako antyrządową demonstrację, która korzystając z kryzysu zbija kapitał polityczny. Muszę powiedzieć, że to zwykła bzdura. Ponieważ kongres został wcześniej zaplanowany i tego typu ataki są oznaką bezradności. Jeśli spróbować się odnieść do propozycji Tuska czy “przepałów” Palikota, to należy to postrzegać tylko i wyłącznie na próbę przypomnienia o tym, że w Polsce jest także PO. Chodziło o to, że PiS miał na te dwa dni (nie licząc meczów Polski w piłkę ręczną) wyłączność na pojawianie się w mediach!

1. Organizacja

Trzeba przyznać, że wszystko było bardzo dobrze przygotowane. PiS odpowiednio dozował nam informacje o kongresie, najpierw słyszeliśmy że będzie, przyjdą zmiany, nowy program opracowany w Klarysewie etc., dopiero tuż przed kongresem zmieniono stronę i ujawniono szczegółowy program. Sprytne marketingowe zagranie. Także byłem bardzo pozytywnie zaskoczony poziomem organizacji, dla mediów wydzielone miejsce, z dostępem do internetu czy możliwość zgrania materiałów z kongresu na telefon komórkowy, nie wspominając o foto kodach!

2. Dostępność & Medialne przygotowanie

Pomimo, iż dla czołowych polityków PiS było to bardzo ważne i pracowite wydarzenie, umieli znaleźć chwilę  czasu na udzielenie wywiadu, autograf czy zdjęcie. Co ważne, widać było, że przygotowanie medialne, wielu polityków już przeszło, dlatego nie dali się sprowokować! Byłem świadkiem a także sam próbowałem trochę prowokować, jednak politycy umieli zachować dystans i wyjść z trudnej sytuacji. A to ważne, ponieważ przez to język polityki, nie staje się brutalny i każde słowo jest “ważone” przed wypowiedzeniem.

Ja osobiście, miałem możliwość rozmowy m. in. z p. poseł do PE Ewą Tomaszewską, z p. poseł Jolantą Szczypińską, Elżbietą Jakubiak, z posłami Markiem Kuchcińskim, Tadeuszem Cymańskim, Zbigniewem Ziobro. Po tych rozmowach (krótkich wywiadach) śmiało mogę stwierdzić, że w PiS doszło do: profesjonalizacji a także do korzystania (z nabytego) doświadczenia.

3. Prezes & Doświadczenie

Niewątpliwie centralną postacią partii jest prezes, darzony wielkim szacunkiem i zaufaniem. Wszyscy członkowie partii widzą w nim charyzmatycznego lidera, akceptując styl “wodzowski”. Jednak skoro członkowie partii to akceptują, to w czym problem? To przecież sprawa każdej partii, jak chce funkcjonować, ważne aby osiągać swoje cele. Problem pojawia się wtedy, gdy nastąpi porażka. Przegrane wybory to katalizator zaufania dla kierownictwa partii a także dla zwykłych członków: czy członkostwo nastawione jest na profity, gdy jest dobrze, czy chodzi o zwykłe korzystanie z okazji i aktualnej pozycji partii? Niestety, ale właśnie partia to partia, i jej członkowie muszą akceptować pewne reguły gry. Dlatego krytyka Kaczyńskiego Jarosława za styl kierowania partią jest nieuzasadniona. Przecież JK sam nie napisał programu, pomagali mu ludzie z partii a także zewnętrzni eksperci - więc nie ma mowy, że nie było wewnętrznych Inputów! Także prezes bił się w piersi i przeprosił tych wszystkich, którzy poczuli się w jakiś sposób urażeni. Także ważne stwierdzenie “Pokój a nie wojna” jest jasnym sygnałem, dla innych partii, że można rozmawiać, ale o konkretnych rozwiązaniach a nie zwalczać się nawzajem!

Ponadto prezesowi przytaczano wielokrotnie agresję - oczywiście w trakcie Konfliktu (a konflikt w centrum polityki jest) jest różnica zmian, jednak nie jest to takie “zboczenie” z torów jak czynią to peowscy pieniacze. Np. Niesiołowski, zapytany o jakąkolwiek kwestię, zaczyna nie wiedzieć czemu (?) od krytyki Kaczyńskich…

Przecież JK zabiegał o jedność Polaków, odciął się od kwestii koalicji z przystawkami (co de facto wyszło Polsce i Polakom na dobre) - za to Tusk powinien mu pomnik postawić! Po ponad roku rządów PO widać wyraźnie, że negatywny wizerunek PiS i jej prezesa, został nam wyolbrzymiony. Naturalnie, każdy posiada wady. Także, ten kto nic nie robi, błędów nie popełnia. PiS realizował bezkompromisowo swoją wizję Polski, zabiegał o względy na granicą. Pokazał zęby i dobrze. Bo co to za przeciwnik, którego można “ugłaskać” pro europejskością i innymi bzdetami. Przecież interes Polski jest na pierwszym miejscu, Niemcy po pierwsze dbają o swoje partykularne interesy, a potem myślą o Europie. U nas, myślenie o dobru ojczyzny, jest przeinaczane w skrajny patriotyzm (nacjonalizm). JK jest bardzo europejski i pro, jednak do momentu, kiedy nie wkracza to w żywotne interesy Polski! Czy jest coś w tym złego?

Właśnie rząd PiS poprzez czyny, pokazał swoje osiągnięcia. Te doświadczenia sprawiły, że partia nauczyła się rządzić: do czasu wyborów 2005 r. mieliśmy wrażenie, że PiS ma ubogie i niedoświadczone kadry - Lewica, która nie raz rządziła, ma się najlepiej. Liberałowie, poprzez związki ze strefą prywatną miała dobrą bazę. PiS pomimo słuszności głoszonych tez, stał jednak trochę dalej za poprzednikami. Jednak dopiero rządy potrafiły zweryfikować zdolność do rządzenia a także możliwość tworzenia własnych kadr. Pod tym względem, PiS pomimo przegranych wyborów dużo zyskał. W wielu dyskusjach panelowych, widać było doświadczenie.

4. Kryzys & Gospodarka

Na początku trzeba stwierdzić, że kryzys nie jest naszą winą. Jest to jednak w chwili obecnej ważna kwestia. Krytycy konserwatystów, zapominają, że to już w październiku PiS a także prezydent proponowali Radę Gabinetową i szeroką współpracę, aby skutki kryzysu przezwyciężyć wzgl. się przygotować. Jednak PO nie bardzo chciała się przyznać, że zamiast cudu będzie kryzys. Można zrozumieć, że nie ma co ludzi straszyć, jednak jeśli rozpoczęto by już wtedy współpracę, wiele ustaw (vacatio legis) miało by już zastosowanie od 1. stycznia b., do tego rozwiązania proponowane w Pakcie Stabilizacyjnym Tuska, zakładały przyjęcie rozwiązań do końca grudnia 2008 r., co jednak nie nastąpiło…

Nie można mieć za złe, że PiS jako opozycja “czepia” się, już słyszę głosy PO, gdyby PiS wygrał poprzednie wybory… Tym bardziej w dobie kryzysu, gdzie rząd na czele z premierem udają wszechwiedzących etc. Propozycja współpracy wyszła wcześniej, i wyszła od konserwatystów, co szczególnie razi PO z “gotowymi ustawami” oraz receptą na gospodarkę. Do tej pory, to właśnie PO w powszechnym postrzeganiu uchodziła za “speca” od gospodarki. Jednak im dłużej rządzą, tym bardziej potwierdzają, że nimi nie są. Nawet specjaliści i media zdają się coraz bardziej patrzeć im na ręce, bo przestali wierzyć w cuda. Miesiąc miodowy się skończył! Nie pomogą ani Niesioły czy inne Palikoty. Co więcej, obecny kryzys to nic innego, jak upadek niczym nieograniczonego neoliberalizmu.

A propozycje PiS, może nie wszystkie są do zrealizowania, jednak godne rozpatrzenia. Kryzys paradoksalnie nie dotyczy jedynie spraw budżetowych. Będzie on miał poważny wpływ na absorpcję środków unijnych i w zależności od tego, jak nam to pójdzie, to perspektywa 2007-13 będzie decydująca dla kolejnej! PO zdaje się tego nie dostrzegać. Jeśli chodzi o casus Palikota, to powiem tyle, że powinien zająć się konkretnymi rozwiązaniami, a on zachowuje się, jakby to PiS rządził a PO była opozycją. Jednak uważam, że PO się jeszcze na tym człowieku przejedzie, ale to ich problem.

5. Program

PiS przedstawił zarówno Program główny, Program walki z kryzysem oraz rozwiązań dla wsi. Nie ulega wątpliwości, że jest to wielka kontrofensywa po wyborach i de facto początek kampanii wyborczej, gdzie wybory do PE należy traktować jako próbne, przed właściwym wydarzeniem - wybory parlamentarne. Nie ma złudzeń, PiS zbroi się. Jednak nie zbroi się w PR ale także w konkrety, wykorzystując to, czego do tej pory się nauczyli a także a podstawie refleksji powyborczych. Jest to podniesienie się po przegranej bitwie.

6. Zmiana

Oczywiście PiS nie jest tą samą partią, co w 2005 r. Jest bogatszy nie tylko o doświadczenie, ale także nauczył się lepiej “sprzedawać” swoje racje. Wcześniej choć mieli rację w ważnych kwestiach (bezpieczeństwo energetyczne) to nie umieli tego dobrze sprzedać ludziom, aby znaleźć poparcie. Teraz  PR stał się częścią strategii. Oczywiście nie może być tak, że programem jest sam PR! Jednak bez niego, bez niby nic nie znaczących szczegółów, jak uczesanie czy ogólny dobra prezencja, nie można dotrzeć do ludzi. To na co kiedyś nie zwracano dwadzieścia lat temu aż takiej uwagi, dziś potrafi być istotniejsze niż treść. W związku z powyższymi, widać zabiegi zaplecza partii (m.in. Mariusza Kamińskiego) w celu polepszenia tych kwestii.

Kolejna ważna rzecz, to otwarcie na media, bez których jakikolwiek przekaz jest utrudniony. Naturalnie są media mniej i bardziej pro pisowskie. Jednak bojkot tvn okazał się nietrafiony. Co więcej, poprzez roszady w TVP, PiS musiał zmienić swoje podejście. Nie znaczy to, że pewne media, typu GW są i będą przychylne. Ale nie o to chodzi, chodzi o bycie na topie, rzecz jasna o pozytywne.

7. Profesjonalizacja i Pro - europejskość

Poprzez szkolenie medialne jak i nabyte doświadczenie, PiS nie jest i nie może być już nazwany partią zacofaną czy wręcz zaściankową - PiS wyszedł do ludzi, jest lepiej przygotowany, nie boi się używać nowoczesnych nośników informacji (PiS TV), ma program - tj. koncepcję rozwiązania naszych problemów wraz z uzasadnieniem takiej a nie innej metody. Nie jest to partia skrajnie prawicowa, ponieważ mimo wszystko jest znaczny dystans do LPR czy Prawicy RP. Także poprzez zaproszenie zagranicznych gości z Wielkiej Brytanii i Czech, pokazało, że PiS potrafi być otwarty i że pewne wartości, wyznawane przez partię, nie są czymś egzotycznym w Europie!

Właśnie, poza wyjściem do ludzi w Polsce, PiS musi wyjść do Europy, tj. szukać partnerów w Europie o podobnym postrzeganiu rzeczywistości w UE, tak aby móc forsować swoje rozwiązania i wizję Unii Europejskiej!

8. Patriotyzm & Historia

Pomimo nowoczesności, ważnym elementem jest, był i będzie patriotyzm. Przecież nasza tożsamość narodowa, bez doświadczeń historycznych praktycznie by nie istniała. Także bez tej nieograniczonej miłości i przywiązania do ojczyzny i kultury polskiej, nie mielibyśmy prawdopodobnie własnego państwa. Mamy piękną historię, z której powinniśmy być dumni i mamy prawo ją prezentować. Jest to nasz dorobek, stanowiący kim jesteśmy. Nie można przecież patrzeć w przyszłość, nie mając solidnego fundamentu!

Oczywiście o Kongresie można napisać o wiele więcej, jednak ja przedstawiam swoją wizję, swoje odczucia. Ogólnie bardzo mi się podobało, jednak szkoda, że dopiero teraz doszło do tzw. “nowego początku”. Mam nadzieję, że Program nie będzie martwy, że to wszystko to coś więcej niż słowa, że za tym pójdą czyny ;)

Także dobre było to, że ja jako bloger, nie reprezentujący wielkich mediów, miałem równy dostęp do polityków, i byłem traktowany na serio. Wogóle cała sprawa z możliwością bycia na miejscu - dla wielu takie wydarzenie jak kongres wydawało się wręcz niedostępne. Pewien mit został obalony.

Ważne jest, aby mieć kontakt z ludźmi, i aby wyciągnięte powyborcze wnioski były wzięte pod uwagę. To jak zachowa się dalej partia, zdeterminują wybory do PE w czerwcu, a trochę wcześniej (marzec - kwiecień br.) - skutki kryzysu w Polsce.

Brak głosów