Czy ZUS nas okrada?
Czy ZUS i OFE nas okradają, to łatwo sprawdzić. Każdego zainteresowanego, potrafiącego obsługiwać Excela zapraszam do zrobienia prostej symulacji.
Na arkuszu1 (zmieńmy mu nazwę na Praca) w kolumnę A wbijamy liczby od 1 do 40. Czyli staż pracy: zaczynam pracę mając 25 lat, a kończę w wieku 65 lat, czyli po 40 latach.
W kolumnę B wpisujemy miesięczne składki na ZUS. Nie uwzględniamy inflacji, czyli wpisujemy z góry na dół tyle samo. Zasymulujmy najniższe krajowe wynagrodzenie, dla równego rachunku 1200 złotych. Zatem łączna składka na ZUS od strony pracodawcy i pracownika wynosi ok. 365 złotych. To wpisujemy w kolumnę B.
W pozycję C1 wpisujemy 0. Co z resztą kolumny, to o tym zaraz.
W kolumnę D (z góry na dół) wpisujemy 12, bo przecież tę kwotę płacimy 12 razy na rok do ZUSu.
W pole E1 wpisujemy formułę wyliczającą, ileż to rocznie wpłacamy, czyli coś takiego:
=B1*D1
Następnie kopiujemy to po reszcie kolumny, Excel sam zamieni w drugim wierszu na =B2*D2 i tak dalej dla kolejnych wierszy.
W kolumnę F wpisujemy z góry na dół oprocentowanie roczne. Przyjmijmy 5%. Zakładamy, że bank tylko raz na rok kapitalizuje odsetki. Większość banków robi to częściej, przez co nasze wyniki będą zaniżone. Trudno.
W kolumnę G wpisujemy wyrażenie
=(1+F1)*(E1+C1) i kopiujemy po całej kolumnie
Formuła ta określi, ileż to nam bank naliczy z odsetkami od kwoty wpłaconej w ciągu roku (E1) i już uzbieranej w poprzednich latach (C1), w pierwszym roku zero.
Teraz stajemy na polu C2 i wpisujemy: =G1. Następnie kopiujemy to przez całą pozostałą długość kolumny.
I patrzymy: po 40 latach mamy na koncie 555,5 tyś. złotych.
A teraz przechodzimy na emeryturę. Zarabialiśmy 1200 brutto, a więc do wypłaty na łapę mamy zaledwie 902 złote (pomijam końcówki).
Zmieńmy nazwę drugiego arkusza na Emer (od emerytury).
W kolumnę A wpisujemy liczby od 1 do tego, na ile uważamy, że pożyjemy.
W pozycję B1 wpisujemy, ileż to mamy tych pieniędzy, czyli cosik takiego:
=Praca!G40. Resztę kolumny wypełnimy za chwilę.
W kolumnie C wpisujemy, ile to też tej emerytury chcielibyśmy mieć. Wpiszmy 920, czyli tyle, ile dostawaliśmy na rękę.
W kolumnie D wpisujemy 12, bo przecież co miesiąc będziemy ją pobierać.
W pozycji E1 wpisujemy =C1*D1 i kopiujemy formułę przez całą kolumnę.
W pozycji F1 wpisujemy =B1-E1 i kopiujemy na całą długość, czyli zakładamy, że roczna emerytura nie będzie oprocentowana.
W kulmnę G wpisujemy 5% (wszak reszta kapitału będzie nadal procentować).
W pozycji H1 wpisujemy wyrażenie =(1+G1)*F1 i kopiujemy wzdłuż reszty.
Ja sobie założyłem 20 lat życia na emeryturze. I co się okazuje? Kapitał cały czas rośnie. Aby tylko był stały muszę pobierać ok. 2200 emerytury miesięcznej, czyli ponad dwa razy tyle, co zarabiałem przez 40 lat. I, jak wykorkuję po 20 latach, to te 550 tyś. dalej jest dla spadkobierców. Mogę też pobrać 3000 miesięcznie. Sporo po dwudziestu latach zostanie jeszcze. Ale co sobie mam żałować. Dożyję setki. 35 lat na emeryturze. Wtedy mogę pozwolić sobie na emeryturę w kwocie 2690 złotych. Tylko, jakie są szanse, że dociągnę setki?
Oczywiście trochę tu uprościłem, ale wymowa liczb jest wymową liczb i nic tego nie zmieni. Zapraszam do zabawy
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2579 odsłon
Komentarze
Bez żadnego arkusza
16 Lutego, 2009 - 10:02
Nie potrzeba żadnego arkusza aby wiedzieć że to złodziejstwo.
ZUS jest złodziejski z zasady jego działania: pieniądze ze składek są nam kradzione od razu po wpłaceniu na rzecz "emerytów" - w zamian domyślnie na naszą rzecz będzie okradane następne pokolenie jak my zostaniemy "emerytami". OFE to też złodziejstwo, bo są przymusowe. To że złodzieje mają nas mało krzywdzić (mają kiedyś zwracać co nam ukradli) tylko w pewnym stopniu zmniejsza ich winę, ale co do zasady jest to złodziejstwo - nawet jak by oddali wszystko co do grosza.
Bacz
Pozdrawiam. Bacz