POLICZMY: ILE KOSZTUJĄ NAS RZĄDY PO?
Odkąd Jarosław Kaczyński przedstawił kompleksowy program gospodarczy swojej partii, rząd Tuska rozpoczął znaną już zabawę: „a ile to nas będzie kosztować?”, „czy nas na to stać?”.
Wyborne to doprawdy zwłaszcza w ustach ludzi, którzy w ciągu pięciu lat rządzenia, nie tylko nie wywiązali się ze swoich obietnic przedwyborczych, ale zrobili wszystko, by czynem zaprzeczyć temu, z czym szli do wyborów. Swoim brakiem kompetencji , całkowitym niezrozumieniem istoty państwa, w połączeniu z wyjątkową nieudolnością, pazernością, chciwością i działaniem wyłącznie pod słupki sondażowe, doprowadzili Polskę do sytuacji, którą ekonomiści określają, jako dramatyczną. Zmarnowane szanse na rozwój nowych technologii, brak innowacyjności w polskim przemyśle, nienależyte wykorzystywanie funduszy unijnych, które przecież miały być czymś na kształt planu Marschalla, wesprzeć rozwój gospodarczy kraju, ba, nawet słynne Euro 2012 zamiast przyczynić się do rozkwitu firm biorących udział w jego przygotowaniach spowodowało bankructwo większości z nich. Jakiejkolwiek dziedziny by nie ruszyć, wszędzie czuć zapach przekrętów, niejasnych operacji i przedziwnych układów.
Pazerność co poniektórych można jedynie porównać do bolszewickiego najazdu, kiedy to zgodnie z hasłem Lenina „grab zagrabione” ogołacano nie tylko dwory szlacheckie, ale przede wszystkim fabryki, firmy prywatne. Koleje leża odłogiem, a pieniądze z UE przeznaczone na ich modernizację rząd lekkim gestem przesunął na autostrady, ale tu sytuacja jest chyba wszystkim znana: wiele odcinków spartaczonych, inne niedokończone, a jeszcze inne widnieją tylko na mapach projektów. Warto też dodać, że cena kilometra autostrady w Polsce jest tak duża, jakby ja wykuwano w litej skale (ok. 200 mln za kilometr). Dalej mamy klapy w poszczególnych miastach, jak choćby słynne metro warszawskie, w które po ostatniej katastrofie budowlanej trzeba będzie włożyć kolejne miliony, a także postępujący paraliż poszczególnych regionów Polski, których samorządy zwyczajnie ugięły się pod ciężarem zadań, przy jednoczesnym braków środków z budżetu państwa. Ot taki psikus pana ministra Rostowskiego – umiesz liczyć, licz na siebie.
Niszczony też jest bezpowrotnie majątek wypracowany przez Polaków przez dziesiątki lat w postaci masowego zamykania szkół, przedszkoli, bibliotek, a to wszystko pod hasłem „reformowania” i unowocześniania. W tej chwili, w wyniku skandalicznych decyzji urzędników rządowych, jest coraz więcej klas, w których liczba dzieci przekracza 40 osób. Oczywiście nie sposób nie wspomnieć tu o fatalnej reformie edukacji, którą w wyniku protestów i braku przygotowania zaplecza przesunięto o rok. Jednak, co się odwlecze, to nie uciecze – za rok do szkół pójdą aż dwa roczniki dzieci. To będzie prawdziwy dramat nauczycieli i rodziców, a koszty? Cóż, pan minister Rostowski lubi liczyć koszty reform PiS, ale już nie swoich kolegów.
Do kosztów „reform” rządu PO-PSL należy też dorzucić zmarnotrawione pieniądze unijne przeznaczone na wdrażanie nowych programów, jak choćby ZMOK – u ( Zintegrowany Moduł Obsługi Końcowego Użytkownika), gdzie wyrzucono w błoto 13 milionów złotych, a sprzęt zalega w piwnicach poszczególnych urzędów. Dalej mamy koszty związane ze złym prawem, pisanym na kolanie, pod dyktando sondaży, jak choćby słynna ustawa o dopalaczach, czy jednorękich bandytach. Odszkodowań nie zapłaci pan Rostowski, czy pan Tusk, ale my, podatnicy.
Ale to nie wszystkie koszty, jakie ponosimy i poniesiemy w przyszłości w wyniku nieudolnych rządów ekipy PO-PSL . Oto kilka „gołych faktów”: w raporcie Banku Światowego Polska jest określana jako państwo o bardzo niskiej efektywności rządzenia, z plagą bezprawia, jako czynnikiem utrudniającym rozwój, spadliśmy w rankingu jako jedyne państwo regionu.
Dlaczego?
Otóż według ekspertów oceniających nasz kraj, aż 1/3 ustaw realizowała interes wąskich grup nacisku, a 2/3 ustaw zwiększało wydatki państwa. Za rządów Donalda Tuska, wbrew obietnicom jego partii, spadliśmy w rankingach regulacji dotyczących otoczenia biznesu. Jako przykład niech posłużą dane z raportu Banku Światowego: w 2004 roku założenie w Polsce spółki z.o.o wymagało 31 dni, a dla porównania w Czechach 88 dni, na Węgrzech 65. W 2012 roku w Czechach skrócono ten czas do 15 dni, na Węgrzech do 4 dni, a w Polsce wydłużono do 32 dni. Gdzie te ułatwienia dla biznesu, które zapowiadał Donald Tusk? To są kolejne, wymierne koszty rządów tej ekipy. Równie dramatycznie wyglądamy w raporcie ONZ w dziedzinie e-administracji. W rankingu z 2008 r. byliśmy na 33 miejscu, w 2010r. na 45, a w 2012 r. na 47.
Dodatkowo UE zabrała nam pieniądze z powodu nieudacznictwa i korupcji. Polską gospodarkę zżera też rak biurokracji pompowany do ogromnych rozmiarów przez obecnie rządzących – w ciągu czterech ostatnich lat przybyło 100 tysięcy urzędników, a cała armia liczy w sumie aż 460 tysięcy gąb do wyżywienia! To jest blisko 5 razy więcej ludzi niż liczą polskie siły zbrojne. Podsumowując: we wszystkich możliwych rankingach dotyczących stanu polskiej gospodarki jesteśmy poniżej przeciętnej naszego regionu , Europy Środkowo –Wschodniej.
Czy w takiej sytuacji nie jest nietaktem ze strony rządu wyliczanie kosztów reform przedstawionych przez PiS? Może Jarosław Kaczyński policzy, ile Polska straciła podczas rządów Donalda Tuska i jego kolegów?
Tytułem uzupełnienia:
Warto wspomnieć jeszcze o kosztach związanych z umową gazową - najdroższy gaz w Europie, co również zafundowala obecna ekipa, pakiet klimatyczny, który spowoduje wzrost cen energii, a poprzez to usług i towarów. I oczywiscie koszty Smoleńska: oprócz zniszczenia wizerunku państwa na arenie miedzynarodowej, śmierci 96 osób, dochodza jeszcze inne, wymierne koszty: 70 milionów kosztował remont samolotów w Rosji, z których jeden się rozbił, a drugi z niezrozumiałych przyczyn nie jest używany przez VIP - ów, choć ponoć wzajemne zaufanie i pojednanie z Rosją kwitnie w najlepsze.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1740 odsłon
Komentarze
Re: POLICZMY: ILE KOSZTUJĄ NAS RZĄDY PO?
6 Września, 2012 - 23:10
Trudno sie nie zgodzic z tym co piszesz, ale gdybys poszla z tym tekstem na przyklad do czerwonego Lisa, to tam przyklejone do niego stado lemingow, pisaloby, ze to jezyk nienawisci i moherowych idiotow nie warto czytac.
To do czego doprowadzil ten rzad, mozna z latwoscia zauwazyc, ale my musimy tak upasc na pysk, zeby juz nie moc sie podniesc przez nastepne 50 lat i wtedy zaczniemy myslec i widziec odwrotnie.
W tym kraju inaczej byc nie moze i to co sie dzieje dla wielu znajacych nasza historie nie powinno byc niespodzianka.
Na miejscu Kaczynskiego milczalabym jak grob, zeby odebrac tym gnojom kolejnych atakow.
Ile by to nie wyszło to ułamek tej sumy starczyłby na...
7 Września, 2012 - 00:00
wynajęcie dywizji płatnych morderców i zlecenie wyrwania 3RP wraz z korzeniami.
Raz na zawsze.
Styknęłoby nawet na załatwienie paru spraw za granicą i w paru instytucjach finansowych, które zechciałyby szachować długami.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
liczebność klas
7 Września, 2012 - 04:16
>W tej chwili, w wyniku skandalicznych decyzji urzędników rządowych, jest coraz więcej klas, w których liczba dzieci przekracza 40 osób.
Widze że jestem chyba z innej bajki, bo przez całą moją (ośmioletnią!) podstawówke bylem w klasie 42 osobowej (jednej z trzech - A,B,C) i nawet nie wiedzialem, że to takie skandaliczne ;-)