Tertium non datur!
Chcemy Polski równych szans. Wydawałoby się, że to jest postulat, który dla wszystkich Polaków jest oczywisty. Jak się okazuje nie dla wszystkich.
Poseł Małgorzata Kidawa – Błońska (czytaj: Platforma Obywatelska) jest tak oderwana od rzeczywistości, że w najnowszym spocie Prawa i Sprawiedliwości „Chcemy Polski równych szans” próbowała nie zauważać konkretów. Pytanie: czy ma problemy ze wzrokiem, czy tylko nieudolnie usiłowała dyskredytować jeden z najważniejszych postulatów Prawa i Sprawiedliwości? Inny prominentny poseł PO Andrzej Halicki rzucał gromy na PiS w podobnym duchu twierdząc m.in. w TVN24 ("Rozmowa bardzo polityczna"), że spot PiS to śmieszny trik quasi-reklamowy i kpina. Władze PO najwyraźniej uznały jednak, że próba bagatelizowania spotu PiS-u może nie być wystarczająco skuteczna i straty dla PO mogą być zbyt duże (sondaż Homo Homini PO - 34,5 % głosów, PiS - 29,1 % z całą pewnością nie napawa Platformy otuchą...) - dlatego Platforma postanowiła pójść dalej.
Skoro bagatelizowanie i ośmieszanie spotów Prawa i Sprawiedliwości uznano za nieskuteczne (bo niby z czego tu się śmiać?), to postanowiono zakazać ich emitowania. Platforma niezbyt wiele na tym zakazie traci, skoro niedługo spoty i bilbordy będą całkowicie zakazane, a wtedy będzie reklamowana w mediach tylko jedynie słuszna partia. Co prawda przedstawiciel Państwowej Komisji Wyborczej stwierdził, że obecna kampania jest „zbyt podobna do wyborczej” (co przecież nie oznacza, że jest kampanią wyborczą!), to już na dzisiejszej konferencji prasowej eurodeputowany PO Jacek Protasiewicz (koordynuje przygotowania partii do kampanii wyborczej): zaapelował, aby Prawo i Sprawiedliwość wycofała się „z praktyki łamania prawa”. Na pytania dziennikarzy o działalność informacyjną grupy posłów Platformy, zaapelował, aby posłowie PO powstrzymali te działania (A. Pomaska: „Zaprasza na bezpłatne porady prawne”, A. Miodowicz zaprasza do czytania jego „Sprawozdania poselskiego za lata 2007-2011”, a Cezary Tomczyk reklamuje sam siebie). Platforma postanowiła nawet pójść „na całość” i wstrzymać swoją akcję informacyjną "Polska w budowie". Szlachetna Platforma powstrzymuje akcję informacyjną. W rzeczy samej szlachetna... Skoro za kilkanaście dni spoty będą i tak zakazane, to warto się „powstrzymać”. Potem będą już tylko oszałamiające sukcesy Platformy typu prezydencja, troskliwy w stosunku do poszkodowanych w wichurach premier itd. itp.
Wróćmy jednak do owej praktyki rzekomego „łamania prawa”. Co prawda obowiązujące przepisy prawne i zdrowy rozsądek wskazują na legalność tego typu aktywności, to Platforma i przychylne media próbują apelować o powstrzymanie takich działań, które stanowią „zły przykład dla wyborców”. Ale co to znaczy „zły przykład”? W związku ze spotami informacyjnymi PiS pojawił się nowy termin prawny: „omijanie prawa” . Terminem tym posłużył się nawet jeden z konstytucjonalistów (a raczej „konstytucjonalistów”). Co to znaczy „omijanie prawa”? Jeśli ktoś chce to jakoś nazwać, to tylko w ten sposób, że pomysł zamknięcia ust opozycji w kampanii wyborczej poprzez zakazanie spotów i bilbordów jest skandaliczny, a na dodatek okazuje się też bublem prawnym przygotowanym na chybcika na doraźne potrzeby rządzącej partii.
Albo coś jest zgodne z prawem, albo nie! Tertium non datur!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2158 odsłon
Komentarze
Dokładnie tak samo jak...
19 Lipca, 2011 - 19:34
z jajkiem, które nie może być częściowo nieświeże.
Ale prawny zakaz soptów i bilboardów to kneblowanie ust opozycji. To tyczy otwartych teerenów i telewizji. Dziś natomiast chciałem zalogować się do bloga Jarosława Kaczyńskiego i... Nic, nie dało się mimo usilnych starań. Cenzura całą gębą. W onetowej wyszukiwarce żaden link do blogu Pana Jarosława Kaczyńskiego nie prowadzi. Są natomiast aktywne linki do innych prywatnych blogów które na ogół prezentują treści nieprzychylne a w jednym przypadku są tam tylko zdjęcia pokazujące Pan Kaczyńskiego ale nie mają wymowy krytycznej.
Zatem Onet też cenzuruje? Kolejny portal, ale nie dziwi już nic. Spodziewam się że im bliżej wyborów tym barziej bezczelne będą ingerencje cenzury w necie.
Przepraszam że trochę odjechałem od tematu.