Sąd w Poznaniu po stronie wolności słowa! (Tzn. faszyzmu ...)
W Polsce dziś – jak za PRL – wolność słowa to zjawisko bardziej konstytucyjne, niż ze sfery debaty publicznej. Zwłaszcza w wydaniu łże-debaty rządowo – oficjalnej ... Wymiar walki z tą naturalną wolnością ludzką przybiera już teraz cechy administracyjnej cenzury, z wykorzystaniem wszelkich dostępnych władzom z PO środków i sił. Pamiętać przy tym należy, że wytyczony przez Platformę kierunek nie kończy się na działaniach policyjno – propagandowych, ale ma w swych założeniach także istotne zmiany prawne.
Wykreowany przez władzę i służalczo, bezustannie i bez żadnych „odchyleń” wspierany przez ubeckie media, stan rzekomego zagrożenia Polski przez przeciwników obozu Platformy, wydaje się, że ogarnął już wszelkie możliwe tzw. ośrodki decyzyjne. I nikt mi nie powie, że dziś jest inaczej, niż w stanie wojennym: „Trybuna Ludu” (aktualnie w dziesiątkach mutacji i różnorakich technologiach medialnych) oficjalnie i „Tygodnik Solidarność” (w dzisiejszej dobie w formie niszowych, uznawanych za faszystowskie mediów) w podziemiu. O postawach drugiej strony, tj. nas – wrogów PO, można się, owszem, dowiedzieć, pod warunkiem jednak, że czyta się „drugi obieg”. W tej sytuacji to, o czym informuje za PAP m. in. serwis internetowy Stooq, jest prawdziwym ewenementem. A zarazem, mimo wszystko, jakimś drobnym sygnałem, że może nie wszystko stracone ...
Sąd w Poznaniu uniewinnił blogera
W prawomocnym wyroku (II instancja), Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał niewinność lokalnego dziennikarza i blogera Łukasza Kasprowicza, który był oskarżony o zniesławienie przez burmistrz Mosiny. Nie tylko zostały tym samym przekreślone wysiłki sądu I instancji, który zrozumiał mądrość etapu i zasądził na niekorzyść blogera – oprócz standardowych szykan w postaci prac społecznych i nawiązki na PCK – publikację przeprosin i, uwaga!, zakaz wykonywania zawodu dziennikarza przez cały rok! Rzecz cała dotyczyła wpisów w prywatnym blogu. Zarzuty skarżącej, która twierdziła, że została na tym blogu obrażona, w uzasadnieniu wyroku Sąd skwitował w słowach tak, wydawałoby się, oczywistych, że aż – w dzisiejszych warunkach – nieprawdopodobnych: „Każdy ma prawo do krytykowania działań innych, w tym funkcjonariuszy publicznych”.
Warto jednak zacytować szerszy fragment wywodu uzasadnienia. Wypowiedzi takie, w takich miejscach, jak sąd, są bowiem w Polsce Platformy bezprecedensowe:
"Nie można nie brać pod uwagę przy rozstrzygnięciu tej sprawy faktu, że oskarżony jest zaangażowany w życie gminy i jako członek lokalnej społeczności nie był zadowolony z decyzji władz i krytykował działania oskarżyciela prywatnego jako burmistrza gminy. Każdy ma prawo do krytykowania działań innych, w tym funkcjonariuszy publicznych. Negatywna ocena może być merytorycznie uzasadniona, ale może też być błędna. Błędna ocena działalności może wynikać z wielu powodów: z braku wiedzy, braku znajomości mechanizmów politycznych czy gospodarczych. Osoba piastująca funkcje publiczne musi być przygotowana na krytykę, także na tą niesłuszną. Osoba publiczna musi mieś skórę twardszą niż inni" – powiedział, uzasadniając wyrok, sędzia Leszek Matuszewski.
Warto też powtórzyć, kto te słowa wypowiedział: Leszek Matuszewski, chociaż wypowiedział w demokracji tezy wręcz banalne, w kontekście tego, w którym miejscu jesteśmy dokładnie 8 czerwca 2011 r., urasta do rangi, niestety („niestety” nie dla tego sędziego, ale dla nas wszystkich, żeby była jasność!), ale bohatera.
I jeszcze jeden dopisek, to już z naszego, blogerskiego podwórka. Ów „bohaterski” Sąd stwierdził: „Wpisy były zamieszczane na prywatnym blogu internetowym i jest oczywiste, że jak ktoś chce, w sposób prosty, zachęcić innych do czytania jego komentarzy, może w tym celu posunąć się do używania sformułowań dobitnych czy szokujących”.
Nie pozostaje nam więc nic innego, jak tylko – być odważnymi w tym co robimy. W pisaniu – także.
Żeby jednak nie było tak odważnie – pamiętajmy: kiedy my pracujemy, rząd nie śpi. Jak się bowiem dowiadujemy, przyjęte zostały „Założenia do projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną”. Są to działania mające, w mojej opinii (o czym wspomniałem powyżej), aktualnym, prymitywnym i propagandowo kłopotliwym, akcjom policyjnym nadać walor umocowania ustawowego.
Pisałem już o tej sprawie – Niepoprawni.pl: ... [wpis usunięty mocą lex Tusk – Miller]. (Mówiliście o faszyzmie ...). Czuwać trzeba jednak wciąż, bo zbycie kwestii, jak to się kłamliwie nazywa, „procedury blokowania dostępu do bezprawnych informacji”, słowami o „tworzeniu szybkiego mechanizmu umożliwiającego uprawnionemu bądź usługodawcy obrony swych praw, przed rozpoczęciem drogi sądowej”, rodzić może tylko jak najgorsze przypuszczenia. Jedyna w tym taka jest nadzieja, że mówimy o rządu Tuska, więc jeśli są to dopiero założenia do projektu ustawy, to sama ustawa ma jeszcze przed sobą długą, bardzo długą drogę. Do anulowania – PRZEZ NOWY RZĄD. Chyba, że razem z namiestnikiem przeprowadzą projekt szybką ścieżką legislacyjną, gdyż uznają go za absolutny priorytet rozwojowy Polski, od którego będzie zależeć udział witamin w zupkach dla niemowląt i wytrzymałość nóg emerytów w kolejkach do skomercjalizowanych lekarzy.
O Polsce warto myśleć. I dla Niej pracować.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1938 odsłon
Komentarze
W prawomocnym wyroku (II
8 Czerwca, 2011 - 23:19
W prawomocnym wyroku (II instancja), Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał niewinność lokalnego dziennikarza i blogera Łukasza Kasprowicza, który był oskarżony o zniesławienie przez burmistrz Mosiny.
"Jedna jaskółka wiosny nie czyni" ale wlewa w serca nadzieję na kolejny rok życia.
niezależny Poznań
niezależny Poznań
Re: Sąd w Poznaniu po stronie wolności słowa! (Tzn. faszyzmu ...
9 Czerwca, 2011 - 12:23
Od wielu lat w polskich sądach skazuje się Polaków za to, że pozdrawiają się w miejscach publicznych rzymskim salutem, bez względu na to, kto akurat rządzi w Polsce...