Żenujące ruchy Palikota, czyli, tuskowa zasłona dymna w trudnych dla niego czasach...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Myślał sobie pewnie pan Donald, że jest poważnym graczem na arenie międzynarodowej. Miłość własna, zadufanie, próżność i parcie na władzę, przysłoniły mu prawdziwe intencje tych ze wschodu i tych z zachodu naszych granic.

To jedna ewentualność, która mogłaby tłumaczyć jego postępowanie.

Druga jest taka, że zupełnie świadomie oddaje i siebie, i Polskę pod dyktat władających Unią i Rosją ludzi, wiedząc, jakie będą tego konsekwencje i z taką właśnie świadomością działa nie zważając na głosy sprzeciwu Polaków.

Innych ewentualności nie ma.

Czy gdyby działał nieświadomie, powodowany jedynie próżnością i chęcią władania, miałoby miejsce tyle koszmarnych zdarzeń z wyrachowaniem zakłamywanych i zamiatanych pod dywan?

Nie sądzę. Nawet słabo rozgarnięty człowiek, połapałby się w którymś momencie i stwierdził, że coś tu jest nie tak. Człowiek stojący na czele ludzi rządzących Polską wydaje się być próżnym i kochającym władzę, ale z pewnością nie jest głupim i naiwnym.

Wszystko, co dzieje się w tym kraju od momentu "nocnej zmiany", jest splotem wydarzeń, które nie dzieją się przypadkowo i są wynikiem działań przemyślanych.

Wszystko co ma miejsce od ponad pięciu lat, skoncentrowane jest na tworzeniu pozorów, mających na celu przykrycie prawdziwego celu, do którego ludzie rządzący Polską ten kraj prowadzą.

Dziś rano u niejakiej Michniewicz, będącej - oprócz wyglądu - klonem niejakiej Olejnik, gościł jeden z przybocznych Palikota.

Rozmowa - jak to z przeciwnikiem PiSu - toczyła się w atmosferze przyjaźni i zrozumienia. Wiadomo bowiem, że wrogiem rządowych mediów są niemal wyłącznie ludzie z kręgów J.Kaczyńskiego. Pozostali, to rzeczowi i konstruktywni politycy.

Zawitał więc człowiek Palikota i toczył miłą rozmowę, na ważne - a jakże - tematy dla Polski i Polaków.

Jak na polityczny autorytet przystało.

W pamięci utkwił mi jednak jeden wątek, poruszony w porannej rozmowie.

Palikociarz - który jest rzecz jasna święcie przekonany o rzetelności "śledztwa" smoleńskiego - użył wytartego już stwierdzenia, że to, co dzieje się wokół grobów ofiar Smoleńska, służy wciąż grze politycznej PiSu.

Żadna nowość, prawda?

Zapytany jednak przez Michniewicz nieśmiało, czy pomyłki, do jakich doszło, nie nakazują mieć wątpliwości, żołnierzyk Palikota powiedział coś tym rodzaju:

"śledztwo wyjaśniło już przyczyny katastrofy i wiadomo, że samolot po prostu nie powinien lądować, a ekshumacje dokonywane po TAK DŁUGIM CZASIE i tak NIE WYJAŚNIĄ JUŻ NIC, BO JEST ZA PÓŹNO, ABY MOŻNA BYŁO TERAZ COŚ ZBADAĆ..."

No właśnie. Strzelił sobie w kolano i Palikociarz i cała ekipa rządząca.

Jak można bowiem mówić o rzetelności tego - pożal się Boże - śledztwa, skoro z ekshumacją ofiar zwlekano ponad dwa lata?!

Czyż nie po to, aby ślady i ewentualne dowody świadczące o prawdziwej przyczynie Smoleńska uległy degradacji?

Co więcej. Ciekaw jestem, na jakiej podstawie Palokociarz, a jego głos, jak mantra powtarzany jest przecież przez resztę ekipy rządzącej, uważa, że przyczyny Smoleńska zostały wyjaśnione?

Mam wrażenie, że jesteśmy dziś świadkami histerycznych poczynań ludzi władzy i że coraz częściej sami obnażać będą w tej histerii swoje matactwa i kłamstwa.

....

Brak głosów