Wzruszająca cykliczność działań Naczelnego Wodza Europy, czyli pan premier ciężko pracujący...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Jeśli o mnie chodzi, premier dostarcza mi takich wzruszeń i tyle radości, że nie ma sobie równych w tym obszarze.
...nawet w Hollywood.
No, może prócz Jamesa Camerona, który - może nie tak dobrze - ale też potrafi stworzyć inną, niewiarygodną i bardzo realistyczną rzeczywistość

Najczęściej, moje odczucia związane z obserwowaniem, słuchaniem i próbą zrozumienia czystości intencji tego polityka, ocierają się o zwykłą, ludzką i obywatelską litość.
Czasem pewną dozę pogardy, którą jako obywatel, mam prawo odczuwać względem polityka.

Nasz bohaterski premier okazał się wielkim strategiem! A tak!

Taki nasz Na-PO-Leon.

Niezależne od wolności słowa media grzmią dziś, a Wirtualna Platforma rozpływa się wręcz w informacji o kolejnym wielkim zrywie pana Donalda.

"Premier kieruje akcją o kryptonimie 'Kolęda' - rozsyłania listów do proboszczów"

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Premier-kieruje-akcja-o-kryptonimie-Koleda-rozsylania-listow-do-proboszczow,wid,13582595,wiadomosc_prasa.html

Nie wiem, czy doradcom pana Donalda skończyły się pomysły, czy akurat są na urlopie, ale z przestają być oryginalni.

Tutuł zawarty na stronach portalu z Polską w nazwie, jest zwykłą kopią informacji o przyjacielu pana Donalda - Putinie.

Informacji sprzed dwóch lat.

Ja rozumiem miłość, fascynację i idealizowanie postaci Towarzysza Władimira, ale wszystko ma swoje granice...

"Rosyjski premier dzielnie walczy z kryzysem osobiście kontrolując sklepy spożywcze. Nie podobają mu się ceny parówek i mięsa".

No, ale co tam.

Wirtualna Platforma chciała błysnąć, zapunktować, więc się starała jak mogła - efekt jest, jaki jest.

Nie zmienia to faktu, że propaganda z rewelacyjną cykliką, stara się uświadomić naród, jak zapracowanym człekiem jest pan Donald.

"Premier przeprowadza się do parlamentu, aby osobiście nadzorować prace posłów..." - niezłe, co?

"Premier wypowiada wojnę dopalaczom!!" - osobiście - a jakże!

"Premier osobiście dogląda sytuację na froncie walk z powodzią..."

"Premier Tusk osobiście kontroluje stan zaawansowania prac na stadionie narodowym..."

:)

Nie będę przytaczał tu pomysłów pana Donalda na wypełnienie swojego czasu, który w postaci "okienek" wyskakuje mu między weekendami w pieleszach domowych, grą w piłkę i spotykaniem się z ukochanymi sąsiadami.

Jedno jest wszakże bardzo, ale to bardzo pocieszające.

Sądząc po efektach osobistego doglądania zaawansowania prac przez Tuska Donalda, przekonywanie księży do intencji PO skończy się tak samo.

Czyli wielkim, spektakularnym sukcesem... medialnym.

PS.

Chciałem się wysilić na skomentowanie słów Wenderlicha, które padły w neuwsie zapodanym przez portal z Polską w nazwie, Uznałem jednak, że jakakolwiek próba wdawania się w monopolemikę z tym prymitywnym Komuchem jest zagrywką niegodną i uwłaczającą.

Wenderlich sam musi sobie ze sobą poradzić.

Choć może również rzecz jasna, skorzystać z pomocy specjalisty...

Brak głosów