Afery, których "nie ma", czyli, testowanie poziomu naiwności i głupoty narodu...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Ileż to już lat ludzie rządzący Polską przyzwyczajają nas do obecnego stanu rzeczy. Do wirtualnej, pięknej i beztroskiej rzeczywistości...

Ano jakieś ponad pięć.

Był "Smoleńsk", były stocznie, autostrady, hazard, lasy, wyciągi. Jest, choć powoli mija - rolnictwo.

Podkreślam - mija.

Wszystko bowiem wskazuje na to, że ta sprawa, jak wiele, wiele poprzednich, a pewnie i przyszłych zostanie szybko zdewaluowana i okryje się mchem niepamięci.

Co jest do tego potrzebne?

Bardzo niewiele. Szczególnie w naszej rzeczywistości.

Wystarczą - to na początek - zawłaszczone, zastraszone i służalcze media.

To one bowiem kreują rzeczywistość, sortują nieuwsy i określają jaki temat i kiedy ma zejść z topowych wieści.

To właśnie media dają "mądremu" niewiarygodnie złudne poczucie, iż są jego głosem oraz, że są niezależne i obiektywne.

Zaraz, przecież mówią o aferach, czyż nie?!

Tym właśnie żyje przeciętny, "mądry" i "świadomy" Polak.

Bezkrytycznym poczuciem bycia dobrze i rzetelnie poinformowanym o wszystkim!

To, że media mówią wyłącznie głosem tej "mądrej" części narodu nikogo nie przeraża i nie zastanawia.

No bo tak właśnie myśli "większość"...

Dla władzy nie ma znaczenia głos ulicy, czy mediów niepoprawnych.

Dla władzy znaczenie ma to, co na co dzień sugeruje i wpaja obywatelom rządowa propaganda, nazywana niezależnymi mediami.

Nie ma co liczyć na to, że większość narodu będzie analizować i wychwytywać kłamstwa codziennie padające z ekranów i gazet.

Masy przyjmują do wiadomości to, co się im podaje i traktują to jako rzeczywistość, a czasem wręcz wyrocznię.

Dzięki temu właśnie, nikt, ale to nikt za wyjątkiem jakichś tam płotek, nie poniesie odpowiedzialności za swoje "dokonania".

Ani jeden włos nie spadł z głów Jaruzelskiego, czy Kiszczaka. Co więcej, zaczynają powoli uchodzić za bohaterów i ludzi pokrzywdzonych.

To zjawisko ciekawe, szczególnie w okresie, kiedy w mediach właśnie nagłaśnia się procesy i rozliczanie przez inne narody dyktatorów i tyranów różnej maści.

Oczywiście o tych wydarzeniach mówi się głośno po to, aby podkreślić wielką, wręcz cudowną demokrację w Polsce.

Nie jest więc tak, że Polacy nie widzą i nie krytykują tego co robią ludzie rządzący krajem. Nie!

Głos obywateli jest skutecznie i w przemyślany sposób "zakrzykiwany" przez media, tworzące iluzję, że tak jak one mówią, myśli cały, "mądry" naród.

Słowa krytyki, niezadowolenia Polaków, nie są - poza oczywiście tymi dozowanymi przez władzę - w mediach podejmowane.

W przekonaniu, że naród myśli tak, jak to pokazują media, uczestniczą czynnie wszelkiej maści dyspozycyjni eksperci i autorytety.

Oni właśnie "uświadamiają" obywateli, że co prawda jest czasami źle, ale generalnie jest fantastycznie, bo... jest demokracja, wolność wyrosła dzięki "mądrym i odpowiedzialnym" obywatelom...

Nasza komunikacja ogranicza się do tego, co widzimy i słyszymy. Przytłoczeni jedną, poprawną retoryką, podświadomie wychodzimy z założenia, że tak właśnie jest.

Nie ma się zatem co łudzić, że ta czy inna afera przyniesie rządowi zagrożenie w postaci utraty władzy.

Nie ma szans.

Wiemy to, co nam mówią i w większości traktujemy to jako rzeczywistość jedyną i prawdziwą.

Sprawy, tematy i zdarzenia, które nie pojawiają się w mediach, nie istnieją. Nie ma ich. A jeśli nawet, gdzieś, ktoś coś powie, lub napisze, natychmiast pojawia się morze głosów określających "to" jako teorię spiskową, do której "mądry" naród czuje obrzydzenie.

Czyż nie ma w "mądrym" narodzie przekonania, że "teoria spiskowa" = PiS?

Oczywiście, że jest. To właśnie daje siłę propagandzie, a co za tym idzie władzy.

Dzięki temu właśnie, rządząca oligarchia tak skutecznie i bezkarnie zamiata wszystko pod dywan.

Dzięki temu, że rządowe media mówią wyłącznie o tym, na co jest zgoda z góry, "mądry" naród nie wierzy w międzylądowania pana Bronisława, czy machloje i afery w kręgach władzy.

Urabianie narodu trwa od ponad dwudziestu lat.

Jest zabiegiem nieustannym, precyzyjnym i wykonywanym z niesamowitą konsekwencją. Pod pełną kontrolą.

Dlatego nie zmieni się nic.

Dlatego raczkująca demokracja w Polsce, została zadeptana i wypleniona ze świadomości narodu jako ogółu.

Czyż nie jest głupotą i naiwnością tolerowanie ograniczania swobód obywatelskich przez obecną władzę?

Czyż tolerowanie afer i seryjnych "samobójstw" nie jest wynikiem naiwności Polaków, powstałej na bazie zaszczepionej ignorancji i obojętności?

Niestety tak.

Polska umiera w morzu oklasków otumanionego narodu...

Brak głosów

Komentarze

Ostatnie zdanie jest perfekcyjnym okresleniem sytuacji POLSKI. Dycha - bardzo tragiczne, ale niestety pradziwe.

Vote up!
0
Vote down!
0
#277145

Jest wielu, którzy czują pod skórą fałsz, zdradę i kłamstwo, ale się boją stawić tej prawdzie czoła.
Boją się. Nie wiedzą, co zrobić z tą świadomością. I nie ma w nich za grosz zaprzaństwa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#277152

Media których właścicielem jest obcy kapitał powinny być zakazane w każdej demokracji. Przeglądając się w krzywych zwierciadłach podstawianych nam pod nos przez obcy kapitał, widzimy tylko swoje wyolbrzymione wady. Nie zwracamy uwagi na to, że obok ktoś wyżarł wszystko z lodówki, zaprzyjaźnił się z psem i wlazł do naszego łóżka.

Vote up!
0
Vote down!
0
#277170

niech zgadne co z tą 1-szą władzą- tow. Manlicher albo inny Makarow?

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart

#277211