Śmierć komucha
Gdy śmierć już nadeszła i nadszedł już mrok
I do drzwi już wali kostucha
Na łożu szpitalnym na krzyż podniósł wzrok
półżywy półtruposz komucha.
Wspomina swe czyny, bezbożność i fałsz
i z wolna ogarnia go trwoga
lecz w chwili agonii szepcze "Ojcze nasz"
swe myśli kieruje do Boga
Mój Boże ja byłem niewinny, ty wiesz
A matka mi dała przestrogę
I biłem kułaków, gdym był w zetempe
Czerwoni wskazali złą drogę
A potem towarzysz przygarnął mnie
Świetlane pokazał mi cele
I choć wiedziałem, że robię źle,
chodziłem na czyny w niedziele
Tak ciężko umierać, gdy win tyle mam
I zbrodni też nikt nie policzy
I kto mnie powita u nieba bram
Odejdę od wrót raju z niczym
I gdybym mógł cofnąć haniebny mój czas
umierałbym wolny od troski
I bym nie poszedł w ten świat samopas
Nie spaliłbym bram mojej wioski
Miał oczy otwarte, wpatrzone na krzyż
Taki był koniec komucha.
A w drzwiach towarzysze nie stoi już Śmierć
Bo po was już poszła kostucha ....
/15.04.2014/
Wiersz zainspirowany żałosnym występem Senyszyn u Olejnik.
Posła Jaworskiego rozjuszyły jednak słowa Joanny Senyszyn, w których - jak stwierdził - obraziła duchownego.
- Ksiądz Małkowski albo się zatrzymał na jakimś etapie myśli, że skoro był kapłanem "Solidarności", to może sobie na wszystko pozwolić, albo - tak jak poseł Pawłowicz - chce zaistnieć i opowiada bzdury - powiedziała.
- Gdy pani działała w PZPR, ksiądz Małkowski był na liście IV Departamentu jako pierwszy do zlikwidowania przez służbę bezpieczeństwa - wytknął poseł Jaworski. - Pani się pomieszało przez pieniądze w Brukseli - dodał ostro.
- Odejdź szatanie! - wykrzyczała na to trzykrotnie posłanka.
- Mogę pani tylko współczuć - skwitował Andrzej Jaworski./onet/
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1250 odsłon