DROGI RZYMSKIE, A DROGI POLSKIE
Wedle szalenie optymistycznych założeń w ciągu ostatniego 20-lecia miano wybudować sieć autostrad w Polsce o łącznej długości ok. 2000 km.
Do sierpnia 2011 oddano do użytku ok. 900 km autostrad.
Tempo budowy owych autostrad wynosi obecnie około 35 km rocznie i z każdym rokiem zwalnia. Za to cena kilometra z każdym rokiem rośnie. Jakość zaś tych autostrad jest taka, że roboty remontowe zaczynają się wkrótce po otwarciu każdego nowego odcinka.
A przecież umiejętność budowania dróg nie stanowi wiedzy tajemnej, a technologia nie zmieniła się od czasów rzymskich.
Dla porównania Rzymianie w swoim imperium wybudowali 80 000 km dróg. Na trzech kontynentach!
Biorąc pod uwagę, że imperium trwało około 600 lat, wypada po 133 km rocznie.
133 kilometry razem z wiaduktami, nasypami, tunelami i infrastrukturą drogową.
Częśc z tych dróg wciąż istnieje i ma się całkiem dobrze. Po dwóch tysiącach lat!
Pierwszą prawdziwie rzymską drogą była rozpoczęta w 312 p.n.e. przez cenzora Appiusza Klaudiusza Caecusa, Via Appia, łącząca Rzym z Kapuą. Całymi kilometrami biegnie ona w linii prostej, a nad doliną Arriccia przez potężny wiadukt.
W kolejnych stuleciach chęć uzyskania jak najkrótszej odległości była cechą charakterystyczną rzymskiego budownictwa drogowego. Zmuszała ona budowniczych do budowania licznych mostów (np. granitowy most na Tagu w Alcántara, w Hiszpanii, czy most na Dunaju o długości 1127 metrów niedaleko Drobety w Rumunii), wiaduktów, nasypów, przekopów i tuneli
Z czasem rzymskie drogi przekształciły się w ogromny system komunikacyjny, który razem ze szlakami morskimi scalał imperium rozciągające się na tysiące kilometrów na trzech kontynentach. Do końca II w. (na przestrzeni 5 stuleci) rzymscy inżynierowie zbudowali ok. 48 500 mil rzymskich (71,7 tys. km) dróg bitych. Niespełna 100 lat później inwentaryzacja sporządzona za cesarza Dioklecjana wykazała istnienie na obszarze imperium 372 dróg o łącznej długości 53 000 mil rzymskich (ponad 78,3 tys. km).
Technika budowania dróg została przejęta od Etrusków i udoskonalona. W pierwszej kolejności niwelowano teren i wykonywano wykop. Wzdłuż drogi budowano rowy odwadniające, a sama droga miała wyprofilowane spadki umożliwiające odpływ wody z nawierzchni. Budowa dróg wiązała się z licznymi wyzwaniami inżynieryjnymi (mosty, pokonywanie pasm górskich), z którymi rzymscy budowniczowie radzili sobie w mistrzowski sposób.
Konstrukcja dróg składała się z kilku warstw. W wykopie układano warstwę kamieni łączonych zaprawą. Na tak przygotowanej podbudowie układano drugą warstwę mniejszych kamieni (tłucznia), też łączoną zaprawą, a na niej żwir z zaprawą. Na samym wierzchu droga była wyrównywana warstwą żwiru wymieszanego z piaskiem. Drogi były wykładane płytami kamiennymi. Tak więc konstrukcja rzymskiej drogi jest podobna do dróg współczesnych, składających się z trzech zasadniczych warstw: podbudowy, warstwy nośnej i użytkowej.
Przy drogach ustawiane były kamienie milowe (mila rzymska to 1478,5 m) informujące o odległości do konkretnych miejsc, były to zatem dzisiejsze tablice drogowe. Na skrzyżowaniach umieszczano kapliczki poświęcone larom, a wzdłuż dróg powstały liczne stacje pocztowe i zajazdy.
Rzymianie mawiali: Artificem commendat opus - Dzieło wychwala twórcę.
No cóż, nasza twórczość drogowa niczyich zachwytów nie wzbudzi. Ani dziś, ani u potomności. Już choćby dlatego, że nie dotrwa tych czasów.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3475 odsłon
Komentarze
W czasach rzymskich
6 Września, 2011 - 23:20
Złodziei krzyżowano.
Pozdrawiam myślących.
Złodzieje
6 Września, 2011 - 23:33
Lub ucinano rączkę która wzięła co nie jej
wp
wp
wp
7 Września, 2011 - 14:21
W imperium rzymskim powód w obecności pretora kładł na pozwanym rękę, po czym przez 60 dni więził go w prywatnym więzieniu, wyprowadzając w dni targowe trzykrotnie przed oblicze pretora i ogłaszał jego zadłużenia. Jeśli nikt dłużnika nie wykupił, wierzyciel mógł z nim zrobić co chciał, a więc sprzedać np. w niewolę nieprzyjacielską, a nawet zabić. Te rygory egzekucji osobistej złagodziła lex Poetelia z 326 r. p.n.e., zakazująca sprzedaży dłużnika w niewolę nieprzyjacielską bądź jego zabicia. Odtąd dłużnik miał, jako osoba półwolna, odpracowywać dług u powoda.
Natomiast w prawie islamu w dalszym ciągu mamy karę obcięcia ręki za powtórną kradzież.
rospin
7 Września, 2011 - 14:04
Ukrzyżowanie to kara śmierci stosowana przez Persów, Rzymian i Kartagińczyków, jako forma hańbiącej egzekucji na niewolnikach, buntownikach i innych osobach niebędących pełnoprawnymi obywatelami.
@sigma
7 Września, 2011 - 21:52
Pełnoprawni obywatele, w odróżnieniu od naszych "oswieconych" nie byli pospolitymi złodziejami i oszustami.Bo o ewidentnej zdradzie nie wspomnę.
Pozdrawiam myślących.
Szkoda
7 Września, 2011 - 11:24
że taki ważny temat szybko spada.W Italii nie byłem za to goniony czasem kilka uwag o polskich drogach.Poseł Piechociński (ZSL):"Mamy w powiecie wołomińskim około 200 km dróg bez rowów, to wielkie wyzwanie"(cytuję z pamięci).To kto do k.... nędzy te drogi robił, czyżby bezlitosny kalendarz wyborczy? Wypowiedź anonimowa nr 1 :Zamiast żwiru dali piach z gliną, ale tego nie ruszamy bo i właściciel żwirowni , wójt , wykonawca i nadzór potrzebują jechać do Egiptu.nr 2 zdjęliśmy dobrą podbudowę (niemiecka cegła w choinkę) , na kruszarnię i z powrotem -darmowa kasa bajki. nr 3 A kto tam wierzy w przetargi, wiadomo najniżej daje szwagier starosty ,a potem zrobi się aneks to i na chałupę zostanie.nr 4: za PiS trochę się bali a teraz rwą na wyrwę, nawet za Gierka tak nie kradli.nr 5 Pyta radny czemu asfalt 2 cm chudszy od tego co w projekcie; a chce radny jeszcze jakieś drogi w swoim okręgu ?
Ech szkoda nerwów i samochodów.
oyster11
7 Września, 2011 - 14:25
Wielkie dzięki za podbudowanie notki cennym suplementem.
Zgadzam się, że temat ważny. Kiedy Imperium Rzyzmskie było w upadku, przede wszystkim modbiło się to na stanie dróg, które okoliczni mieszkańcy zaczęli traktować jako bezpłatny sklep z materiałami budowlanymi.Z czym nam się to kojarzy?
komuchnikacja
7 Września, 2011 - 18:39
Jak było około 2 tysiąclecia wcześniej, to opisała autorka. Zdecydowanie później przyszło takie coś 'dwa szaga w pieriod i odin nazad', a teraz kupujemy nową prawdę, szagi szagami, ale budować trzeba tak, by roboty dla Grabarczyka na dłużej starczyło. Przejdzie chłop do historii budownictwa dróg samochodowych, kolejowych, a może go do lotnictwa przerzucą, bo ani chybi i tam się sprawdzi.
tadman
7 Września, 2011 - 20:08
Ja myślę, ze teraz przerzucą Grabarczyka do edukacji. godnie pociągnie to, co napaskudziła Hallowa. a może razem w tandemie będą?