Sacrum Romanum Imperium Nationis Germanicæ

Obrazek użytkownika Jan Bogatko
Blog

Upadek Grecji to początek rozwoju, zmierzającego do restytucji „republikańskiej” edycji Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego.

Z chwilą tak zwanego upadku komunizmu, czyli przejęcia steru początkowo w sowieckiej,  a później unijnej Europie przez Nowe Oświecenie (komunizm plus uwłaszczenie elit) odstawiono do kąta chrześcijańską wizję wspólnoty równych sobie państw, jaką wytyczyli

 

ojcowie integracji* Europy

 

dla kontynentu, zagrożonego rosyjskim totalitaryzmem. Pozorny upadek komunizmu ożywił nadzieje lewackiego pokolenia 68’ w Europie zachodniej na przejęcie władzy i je umożliwił. Tak powstała nowa wizja Europy: antychrześcijańskiego bloku państw zrywających z tradycją;  

 

skompromitowane slogany

 

rewolucji francuskiej wzbogacone marksizmem podniesiono do roli kanonu polityki europejskiej. W konsekwencji ideę wspólnoty (rzeczpospolitej) zastąpiono wizją władzy centralnej, przejętej z ideologii komunistycznej (imperium) odwracające przyjęte znaczenie pojęcia

 

„demokracja”

 

o 180 stopni. Dyskusja na temat Cesarstwa toczy się w najlepsze: i tak wspólnota państw miałaby się przekształcić (dla ułatwienia rządzenia prowincjami) w „Europę regionów”, w której rolę państwa przeznaczono do kasacji w drodze cesji praw suwerennych na sztuczny twór, jakim jest

 

Unia Europejska

 

w aktualnym kształcie: superpaństwo, którego władze nie pochodzą z wyboru, z parlamentem, który ma mniejsze znaczenie, od Rady Bojarów w księstwie Iwana Groźnego. Wszystko spowija mit demokracji, spreparowany na użytek mieszkańca Unii. Tymczasem, co przyznaje

 

Komisja Unii Europejskiej

 

obywatel nie ma pojęcia, o co w tej Unii chodzi, a zagmatwany sposób wyjaśniania, co to takiego, służy nie tylko promowaniu niewiedzy, ale wręcz świadomie zniechęca Europejczyków do zajmowania się Unią, każąc się cieszyć z jej osiągnięć, które nie są czym nowym, jak choćby

 

swoboda podróżowania

 

czy wyboru miejsca pracy i osiedlania się: zlikwidowane dopiero po rewolucji francuskiej ( do państwa zamkniętych w Europie należały natomiast zawsze Rosja i Turcja). Swoboda wyboru miejsca pracy w UE też nie była oczywista: Niemcy np upierały się przy jak najdłuższym

 

zamknięciu granic

 

z uwagi na własne interesy gospodarcze, zarzucając „antyeuropejskość” polskim krytykom tej zdecydowanie protekcjonistycznej regulacji. Ale wróćmy do planów reanimacji Cesarstwa: pierwszym krokiem w tym kierunku było wprowadzenie do obiegu rozrachunkowej dotąd waluty –

 

euro

 

(dawniej ecu). Wprawdzie gry wojenne na ten temat prowadzono od lat 60. ubiegłego wieku, ale miały one raczej teoretyczny charakter. Raptownego przyśpieszenia projekty nabrały po upadku Związku Sowieckiego, a ich finałem był traktat z Maastricht, w którym powstała

 

Unia Gospodarcza i Walutowa

 

wprowadzająca euro w 12 państwach UE (poza Wielką Brytanią Danią i Szwecją). Potem doszły dalsze, małe państwa. Wprowadzenie wspólnej waluty w państwach dotąd suwerennych wymagało od nich cesji suwerenności. Póki euro nie było zagrożone, problem nie istniał. Dopiero

 

kryzys w Grecji*

 

unaocznił kruchość sztucznej konstrukcji. Lecz w gruncie rzeczy kryzys w Grecji (czy we Włoszech, Hiszpanii, Portugalii, Belgii itd.) jest mile witaną okolicznością przez zwolenników superpaństwa w miejsce wspólnoty. I tak oto jesteśmy świadkami restytucji Świętego Cesarstwa. 

 

* twórcy Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, traktat paryski, 1951

 

* o tym, że Grecja nie spełniała warunków członkostwa w unii walutowej i że może sprawić „kłopot” wiedziano od samego początku.

 

http://www.youtube.com/watch?v=LpvaBbIq7KE

 

lub:

 

http://www.youtube.com/watch?v=iL7D4LA5zs0

 

 

Post scriptum: trwają nawoływania o „rząd gospodarczy”, lub o „przejęcie przez Niemcy przywództwa w Europie (Bank Światowy). Zirytowało to nieco (byłego?) portugalskiego maoistę, José Manuela Durão Barroso, szefa Komisji Europejskiej. Rząd to ja – powiedział. Nawet nie wie, jak jest w błędzie.






Brak głosów

Komentarze

europejska musi odbywać się na fundamencie chrześcijańskim, przekonani byli i Robert Schumann i Jean Monet i De Gasperi i Konrad Adenauer. Cho lewactwo był dość silne od samego początku, o czym świadczy choćby usilne zacieranie znaczenia symboliki unijnej flagi zaprojektowanej przez gorliwego katolika Arsena Herza.
Ake Europa jest zbyt wielka, by dało się w niej dobrze stosować mechanizmy wymyślone dla kulkutysięcznego polis. Spójrz na takiego Martina Schulza czy Cohn-Benedita: to śmiertelnie groźni ludzie, groźniejsi niż uwikłany siecią zależnośc Barroso.
Tylko strach, czy upadek UE nie przywróci roli wojny jako metody rozwiązywania sporów.
Pozdrawiam
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#190025

Jan Bogatko

Uważam, że przypominając sobie cele ojców integracji europejskiej powinniśmy dążyć do rechrystianizacji Europy - skoro mamy Unię Europejską, to uczyńmy ją przyjazną ludziom. Nie kapitulujmy, ale weźmy się za podejmowanie inicjatyw europejskich w oparciu o testatment Schumannna i Adenauera. To, czego jesteśmy świadkami, jest zaprzeczeniem tej idei!

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#190028

twórcom superpaństwa aby zdechrystianizować Europę. Widać to po polityce w stosunku do tych państw, które są silnie osadzone na fundamencie chrześcijańskim jak chociażby Polska, Malta czy Hiszpania i Portugalia. Oczywiście powinniśmy przeciwdziałać takiej polityce. To po prostu jest nasz obowiązek.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#190034

EU wczesniej niz pozniej ulegnie rozpadowi.Grecji juz nikt nie uratuje,a w kolejce czekaja kolejne panstwa.Ale dla Niemcow kluczowa sprawa jest pochloniecie Polski.Juz rozbrojonej,ograbionej i podzielonej.
Nawet Steinbach powiedziala nie tak dawno,ze Niemcy „i tak dopna swego”. Frau Steinbach ma zaufanie do tych wladz w tej Polsce. Nie obchodza ja Polacy, ale Das gesamte Deutsche Volk na obszarze Gesamtdeutschland.
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

someone

#190042

Jan Bogatko

...czy nie uważa Pan, że tym ważniejszy jest mój apel o dyskusję nad rechrystianizacją Europy?

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#190047

gdyby udało nam sie rechrystianizować i repolonizować Krakowskie Przedmieście (to warszawskie oczywiście, nie lubelskie) i miasteczko Wilanów. Nie uważasz, że byłby to dobry przyczółek do dzieła europejskiego? Musimy sami być silni. To własnie miał na myśli bł. Jan Paweł II, gdy tworzył alegorię o drugim płucu Europy.
Pozdrawiam

--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#190053

Jan Bogatko

...mogę się tylko pod tym podpisać. Ale uważam też, że mamy prawo powiedzieć jakiej Europy nie chcemy, a jaką chcemy. Chociażby po to, by nam ciągle nie zarzucano, że jesteśmy antyeuropejscy. Nie pozwólmy na to, by lewactwo ukradło nam nasz projekt, realizowany od 2 tysięcy lat,

pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#190058

weźmy Krakowskie (parafrazując Cohena). Zreszta w przewidywalnej przyszłości nie będziemy mieli dość siły by samodzielnie prowadzić rekonkwistę. Potrzebujemy silnego sojuszxu - z Węgrami, Słowakami, nawet chadekami bawarskimi. Zobacz: o odniesienie do chrześcijaństwa w preambule eurokonstytucji mocno walczył sam Papież. I co? Przegrał! Tak to go lewactwo pseudoliberalne hołubiło, za postępowość chwaliło, a jak przyszło do rzeczy naprawdę ważnych, postawili na swoim. Oczywiście masz rację: trzeba zbierać siły i głośno mówić o tym, co dla nas ważne. Przedmurze bez zaplecza traci rację bytu.
Pozdrawiam
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#190083

Biorąc pod uwagę demograficzną sytuację w Niemczech, to w razie powstania takowego imperium, nie będzie rządził nim kanclerz ani keiser, tylko sułtan! A niewykluczone, że kalif - wymarzony władca fundamentalistów islamskich.

Vote up!
0
Vote down!
0
#190059

Jan Bogatko

...oczywiście islam niemiecki, po to kształci się w Niemczech imamów ( pierwszy był uniwersytet w Osnabrueck), nauczających mahometan po niemiecku.

Zgadzam się z Panem - to będzie nowa religia imperium po zniszczeniu chrześcijaństwa, bo ateizm to tylko okres przejściowy.

Pozdrawiam,

ps: większość już zapewne zapomniała o p. Metinie Kaplanie, pierwszym kalifie kolońskim (lata 90. XX wieku). A zatem żarty na bok!

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#190068