Sacrum Romanum Imperium Nationis Germanicæ
Upadek Grecji to początek rozwoju, zmierzającego do restytucji „republikańskiej” edycji Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego.
Z chwilą tak zwanego upadku komunizmu, czyli przejęcia steru początkowo w sowieckiej, a później unijnej Europie przez Nowe Oświecenie (komunizm plus uwłaszczenie elit) odstawiono do kąta chrześcijańską wizję wspólnoty równych sobie państw, jaką wytyczyli
ojcowie integracji* Europy
dla kontynentu, zagrożonego rosyjskim totalitaryzmem. Pozorny upadek komunizmu ożywił nadzieje lewackiego pokolenia 68’ w Europie zachodniej na przejęcie władzy i je umożliwił. Tak powstała nowa wizja Europy: antychrześcijańskiego bloku państw zrywających z tradycją;
skompromitowane slogany
rewolucji francuskiej wzbogacone marksizmem podniesiono do roli kanonu polityki europejskiej. W konsekwencji ideę wspólnoty (rzeczpospolitej) zastąpiono wizją władzy centralnej, przejętej z ideologii komunistycznej (imperium) odwracające przyjęte znaczenie pojęcia
„demokracja”
o 180 stopni. Dyskusja na temat Cesarstwa toczy się w najlepsze: i tak wspólnota państw miałaby się przekształcić (dla ułatwienia rządzenia prowincjami) w „Europę regionów”, w której rolę państwa przeznaczono do kasacji w drodze cesji praw suwerennych na sztuczny twór, jakim jest
Unia Europejska
w aktualnym kształcie: superpaństwo, którego władze nie pochodzą z wyboru, z parlamentem, który ma mniejsze znaczenie, od Rady Bojarów w księstwie Iwana Groźnego. Wszystko spowija mit demokracji, spreparowany na użytek mieszkańca Unii. Tymczasem, co przyznaje
Komisja Unii Europejskiej
obywatel nie ma pojęcia, o co w tej Unii chodzi, a zagmatwany sposób wyjaśniania, co to takiego, służy nie tylko promowaniu niewiedzy, ale wręcz świadomie zniechęca Europejczyków do zajmowania się Unią, każąc się cieszyć z jej osiągnięć, które nie są czym nowym, jak choćby
swoboda podróżowania
czy wyboru miejsca pracy i osiedlania się: zlikwidowane dopiero po rewolucji francuskiej ( do państwa zamkniętych w Europie należały natomiast zawsze Rosja i Turcja). Swoboda wyboru miejsca pracy w UE też nie była oczywista: Niemcy np upierały się przy jak najdłuższym
zamknięciu granic
z uwagi na własne interesy gospodarcze, zarzucając „antyeuropejskość” polskim krytykom tej zdecydowanie protekcjonistycznej regulacji. Ale wróćmy do planów reanimacji Cesarstwa: pierwszym krokiem w tym kierunku było wprowadzenie do obiegu rozrachunkowej dotąd waluty –
euro
(dawniej ecu). Wprawdzie gry wojenne na ten temat prowadzono od lat 60. ubiegłego wieku, ale miały one raczej teoretyczny charakter. Raptownego przyśpieszenia projekty nabrały po upadku Związku Sowieckiego, a ich finałem był traktat z Maastricht, w którym powstała
Unia Gospodarcza i Walutowa
wprowadzająca euro w 12 państwach UE (poza Wielką Brytanią Danią i Szwecją). Potem doszły dalsze, małe państwa. Wprowadzenie wspólnej waluty w państwach dotąd suwerennych wymagało od nich cesji suwerenności. Póki euro nie było zagrożone, problem nie istniał. Dopiero
kryzys w Grecji*
unaocznił kruchość sztucznej konstrukcji. Lecz w gruncie rzeczy kryzys w Grecji (czy we Włoszech, Hiszpanii, Portugalii, Belgii itd.) jest mile witaną okolicznością przez zwolenników superpaństwa w miejsce wspólnoty. I tak oto jesteśmy świadkami restytucji Świętego Cesarstwa.
* twórcy Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, traktat paryski, 1951
* o tym, że Grecja nie spełniała warunków członkostwa w unii walutowej i że może sprawić „kłopot” wiedziano od samego początku.
http://www.youtube.com/watch?v=LpvaBbIq7KE
lub:
http://www.youtube.com/watch?v=iL7D4LA5zs0
Post scriptum: trwają nawoływania o „rząd gospodarczy”, lub o „przejęcie przez Niemcy przywództwa w Europie (Bank Światowy). Zirytowało to nieco (byłego?) portugalskiego maoistę, José Manuela Durão Barroso, szefa Komisji Europejskiej. Rząd to ja – powiedział. Nawet nie wie, jak jest w błędzie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1912 odsłon
Komentarze
O tym, że integracja
9 Października, 2011 - 12:31
europejska musi odbywać się na fundamencie chrześcijańskim, przekonani byli i Robert Schumann i Jean Monet i De Gasperi i Konrad Adenauer. Cho lewactwo był dość silne od samego początku, o czym świadczy choćby usilne zacieranie znaczenia symboliki unijnej flagi zaprojektowanej przez gorliwego katolika Arsena Herza.
Ake Europa jest zbyt wielka, by dało się w niej dobrze stosować mechanizmy wymyślone dla kulkutysięcznego polis. Spójrz na takiego Martina Schulza czy Cohn-Benedita: to śmiertelnie groźni ludzie, groźniejsi niż uwikłany siecią zależnośc Barroso.
Tylko strach, czy upadek UE nie przywróci roli wojny jako metody rozwiązywania sporów.
Pozdrawiam
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
Smok Gorynicz
9 Października, 2011 - 12:42
Jan Bogatko
Uważam, że przypominając sobie cele ojców integracji europejskiej powinniśmy dążyć do rechrystianizacji Europy - skoro mamy Unię Europejską, to uczyńmy ją przyjazną ludziom. Nie kapitulujmy, ale weźmy się za podejmowanie inicjatyw europejskich w oparciu o testatment Schumannna i Adenauera. To, czego jesteśmy świadkami, jest zaprzeczeniem tej idei!
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
Ale przecież o to chodziło
9 Października, 2011 - 13:26
twórcom superpaństwa aby zdechrystianizować Europę. Widać to po polityce w stosunku do tych państw, które są silnie osadzone na fundamencie chrześcijańskim jak chociażby Polska, Malta czy Hiszpania i Portugalia. Oczywiście powinniśmy przeciwdziałać takiej polityce. To po prostu jest nasz obowiązek.
Pozdrawiam
Szpilka
Panie Janie
9 Października, 2011 - 14:21
EU wczesniej niz pozniej ulegnie rozpadowi.Grecji juz nikt nie uratuje,a w kolejce czekaja kolejne panstwa.Ale dla Niemcow kluczowa sprawa jest pochloniecie Polski.Juz rozbrojonej,ograbionej i podzielonej.
Nawet Steinbach powiedziala nie tak dawno,ze Niemcy „i tak dopna swego”. Frau Steinbach ma zaufanie do tych wladz w tej Polsce. Nie obchodza ja Polacy, ale Das gesamte Deutsche Volk na obszarze Gesamtdeutschland.
Pozdrawiam.
someone
someone
9 Października, 2011 - 15:02
Jan Bogatko
...czy nie uważa Pan, że tym ważniejszy jest mój apel o dyskusję nad rechrystianizacją Europy?
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
@Jan Bogatko - generalnie masz rację, ale byłbym szcxzęśliwy
9 Października, 2011 - 16:06
gdyby udało nam sie rechrystianizować i repolonizować Krakowskie Przedmieście (to warszawskie oczywiście, nie lubelskie) i miasteczko Wilanów. Nie uważasz, że byłby to dobry przyczółek do dzieła europejskiego? Musimy sami być silni. To własnie miał na myśli bł. Jan Paweł II, gdy tworzył alegorię o drugim płucu Europy.
Pozdrawiam
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
Smok Gorynicz
9 Października, 2011 - 16:44
Jan Bogatko
...mogę się tylko pod tym podpisać. Ale uważam też, że mamy prawo powiedzieć jakiej Europy nie chcemy, a jaką chcemy. Chociażby po to, by nam ciągle nie zarzucano, że jesteśmy antyeuropejscy. Nie pozwólmy na to, by lewactwo ukradło nam nasz projekt, realizowany od 2 tysięcy lat,
pozdrawiam,
Jan Bogatko
Zanim pójdziemy na Berlin
9 Października, 2011 - 19:26
weźmy Krakowskie (parafrazując Cohena). Zreszta w przewidywalnej przyszłości nie będziemy mieli dość siły by samodzielnie prowadzić rekonkwistę. Potrzebujemy silnego sojuszxu - z Węgrami, Słowakami, nawet chadekami bawarskimi. Zobacz: o odniesienie do chrześcijaństwa w preambule eurokonstytucji mocno walczył sam Papież. I co? Przegrał! Tak to go lewactwo pseudoliberalne hołubiło, za postępowość chwaliło, a jak przyszło do rzeczy naprawdę ważnych, postawili na swoim. Oczywiście masz rację: trzeba zbierać siły i głośno mówić o tym, co dla nas ważne. Przedmurze bez zaplecza traci rację bytu.
Pozdrawiam
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
"Niemieckie imperium".
9 Października, 2011 - 16:45
Biorąc pod uwagę demograficzną sytuację w Niemczech, to w razie powstania takowego imperium, nie będzie rządził nim kanclerz ani keiser, tylko sułtan! A niewykluczone, że kalif - wymarzony władca fundamentalistów islamskich.
robin
9 Października, 2011 - 17:20
Jan Bogatko
...oczywiście islam niemiecki, po to kształci się w Niemczech imamów ( pierwszy był uniwersytet w Osnabrueck), nauczających mahometan po niemiecku.
Zgadzam się z Panem - to będzie nowa religia imperium po zniszczeniu chrześcijaństwa, bo ateizm to tylko okres przejściowy.
Pozdrawiam,
ps: większość już zapewne zapomniała o p. Metinie Kaplanie, pierwszym kalifie kolońskim (lata 90. XX wieku). A zatem żarty na bok!
Jan Bogatko