Czy „Tutejsi” mają świadomość narodową?

Obrazek użytkownika Jan Bogatko
Blog

Kto to „Tutejsi”? To większość mieszkańców dzisiejszej Polski. Przed wojną tak mówili o sobie mieszkańcy Polesia.

Powiedzmy szczerze: Międzywojnie było za krótkie, by uczynić z mieszkańców Polski Polaków. Do narodowości polskiej przyznawała się szlachta (nawet i tak zwana litewska), bogaci chłopi wyznania katolickiego* i co światlejsi mieszkańcy miast. Na

wsi

polskiej z tożsamością narodową bywało różnie. Na przykład babka moja uczyła dzieci chłopskie czytać i pisać (tak zwana ochronka), a także historii. Piszę o latach przed odzyskaniem niepodległości w 1918 roku. Po odzyskaniu niepodległości Polska stworzyła najlepsze

szkolnictwo

w Europie, czego wyrazem był szybki spadek analfabetyzmu. To nie do wiary – Polska, gdzie poza zaborem austriackim (Małopolska) język polski był zakazany i nie było polskojęzycznej oświaty, szybko dołączyła do najlepiej wykształconych narodów Europy, mimo

wieku

zaborczej ciemnoty! Nowoczesne narody w Europie kształciła szkoła, której w Polsce porozbiorowej brakowało. Międzywojniu nie udało się uświadomić wszystkim Polakom tożsamości narodowej. Po II WS,kiedy Polska znalazła się pod rosyjską okupacją, oświata

narodowa

przestała istnieć, ustępując antyoświacie klasowej. Dorobek Międzywojnia zmarnowano. Sami „Tutejsi” podawali się wprawdzie za Polaków, ale tak do końca nie wiedzieli, co to oznacza. Byli zakompleksieni. I są nadal. To tylko Polacy z takich miast, jak

Wrocław

czy przykładowo Szczecin, mówią o przedwojennych budynkach „poniemieckie”. Tymczasem żaden nowy Litwin czy Ukrainiec nie powie o budynkach w Wilnie czy Lwowie, że są „popolskie”. To tylko Polacy przejmują zaborcze nazwy na określenie regionów kraju.

Galicja

jest tu najlepszym przykładem. Większość Polaków w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy, co to pojęcie, wykreowane przez austriackiego zaborcę, w ogóle znaczy. A znaczy tyle, co Ziemia Halicka, Halyczyna. Kraków miastem ukraińskim? Dla ukraińskich szowinistów

Kraków

to miasto na Ziemi Halickiej. Gdyby po Kongresie Wiedeńskim utrzymała się mapa serca Europy z roku 1795, to i Kielce byłyby na Ukrainie. Prusacy, zaraz po przyłączeniu Warschau do Prus, Mazowsze przechrzcili na Prusy Południowe. Dobre,co? Tymczasem

Polacy

mają skrzywiony stosunek do siebie samych. Nieraz już po kilku miesiącach pobytu zagranicą ich kompleks dochodzi do głosu. Przekręcanie słów (słynne „moja kara stoi na kornerze tego strita” albo „autobana do Kelna”) uchodzi za dowód na awans cywilizacyjny

w Europie

lub poza nią. To nie dowcip: znam pewną kobietę (rodzinę wypędzono z Polesia i osiedlono na Pomorzu) mieszkającą w Niemczech, która twierdzi na serio, że jest Niemką „z Pommern”. Na chwilę wrócę do „Galicji” – moja babka ze strony Matki mowiła:

Golicja i Głodomoria

kpiąc sobie z austriackiej nazwy Małopolski (Galizien und Lodomerien). Tymczasem szacowni krakowianie celebrują to określenie (wyobraźmy sobie mieszkańca Skierniewic*, który mówi o sobie „Kongresowiak”). Wziąłem do ręki książkę Michele Fitoussi

Helena Rubinstein

wydaną przez Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA w tłumaczeniu Krystyny Sławińskiej. Miało być o ”kobiecie, która wymyśliła piękno” a było o polskim antysemityzmie. Ponieważ Polacy są za mało poddawani indoktrynacji, to niebawem nawet

karp

po żydowsku opatrzony będzie komentarzem o pogromach (a tuż przed świętami Bożego Narodzenia jedna z niemieckich gazet donosiła o polskim barbarzyństwie, że karpia wpuszcza się do wanny, a potem katrupi, milcząc jakoś o ostrygach w restauracjach

Nordsee

które połyka się tuzinami żywcem). Zostawiam karpia, przechodzę do Pięknej Heleny. Otóż żydowska nacjonalistka, prof. Ewa Geller, tłumaczy durnemu polskiemu czytelnikowi, że – cytat:

„Galicja ma szczególnie bogatą historię pogromów, począwszy od krwawych rzezi na Żydach* towarzyszących powstaniu Bohdana Chmielnickiego w roku 1648, poprzez pogromy zainicjowane po zamordowaniu cara Aleksandra II w 1881 roku, po którym doszło do masowej emigracji Żydów z terytoriów dziś należących do Ukrainy, aż po tzw. pogrom lwowski z 1918 roku czy masakrę w Pińsku z 1919 roku, dokonane przez żołnierzy polskich. Wspomnienia tych brutalnych wydarzeń sięgające do połowy XVII wieku są częścią zbiorowej pamięci Żydów galicyjskich, stąd w ich opisach mieszają się wydarzenia z dalekiej przeszłości z tymi, których doświadczyli naoczni świadkowie”.

To majstersztyk propagandy!

Ewa Geller historię Galicji, która powstała z woli austriackiego zaborcy dopiero w 1772 roku, widzi już w 1648 roku, za Chmielnickiego. Z jej słów wynika, że Chmielnicki mordował tylko żydów, bo o Polakach nie wspomina. Nie wspomina ona również o tym, że

Lwów

nie przystał na ofertę ojca narodu ukraińskiego (pierwszy Ukrainiec był Polakiem!) wydania żydów w zamian za odstąpienie od oblężenia miasta. Lwów odrzucił ofertę, żydów nie wydał. Czy zanotowała to zbiorowa pamięć żydów „galicyjskich”? Tak, że dopiero dzisiaj

Chmielnicki

ma pomnik we Lwowie (na miejscu pomnika Jana III Sobieskiego). Nie bardzo rozumiem, co zabójstwo cara Aleksandra II w roku 1881, ma wspólnego z „Galicją” i dlaczego – jak sugeruje – Polacy mieliby rozpaczać z tego powodu, psując żydom szabes. A potem dodaje

dwa kłamstwa

na temat pogromów, których nie było: Lwów, 1918, Pińsk, 1919. W obu wypadkach Polacy ukarali brutalnie, lecz zgodnie z przepisami (prawa wojny są okrutne) żydowskich zdrajców , wrogów młodego państwa polskiego. Pińsk w „Galicji” to też wymysł pani profesor.

Pińsk

nigdy do „Galicji” nie należał, bo był w zaborze rosyjskim. Ale to przecież bez znaczenia. Czytelnik książki o „kobiecie,która wymyśliła piękno” otrzymał porcję propagandy w stalinowskim stylu. I ją połknie, przyjmując za dobrą monetę, bo historii w Polsce przecież się już

nie

uczy. Inny przykład na zakończenie: pewien harcmistrz (!), kiedy rozmowa zeszła na prześladowanie polskiego szkolnictwa na Litwie, poprawnie politycznie zauważył: „widać Polacy musieli strasznie dać się we znaki Litwinom”. Odpowiedziałem: „czy usprawiedliwiłby Pan tym samym Holocaust?

*w okresie kształtowania się narodowości (a Polski przecież nie było) wyznacznikiem tejże była w zaborach pruskim i rosyjskim religia. Niewielu było Polaków protestantów, nie było natomiast Polaków prawosławnych i żydów.

* Warszawa nie ma w zasadzie ludności, sięgającej korzeniami w tym mieście przed rok 1945.

*nadużyciem jest uważanie w tym okresie historycznym „tutejszych” wyznania mojżeszowego za naród. To była klasa społeczna: żydzi nie byli narodem, tak, jak prawosławni, protestanci czy katolicy.

Post scriptum: w piękny, zimowy dzień wybrałem się rodzinnie do Świeradowa Zdroju. Wpadliśmy do restauracji „Piwniczka u Violi”. Piliśmy czekoladę i kawę, przy sąsiednich stolikach wspólne towarzystwo młodych, wykształconych i wypasionych z kobietami i progeniturą. Panowie radośnie rzucali ..urwami na cały głos, informując o tym, że to i owo ...dolą. Nie wytrzymałem, huknąłem „cisza” i się zrobiło, jak makiem zasiał. Te, Kojak, usłyszałem półszeptem.

Pewno też „Tutejsi”.

Brak głosów

Komentarze

Czytam tylko to co szlachetne i katolikie.Dzięki za piękne
wpisów treści.Mam takie same poglądy na świat polityki,religii.Bardzo boleję nad tym co tkzw. złodzieje polskości sieją.I tak Prrzegraja.Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#321891

Jan Bogatko

...dziękuję.Prawda zawsze zwycięży; a łatwo tam, gdzie kłamstwo grubymi nićmi szyte,

pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#321901

Polska stworzyła najlepsze szkolnictwo, rozwinęła poziom oświaty wśród dorosłych i potrafiła zorganizować z dnia na dzień struktury wszelkich kursów oświatowych na terenach wiejskich potwierdza tylko fakt, że Polacy to bardzo zdolny naród. Wiedział o tym Sekretarz Stanu USA, chyba Kisinger ale nie jestem pewna, który na pytanie dlaczego USA nie udzieliły większej pomocy "Solidarności" w latach 80 odp. że wówczas Polacy szybko mogliby zawojować świat. Przecież USA chętnie wysysa z Polski naszych specjalistów z różnych dziedzin, że wspomnę o tym, że 10%inżynierów z Doliny Krzemowej to Polacy.
A to, że u nas w kraju styl bycia nowobogackich po prostu schamiał, widać na każdym kroku. To są skutki nowego, bezstresowego wychowania w szkołach średnich. Koło mojego domu przechodzą codziennie młodzi ludzie z miasteczka szkolnego. Wszyscy ...urywają. Co drugie słowo. Na przystanku tramwajowym uszy puchną od ich "gwary". Tutejsi? Trudno mi powiedzieć, bo to miasto określane jako wielonarodowościowe.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#321910

Jan Bogatko

"Tutejsi? Trudno mi powiedzieć, bo to miasto określane jako wielonarodowościowe".

...to na pewno "tutejsi"... A chamskie wzorce? Z domu.Jak byli biedni, to się kryli ze swym chamstwem.Tera som pany.

pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#321913

"Polacy to bardzo zdolny naród."

Kiedys czytalem, ze jakis Niemiec podrozujac po I Rzeczpospolitej zauwazyl, iz norma wsrod polskiej szlachty bylo plynne poslugiwanie sie conajmniej trzema obcymi jezykami.

ps. wyszukuje tego rodzaju perelki swiadczace o tym, ze wiedza o naszych Przodkach jest znikoma i co znamienne - zafalszowana... KOMUS musi bardzo zalezec aby tak bylo,prawda ?

Vote up!
0
Vote down!
0

veri

#321918

 I Rzeczpospolita - Terra Incognita dla Polakow ?

Vote up!
0
Vote down!
0

veri

#321922

Jan Bogatko

...to prawda. Szlachcic, żeby funkcjonować, musiał znać łacinę, do tego (później) francuski,jako język dyplomacji (a potem porozumiewania się z zaborcami, zwłaszcza rosyjskim); szlachta na pograniczu z Turcją znała turecki, bałtycka i pomorska - niemiecki.

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#321927

... mojego przyjaciela Rodzina zyla na pograniczu polsko-niemieckim ( okolice Chodziezy) - w czasie naszych rozmow czesto wychodzila sprawa ich pochodzenia (Niemcy-Polacy). W odpowiedzi uslyszalem, ze pod pruskim zaborem aby uniknac jednoznacznej deklaracji mowili o sobie 'katolisch' ( a byli Polakami  ).

Vote up!
0
Vote down!
0

veri

#321912

Jan Bogatko

...tak, ale brak deklaracji oznaczał "tutejszość". W Alzacji czy Lotaryngii Francuzi pod zaborem pruskim nie wypierali się swej narodowości.

Wasserfranzosen mówili o sobie "Alzatczyk", tak jak Ślązacy, nie chcąc deklarować swej polskości. Oczywiście Niemcy śląscy mówili o sobie Niemcy, na myśl im nie przyszło wygłupiać się z "narodowością śląską".

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#321916

... w Niemczech w dni targowe czesto spotykam samochodowe 'stragany' z napisem "Schlesische spezialitaten" - kiedys, z ciekawosci zapytalem czy to "Schlesische.." jest polskiej czy niemieckiej proweniencji. "Godka" powiedziala mi wszystko :-)

Vote up!
0
Vote down!
0

veri

#321921

Jan Bogatko

...dokładnie tak.W Bonn,niedaleko mego domu,przy Danzigerstrasse (Gdańskiej), sprzedawano te specjały lokalnym klientom.

We wszystkich miastach niemieckich (na zachodzie) są całe dzielnice, w których ulice noszą nazwy miast na wschód od obecnej granicy.

Wyobraźmy sobie komentarze, gdyby w jakiejś nowo zbudowanej dzielnicy mieszkaniowej we Polsce nadano ulicom nazwy miast,odebranych Polsce po 1939/45 roku.

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#321929

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ulica_Lwowska_w_Warszawie

http://www.dobaku.pl/mapa_krakowa.php?fromformulica=Lwowska&submitok=OK&hd

http://warszawa.wikia.com/wiki/Ulica_Wile%C5%84ska

http://www.dobaku.pl/mapa_krakowa.php?fromformulica=Wile%F1ska&submitok=OK&hd

Moja bliska znajoma mieszka przy ulicy Wileńskiej w Gdańsku.

Dalej nie chce mi się szukać, ale chyba takie nazwy ulic nie są aż tak wielką osobliwością.

Vote up!
0
Vote down!
0
#321931

Jan Bogatko

 

Czy jest Pan pewien, że chodzi w podanych przez Pana linkach o nazwy polskich miast na wschodzie, nadane ulicom w nowo budowanych dzielnicach po 1945 roku? Na przykład w Nowej Hucie? Czy Pan wie, od kiedy istnieje ul.Lwowska w Warszawie?

 

W Bonn (podobnie, jak w wielu innych miastach Niemiec zachodnich), nadawano ulicom w nowych dzielnicach socjalnych niekiedy wyłącznie nazwy miast leżących na wschód od dzisiejszej granicy Niemiec. To drobna różnica.

Historyczne, przedwojenne nazwy (ulica Krakowska, Lwowska, Wileńska itd, czy w Niemczech Breslauerstrasse usw. to normalna rzecz - o tym nie piszę.

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#321932

W Gdańsku jest i ulica Lwowska, i Wileńska. Może są jeszcze inne tego rodzaju nazwy, ale nie wiem, bo się tym zbytnio nie interesowałem.
I to z pewnością nie są nazwy przedwojenne.
Sprawdziłem w necie, że i we Wrocławiu jest Lwowska i Wileńska.
I to też nie są nazwy przedwojenne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#321933

Jan Bogatko

Pan doskonale wie, czym gra.

Pan doskonale wie, dlaczego w Niemczech zachodnich nadawano całym ciągom ulic nazwy miast utraconych.

Pan wszystko doskonale rozumie.

Dziękuję Panu za ocenę "1".

Ja rozumiem Pańską bezsilność: w moim felietonie zawarłem wiele ostrych sformułowań, a Pan się doczepił ulicy Lwowskiej.

Z Gdańska (polskie miasto do 1793 roku) mogła prowadzić za rogatki ulica Wileńska czy Lwowska.

Z Wrocławia również.

Może przywrócono te nazwy? Przed wojną z tych samych powodów były w miastach Polski np. ulice Wrocławskie.

Ale w niemieckich, nowo budowanych dzielnicach, nadawano ulicom nazwy miast za wschodnią granicą, z trudem do znalezienia na mapie. To była tęsknota za utraconą ojcowizną. A to inna kategoria.

Czy Pan wie,kiedy RFN uznała granicę z Polską? Czy Pan wie, co to Związek Wypędzonych?

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#321939

Nie wiem o co Panu chodzi.
Nie wiem, co Pan ma na myśli mówiąc, że ja wiem, czym gram.
Tyle wiem, że moja koleżanka mieszka w Gdańsku przy ulicy Wileńskiej i ja, jak jestem w Polsce, przejeżdżam czasem obok jej domu jadąc na skróty do Auchan. A Pan twierdzi, że takich ulic nie ma.
Nie wiem gdzie w Gdańsku jest ulica Lwowska, a we Wrocławiu byłem kilka razy w życiu. Ot, wrzuciłem w google "ulica Lwowska" "wrocław" i mi wyszło, pewnie dla Szczecina też by tak było.
Chyba sam Pan nie wierzy w to, że Niemcy takie nazwy w latach trzydziestych ulicom nadawali. Macie takie nazwy teraz? Lwowska albo Wileńska jest w Hamburgu, Monachium czy Frankfurcie nad Menem? Pytam w ten sposób, bo nie lubię chamskich insynuacji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#321943

Jan Bogatko

Niech Pan nie udaje.

Dobrze Pan wie, o co chodzi - ja nie twierdzę,że w Polsce nie ma takich nazw ulic,jak Lwowska czy Wileńska. Ale nie były one nadawane że względów rewanżystowskich, choć Polacy mieliby do tego większe prawo, niż Niemcy. Gdyby Niemcy nie najechali razem z Rosjanami i Słowakami Polski w 1939 roku, to sprawy z ulicami by nie było.

Kogo ma Pan na myśli, pisząc o chamskich insynuacjach?

Co ma Hamburg wspólnego z Gdańskiem? A Buenos Aires?

Kogo ma Pan ny myśli pisząc "macie"?

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#321949

Macie czy mieliście tam w Niemczech.
Nic złego nie mam na myśli.
Ja w Szwecji, pan w Niemczech.
Różnie się w życiu układa.
Pana mam na myśli pisząc o chamskich insynuacjach.
A co to niby jest, jak nie chamska insynuacja, gdy ktoś kto nic o mnie nie wie pisze, że ja wiem w co gram?
Bo napisałem, że Wileńska jest w Gdańsku...
Albo że mam nie udawać...czego niby mam nie udawać?
Dawno takiego chama nie spotkałem.
Mogę ci tylko powiedzieć na dobranoc "goń się gościu".
Ode mnie masz spokój.
Nawet jedynki ci nie wystawię.

Vote up!
0
Vote down!
0
#321956

Dałem ocenę 5.

Vote up!
0
Vote down!
0
#321944

Jan Bogatko

...dziękuję! Jest to, jak dotąd, jedyna ocena za odpowiedź na komentarz,jaką otrzymałem,

pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
-1

Jan Bogatko

#321945

Za jaki komentarz?!
Chory człowieku, za tekst ci dałem ocenę.
Za durny komentarz minus 10 bym musiał dać, ale to niemożliwe.

Vote up!
0
Vote down!
0
#321958

Czytam to raz jeszcze i się zastanawiam.
Jaką sieczkę trzeba mieć we łbie, żeby mi pisać o bezsilności!
Jak potwornie trzeba być głupim.
Przeczytałem ten tekst.
Przypomniałem sobie znajomą,
Sprawdziłem Lwowską w Gdańsku i ten Wrocław.
Napisałem komentarz.
W odpowiedzi przeczytałem jakieś chore brednie.
Że wiem czym gram.
Że jakiś cymbał "rozumie" moją bezsilność...
Tyle wiesz, co zjesz, palancie insynuancie.
Żałuję, że te twoje brednie w ogóle przeczytałem, a jakoś tak mam, że jak durnoty widzę, to reaguję.
Dodatkowo kojarzy mi się Jan Bogatko z potwornie głupim wpisem o "dziadkach z Wehrmachtu" jeszcze na Salonie24. A ja takich durniów pamiętam.
A teraz zgłoś mój komentarz do Administracji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#321947

Jan Bogatko

zgłosiłem, zgodnie z Pańską sugestią.

Przykro mi, że wyprowadziłem Pana z równowagi.

Cieszy mnie, że zapamiętał Pan "potwornie głupi wpis" na Salonie.24 o "dziadkach w Wehrmachtu". Domyślam się, że Pana zabolało.

Innymi słowy: "trafiony, zatopiony".

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#321952

Tak jak głupota może zaboleć.
Niewielki to ból, ale u mnie "trafiony, zatopiony" i już debila pamiętam.
Zwykle unikam.
Czasem robię wyjątek.
I utwierdzam się w opinii.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#321959

Zgłoś naruszenie!
Na o czekasz?
Mnie bolał wpis głupca o dziadkach z Wehrmachtu.
Ale ja, choć mogłem, w źyciu bym u Helmutów nie mieszkał.
To śmieszne, że ktoß kto żarł niemieki chleb przez tyle lat, kto sobie ten kraj wybrał, mi - który ten kraj odrzucił - zarzuca, źe coś tam wiem i że nie taki mam stounek do dziadka z Wehrmahtu...
Bo ja, panie Bogatko, bym mógł w Bonn pewnie parę dni wytrzymać w hotelu, a nie pół żyia spędzić zgrywając antyniemieckiego patriotę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#321962

Wiem co będzie.
Starałem się.
Nie dałem rady.
Poddaję się.
I znikam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#321963

mam nadzieję, że nie znikasz na dobre.
Ja też musiałam zrobić sobie przerwę w komentowaniu, ale tylko przerwę.
Nie ma idealnego portalu, z pewnością to wiesz.
Pozdrawiam Cię serdecznie

______________________________________________

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#321969

Jan Bogatko ...na ten wpis muszę Panu odpowiedzieć,bo obraża on 2 miliony Polaków, mieszkających w Niemczech. Po pierwsze: nie jestem - jak Pan pisze - "antyniemieckim" patriotą. Krytykuję natomiast szowinistyczne postawy - zarówno w Niemczech, jak i w Polsce i gdziekolwiek indziej na świecie. Do tego wszystkiego nie stawiałem tyle w krótkim komentarzyku zarzutu Niemcom, pamiętającym o utraconej ojcowiźnie na wschodzie,lecz właśnie Polakom, ze strachu, bądź koniunkturalizmu (jeszcze gorsze)nie pamiętającym utraconej ojcowizny na wschodzie i co gorsza - nie znającym własnej historii. 

Po drugie: o tym chlebie już raz słyszałem. Aha - kpt. Samojluk z SB postawił mi zarzut, że jem polski chleb, a jestem wrogiem socjalizmu.

Po trzecie: Uważałem dotąd,że to Pańskie luki w wykształceniu skłaniają Pana to takich wypowiedzi. Teraz widzę,że to nie luki.

Po czwarte: nie jest Pan wcale mieszkańcem Szwecji. Jest Pan mieszkańcem Niemiec, na pewno tzw. przesiedleńcem. Zdradziła Pana litera ß w słowie "ktoß". To,że słowo "Wehrmacht" pisze Pan z błędem ortograficznym, nie zmienia faktu. Mało to świadczy Pańskiej uczciwości.

Po piąte: jestem przekonany,że będzie Pan nadal czytał moje felietony. I jeśli będzie Pan przy tym zgrzytał zębami i zgodnie ze swoją kulturą osobistą komentował je, to będę mógł to sobie poczytać za sukces edukacyjny.

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#322022

Na klawiaturze ipada, z którego pisałem komentarze, litera "s" ma dodatkowe warianty: šßś.
Wiem, że to za proste wyjaśnienie dla takiego bystrego demaskatora.
Od czasu, kiedy zostałem tu, na niepoprawnych, rozpoznany jako jeden z zabójców księdza Popiełuszki, obecnie zamieszkały w USA, nie czytałem czegoś równie głupiego na "swój" temat.

Vote up!
0
Vote down!
0
#322053

Jan Bogatko

...oh, Panie Traube, może po prostu ma Pan wiele twarzy? Jest Pan doprawdy "niepoprawny" - ale w sensie zaskakującego uporu - niech się Pan zdecyduje - wóz, albo przewóz.

Skoro Pan wyjaśnił, skąd się wzięło ß w Pańskim tekście ze Szwecji, i jest to prawda, to niech Pan się odpręży.

Bardzo dziękuję Panu za ożywienie dyskusji i udział w głosowaniu.

Ja Pana zgłosiłem,bo Pan o to sam poprosił.A Pan? Oj, nieładnie, nieładnie.Ale skoro to daje Panu satysfakcję?...

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#322085

Raz napisałem "Wehrmaht".
Tylko raz. Kilka razy napisałem poprawnie.
Trzeba naprawdę złej woli, aby nie dostrzec, że to literówka.

Vote up!
0
Vote down!
0
#322056

Jan Bogatko

...no to ładnie,że czasami pisze Pan "Wehrmacht" poprawnie. Ja chodziłem do szkoły, w której na czerwono podkreślano mi każdy błąd ortograficzny.

O inflacji oświaty też już nieraz pisałem,

pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#322088

Prawdopodobnie formalne wykształcenie mam wyższe od Pańskiego.
Niczym nie uzasadnione, a powtarzane w każdej odpowiedzi uwagi odnośnie mojego wykształcenia, traktuję jako przejaw chamstwa i prostactwa.

Czepianie się ewidentnych literówek jest zaś wyrazem bezsilności i głupoty. Niech pan spróbuje pisać szybko na komórce albo na ipadzie, około pierwszej w nocy, to sam się pan przekona i w przyszłości daruje sobie głupawe rozważania o wykształceniu interlokutora.

Odnośnie historii nazw tych gdańskich ulic wkleiłem cytat. Wkleiłem też link do całości tekstu, gdzie tuż po cytowanym fragmencie jest mowa o politycznym wykorzystaniu akurat tych nazw ulic. Wystarczy przełamać lenistwo i sobie przeczytać, zamiast bezmyślnie tkwić w błędnych mniemaniach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#322098

Jan Bogatko

...przyczepił się Pan do mnie, jak rzep psiego ogona. O co Panu właściwie chodzi? Przyczepił się Pan nie tyle do mojego felietonu, co komentarzyka w dyskusji, kompletnie go nie rozumiejąc i wyrywając z szerszego kontekstu.

Ponieważ porównuje Pan jabłka z gruszkami, stąd moje niskie mniemanie o Pańskim wykształceniu. Poza tym, człowiek wykształcony nie posługuje się takim mało eleganckim, napastliwym, pełnym agresji językiem, jak Pan. Może ma Pan wyższy tytuł naukowy, ale wykształcenie Pańskie pozostawia wiele do życzenia. Sporo pisałem o inflacji oświaty w Polsce i na świecie.

Na moje stwierdzenie:

W Niemczech po 1945 roku na nowo budowanych socjalnych osiedlach mieszkaniowych nadawano ulicom nazwy utraconych miast na wschodzie

odpowiada Pan argumentem,

że w Polsce było tak samo, bo np. w Warszawie jest ulica Lwowska czy Wileńska (jest jeszcze Kijowska!, ha, ha!). Kiedy odpowiedziałem Panu,że te ulice nazywały się tak ZAWSZE poszperał Pan w necie i znalazł
Lwowską czy Wileńską w Gdańsku i we Wrocławiu.

Porównuje Pan ze sobą rzeczy różne,mianowicie:

politykę historyczną w Niemczech z brakiem polityki historycznej w Polsce.

To raczej nie świadczy dobrze o Pańskim wykształceniu, względnie logice.

Ale nich Pan nie traci nadziei - powtarzanie jest matką nauki.

A już najbardziej niedorzecznym jest Pańskie stwierdzenie,że po II WS (w okupowanej przez Rosjan Polsce!) ze względów politycznych nadawano w Polce ulicom nazwy miast utraconych!

Pozdrawiam, tym razem kończąc już dyskusję, bo nie dostrzegam w niej nowych argumentów.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#322104

"A już najbardziej niedorzecznym jest Pańskie stwierdzenie,że po II WS (w okupowanej przez Rosjan Polsce!) ze względów politycznych nadawano w Polce ulicom nazwy miast utraconych!"

Nigdzie nie napisałem, że nadawano te nazwy ze względów politycznych.

Napisałem, że tuż po cytowanym przeze mnie zdaniu, w linkowanym tekście mówi się o politycznym wykorzystaniu tych nazw.

Gdyby pan przeczytał, to wiedziałby o czym mowa i kto wykorzystywał.

Co do ulicy Wileńskiej w Gdańsku nie musiałem nigdzie szperać, bo pisałem chyba w dwóch komentarzach, że mieszka przy niej moja znajoma.
Poszperałem, aby sprawdzić, czy Gdańsk jest wyjątkiem czy też jest tak i w innych miastach Polski.

Nigdzie nie napisałem, że w Polsce "było tak samo" i że nadawano nazwy miast utraconych ulicom na nowo budowanych osiedlach socjalnych.

Pan to, że ja to napisałem, zmyślił.

Nie napisałem nic, ale to nic, ponad to, że takie ulice w kilku dużych polskich miastach są.

Reszta to pańskie interpretacje i wynikające z nich insynuacje.

Nie pisałbym dziś na tym blogu, gdyby pan od rana ,mnie nie zaczepiał.

Vote up!
0
Vote down!
0
#322107

"Skoro on mnie tyle razy pozgłaszał, to mogę i ja te insynuacje, że jestem przesiedleńcem, że mieszkam w Niemczech, że kłamię itd., jeden raz zgłosić."

Vote up!
0
Vote down!
0
#322080

Jan Bogatko

...w zasadzie jest mi Pana żal. Może za ostro Pana potraktowałem. Nie wziąłem względu na Pański niski stan wiedzy,który nie musi być z Pańskiej winy. Zamiast zapytać się, jak Pan czegoś nie rozumie, to ucieka Pan w agresję. To wielki kompleks. To przykre.

To jest też na pewno problem tożsamościowy. Ale obawiam się, że Panu niewiele mogę pomóc.

Przypomina mi Pan tych gości z restauracji w Świeradowie,o których pisałem.

Niech Bóg ma Pana w swej opiece,

ps na tym kończę wymianę komentarzy z Panem.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#321968

A ja przyznaję, że pana przeceniałem.
Teraz doszedł "problem tożsamościowy"...
A wszystko dlatego, że ośmieliłem się zwrócić uwagę, że w Gdańsku jest ulica Wileńska.
Mam szczerą nadzieję,że Gott się Herrem opiekuje.
Dobranoc

Vote up!
0
Vote down!
0
#321971

 Taka anegdota. Poszedłem przed paru laty z psem do szczepienia do miejscowej lecznicy. Psa uwiązałem przed wejściem, wchodzę i zagajam, w czym rzecz. Na to weterynarz wyjmuje bumagę i pyta: Wiek? 2 lata, odpowiadam. Płeć? Suka. Jak się wabi? Montana Max, mówię. Ooo! - tu Doktor podniósł głowę - Jaka rasa? No, kundelek, odpowiadam. Lekarz zapisał, psa zaszczepił, po czym daje mi kopię karty. Wróciłem do domu, zaglądam do niej, a tam pod rasa stoi: " rasa kaszubska żytnio-gryczana". Uśmieliśmy się z domownikami do łez. Doktor pochodzi (a raczej Jego ojciec) spod Brześcia nad Bugiem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#321980

.

Vote up!
0
Vote down!
0
#321948

ale niosę kaganek oświaty.
Skąd się wzięły nazwy ulic Wileńskiej i Grodzieńskiej w Gdańsku:

"Po wojnie opustoszałe (choć nie do końca) domy zajęli Polacy. Ulice Wileńska i Grodzieńska, obdarzone zostały nazwami wyrosłymi z nostalgii Polaków, którzy do Gdańska przybyli po II wojnie światowej, zostawiając swoje domy i miejsca, w których ich rodziny żyły od pokoleń."

czytaj więcej: http://ibedeker.pl/spacery/diabelkowo-%e2%80%93-rajska-enklawa-z-piekla-rodem/#ixzz2HrAq2lY6

Vote up!
0
Vote down!
0
#322062

Jan Bogatko

 

...a nie mówiłem! Witam Pana serdecznie!

 

A ja mam nadzieję, że dotrze: czy były to NOWE, budowane socjalne osiedla mieszkaniowe, w których to nadawano niemal wszystkim ulicom nazwy miast utraconych? Odpowiedź brzmi:NIE! Nazewnictwo ulic w Polsce nie miało charakteru politycznego już choćby dla tego, że go mieć pod okupacją rosyjską nie mogło!

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#322068

... nawet w malych miejscowosciach niejako obowiazkowo MUSI byc jak nie Breslauer-, Danzigerstrasse to nawet Posenerstrasse ... ciekawa rzecz - nigdzie, tam gdzie bylem nie zauwazylem nazw ulic zwiazanych z miastami  bedacymi od powstania tego panstwa w Czechach * ( Karlsbader- , Egerstrasse, na ten przyklad  - nie twierdze, ze na 100% nie ma ) !

* - wtedy, Czechoslowacji.

Vote up!
0
Vote down!
0

veri

#322007

 Po róznych losu kolejach, moja rodzina osiadła na pograniczu polsko-niemieckim z 1939 roku, na Pomorzu. Po polskiej stronie, ale tylko 5 km od dawnej granicy. To bardzo specyficzny region. Tutaj, mimo, że to podobno była Polska, bardzo wiele osób postarało się w ostatnich latach o czerwony paszport i chwali się językiem "przodków". Taka mała próbka: "Jak my ałtobanom jechali, to nas blicneło, potem nas policaja schaltowała i musielim 50 ojro sztrafy becalować.." o przygodach, że tak ich nazwę - autochtonów - na niemieckiej autostradzie. Nie potrafię powiedzieć, jakiej są narodowości, bo paszport mają niemiecki, ale język znają na poziomie prezentowanym wyżej, typowym dla gastarbeiterów. Po polsku mówią w miarę poprawnie, z pisaniem jest o wiele gorzej - narodowości polskiej nikt z nich nie deklaruje, mówią "tutejsi" o sobie, a podczas meczów Polska-Niemcy panuje wymowna cisza. Niektórzy z nich deklarują się jako Kaszubi (mając niemiecki paszport! sic!), działają nawet w Pomeranii, uczą dzieci kaszubskiego, ale już na obchody rocznicy Związku Polaków w Niemczech, autobus świecił pustkami. Z gronem znajomych nazywamy to plemię Aborygenami i to określenie najlepiej tu pasuje, bo są oni przypisani do ziemi bez względu na aktualny ustrój polityczny i społeczny.

Vote up!
0
Vote down!
0
#321937

Jan Bogatko

...to jest dokładnie to, o czym piszę. Ale to lata komunizmu zohydziły tym ludziom polskość (to nienormalność zdaniem Kaszuba Tuska),a po 1989 roku nie dopatrzyli się w Polsce atrakcyjnych wzorców do naśladowania,

pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#321940

Jan Bogatko

...i jeszcze dodam: Niemcy popierali Kaszubów wyłącznie przeciwko Polakom (tak, jak Litwinów); nigdy nie wpadliby na to, gdyby tereny te należały do Niemiec, nigdy też nie uznawali "mniejszości kaszubskiej",

pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#321942

 chociaż tu muszę oddać sprawiedliwość tym spośród Kaszubów, którzy mieli jednak świadomość narodową polską, i którzy ponieśli za to w 1939 roku i później najwyższą cenę. Osobiście znam ludzi, których Dziadków sądzono na Alt Moabit i skazano na ścięcie za "zdradę stanu"  (Staatsverrat), lub którzy dokonali żywota w Sachsenhausen. Jest też mi znane grono potomków więźniów Stutthofu za uchylanie się od służby w Wehrmachcie, ale Kaszubi en masse raczej o Polskę nie walczyli... Wiem, co piszę, bo tym problemem zajmuję się od zawsze, z autochtonami obcuję na co dzień i często poruszam tematy narodowe. Często spotykam się z milczeniem, ale czasami udaje się wciągnąć kogoś w głębszą dyskusję i wtedy ciekawe fakty wychodzą na jaw. Pozdrawiam serdecznie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#321960

O ile większość wpisów jest świetna, gdyż i "bierzączka" każdemu się zdarza, to ta publikacja z wielu względów waży najbardziej. Kto z uwagą przeczytał i dokonał potem niezbędnego pogłębienia, ten wie dlaczego tak uważam.

Niewielu ma odwagę i przymus wewnętrzny ową "Ciszę" przywołać.

Czasy takie, że trzeba huknąć.

I Ty to potrafisz, nie tylko w "jadalni".

Ukłony

jwp - Ja też potrafię w mordę bić.

Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

Vote up!
0
Vote down!
0

jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

#321951

Jan Bogatko

...dziękuję,

pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#321954

Z ukłonami bardziej dla Pań, Tobie się czapą kłaniam.

Śnijmy o Polsce i na jawie ją przywracajmy.

Twoja anegdota będzie krążyć w moim obiegu.

jwp - Ja też potrafię w mordę bić.

Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

Vote up!
0
Vote down!
0

jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

#321957

Trzeba uczyć historii młodych. To jedyne wyjście. Oni są zapatrzeni w coś co nazywają Europą a co ma być "lepsze od nas". Dlaczego? Nie wiem.
Wiem natomiast, że (jak mi opowiadały osoby pochodzące z Galicji) wszelkie barbarzyństwo na tych terenach powstało w zasadzie w XX wieku. Przedtem ludność miejscowa, to znaczy "Rusini", Polacy, Żydzi żyli tu zgodnie ze sobą. Przynajmniej w większości. Kiedyś w Dolinie Kościeliskiej w Tatrach było miejsce pamięci partyzantów radzieckich. Skąd oni tam się wzięli? To miejsce jest położone daleko na zachód nawet od obszarów zamieszkanych przez Ukraińców, nie mówiąc o tym że cała Galicja, także wschodnia, była przedtem pod zaborem Austrowęgier, nie rosyjskim! Kiedyś w dyskusji wypowiedziałem się że za zbrodnie na Polakach dokonane w czasoe II wojny światowej na Wschodzie odpowiedzoalni mogą być ci którzy posługiwali się ideologią marksizmu-leninizmu, których celem była rewolucja światowa. Ale na to chyba nie ma dowodów...

Vote up!
0
Vote down!
0
#321978

Jan Bogatko

...uczyć jest trudno. Trudno mi przekonać Czytelników do tego, by zaborcze określenie "Galicja" wyrzucili do kosza. Toć to Małopolska (południowa, bo świętokrzyskie i lubelskie-północna.

Pozdrawiam,

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#322013

Wobec powyższego (treści Pana wpisu) jak również nieustannych, wielowiekowych prób wykreślenia nas z mapy Europy tudzież wyplenienia z nas polskości (rozumianej jako przynależność i duma - nie mylić z "polskość to nienormalność) we mnie jednak przeważa siła i nadzieja wspierana świadomością, w jak wielu z nas POLSKIE korzenie są silne i, w mojej ocenie, nijak się ich wyrwać nie da.
Z pozdrowieniami

Vote up!
0
Vote down!
0
#322004

Jan Bogatko

...owszem, trochę nas jest, ale obawiam się, że teraz jesteśmy świadkami utylizacji Polski w całości,która choćby materialnie nie jest w stanie się obronić. To mnie martwi.

W Polsce okresu rozbiorów istniała POLSKA ELITA, istniały bastiony w postaci dworu, kaganka polskości; istniała patriotyczna inteligencja, szeroka warstwa ludzi wykształconych. W Międzywojniu nastąpił wyraźny wzrost świadomości narodowej; dzięki patriotycznemu wychowaniu do inteligencji dołączyły oświecone warstwy chłopskie a nawet drobnomieszczańskie - to było ZMARTWYCHWSTANIE narodu.

Napiszę tekst, który we mnie pomału dojrzewa, o nowej chronologii dziejów Polski. Jego teza będzie następująca: I Państwo skończyło się w 1945 roku. Po okupacji rosyjskiej 1939/45 - 1989 (właściwie po wyjściu wojska rosyjskiego z Polski)rozpoczyna się II Państwo, poza językiem nie mające nic wspólnego z 1. Państwem (to w szalonym skrócie).

A dzisiaj?

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#322054

inni mają gorzej, ale w chwili obecnej nie tylko z Polaków próbuje się wyrwać z korzeniami świadomość narodową i poczucie przynależności do jakiejkolwiek nacji. Szczególnie w Europie. Pewnie Pan wie.
Społeczeństwa/ludzie/narody się nie dają. Tylko pozornie, dzięki odpolitycznionym i zaprzyjaźnionym (wszędzie) odnosi się wrażenie, że nasza obecna narodowość to narodowośc europejska.
Tylko nie wiem czemu jednym z ulubionych powiedzonek jest (po francusku się to rymuje): Jesteś Europejczykiem - jesteś niczym.
(Vous êtes européen, vous êtes rien).

Vote up!
0
Vote down!
0
#322081

Z pozdrowieniami

Vote up!
0
Vote down!
0
#322083

 Panie Janie, 

z przykrością stwierdzam, że Pańskie konstatacje są słuszne. Gdyby było inaczej, nie mielibyśmy od tylu lat panującego nam niemiłościwie Tuska. Świadomość narodową kształtuje dom, szkoła, kościół oraz media. Media w większości mamy lewackie, więc i ich pustoszący wpływ na stan świadomości ludzi jest ogromny. To i tak dobrze, że jeszcze się spora część Narodu opiera tej ofensywie czerwonej, a część nawet się budzi i przeciera oczy.

Dwadzieścia lat międzywojnia to ważny czas formowania świadomości narodowej. Ale też Powstanie, Czerwiec i Sierpień - nie bez znaczenia.

To rozmiękczanie naszej świadomości płynie też z zewnątrz i ktoś daje na to ciężkie pieniądze. Ale wewnątrz kraju, oprócz wspomnianych wyżej mediów, wpływ na zniechęcenie do polskości ma świadoma dewastacja siły i samodzielności państwa (przemysł, oświata, służba zdrowia, nauka, sztuka, prawo etc.).

W pierwszym rzędzie należy przywrócić Polsce szkołę. Ta instytucja powinna być miejscem intensywnego kształtowania świadomości patriotycznej, państwowej. Formowania charakteru i budowania poczucia odpowiedzialności.

Pozdrawiam Pana i gratuluję spokoju w polemice z adwersarzami.

Vote up!
0
Vote down!
0
#322009

" Media w większości mamy lewackie, " -

- media w wiekszosci sa NIEMIECKIE ( ca.90% ) !!!

Vote up!
0
Vote down!
0

veri

#322012

Jan Bogatko

...jedno drugiemu na przeszkodzie nie stoi. Niemieckie media są lewackie. To duch 68'

pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#322015

... zeby niemiecka lewica byla propolska (po I WS stali w pierwszym szeregu w walce o rewizje granic z Polska i przywrocenie status quo )... tyle lat minelo ale duch jest ten sam.

Vote up!
0
Vote down!
0

veri

#322166

Jan Bogatko

...dokładnie. Ale w PRL I i II uczyli i uczą inaczej.

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#322173

Jan Bogatko

...tak, szkoła to podstawa. Dziękuję za gratulacje. Czasem trudno jest utrzymać spokój,kiedy inwektywy zastępują argumenty.

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#322016

Kanal kiloński, skracajacy drogę z Baltyku na Morze północne, byl w czasach PRL-u czesto wykorzystwany przez polskie statki, kiedy mielismy jeszcze flote. Otoż na blisko 100 kilometrowej trasie kanalu kursuje mnostwo promow z jednego na drugi brzeg. Wszystkie te promy miały (moze i mają) nazwy rzek i miejscowości z tzw. ziem odzyskanych. Te nazwy malowane na promach i przystaniach wielkomi literami musialy wwbijać sie w pamiec kazdemu marynarzowi tam przeplywajacemu.

Odnosnie granicy: umowy i traktaty zawierane byly kilkakrotnie od 1950 do 1991 (ratyfikacja) roku. Jednakże deklaracja poczdamska mowi, .że sprawa granicy ma byc rozstrzygnięta w traktacie pokojowym. A takiego traktatu nie mamy z Niemcami. (De jure jestesmy chyba dalej w stanie wojny). Dlatego ta granica to chyba nic jeszcze pewnego.

Pozdrawiam

cui bono

Vote up!
0
Vote down!
0

cui bono

#322047

 bo o ile mamy traktat polsko-niemiecki o nienaruszalności granic z 1945 roku, odnowiony bodajże właśnie w 1991, o tyle z Litwą, Białorusią i Ukrainą takich traktatów nie ma i de jure obowiązuje nadal traktat ryski z 1921 roku, którego postanowień nigdy nie odwołano. Sytuacja prawna Polski jest zła i od powojnia nie zrobiono nic, aby sprawę wschodniej granicy uregulować, tym bardziej, że te trzy państwa PODOBNO są jak to mówią Ukraińcy "samostijne".

Vote up!
0
Vote down!
0
#322055

Jan Bogatko

Prawda. Traktat Ryski obowiązuje,ale rząd II PRL odmawia polskiego obywatelstwa potomkom obywateli polskich, których zmuszono do przyjęcia obywatelstwa ZSSR.

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#322061

Jan Bogatko

...zgadzam się z Panem w pełni,że zachodnia granica Polski to nadal nic pewnego (nic nie jest tak złudne, jak status quo - to moja formuła). Tym bardziej martwi mnie pożegnanie z ojczyzną na wschodzie.

Traktatu nie ma.Tym bardziej nabiera znaczenia Centrum Przeciw Wypędzeniom.

...co do nazw statków - do mojego tematu bardziej pasowałoby, gdyby te promy, statki itp. nosiły nazwy rzek i miast utraconych, a nie odzyskanych.

Tekst mój jest za krótki, by wyłożyć w nim problem i konsekwencje braku polityki historycznej w Polsce (a jest ona prowadzona skutecznie np. w Niemczech - dlaczego w Polsce nie ma Centrum Przeciwko Wypędzeniom?! U nas je rozpoczęto w 1939 roku, a zakończono praktycznie dopiero w 1956!) .

Raz jeszcze - nie mam nic przeciwko niemieckiej polityce historycznej, ale żądam polskiej! Tymczasem niebawem wejdzie do szkół polsko-niemiecki podręcznik historii! Stawiam złoty ząb kontra dziurawe spodnie,że nie będzie on wyrażał polskiej polityki historycznej.

Co do wojny: w każdej chwili może ktoś,mający w tym interes prawny, powołać się na to, że brak traktatu pokojowego oznacza jej trwanie.

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#322058

Dlatego tak pasuje tu tutył przez Pana uwidoczniony: Jidyszland. Jidysz to przeciez mieszanina niemieckiego i zydowskiego. I taka historia nam bedzie pisana.

Pozdrawiam

cui bono

Vote up!
0
Vote down!
0

cui bono

#322063

Jan Bogatko

...tak, jak w (świetnych!) powieściach Izaka Singera, których akcja toczy się w Jidyszlandzie, nie ma Polaków, tak i wygląda to w na nowo pisanej historii Polski.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#322069

... kiedys przy HBF München, na Goethestrasse dobiegly mnie mile dzwieki polskiej mowy ... rozgladam sie a tu nikogo o slowianskiej fizjologii :-) . Po chwili ucho zlokalizowalo ... dwie Polki (?) murzynskiej urody !   Zagwozdka ?

... podczas ogladania relacji z meczy Bundesligii mam niezly ubaw kiedy komentator uzywa okreslenia "Schwaben" wobec zawodnikow VfB Stuttgart ... a tam jak nie Murzyni to Turcy a najlepszym przypadku Jugole graja !

Vote up!
0
Vote down!
0

veri

#322170