List - przedwyborcze refleksje

Obrazek użytkownika Jaga
Kraj

Niedawno otrzymałam list ważny dla każdego Polaka i katolika. Pragnę się nim podzielić tuż przed 9 pażdziernika. Może jego treść pomoże komuś dokonać właściwego wyboru.
Jaga

„Gdy brat Twój zgrzeszy
, idź upomnij go w cztery oczy...” (Mt. 18,15).
„Demokracja bez wartości zamienia się w jawny lub ukryty totalitaryzm”( bł. Jan Paweł II).
Każdy obywatel ponosi odpowiedzialność za stan i politykę swego państwa zgodnie ze słowami poety: „I taka będzie, jacy my jesteśmy”. Każdy katolik odpowiedzialny jest za to, czy prawa w jego państwie są oparte na wartościach, wynikających z nakazów Pana Boga. Zasady wiary obowiązują zarówno w życiu prywatnym, jak i w życiu publicznym. Dlatego tłumaczenia niektórych polityków typu: „jestem katolikiem, ale w sprawach państwowych muszę się kierować nie zasadami swej wiary, ale dobrem kraju” są nie do przyjęcia. Dobro kraju nie może być oparte na prawach sprzecznych z podstawami prawa naturalnego
i zasadami chrześcijaństwa. Część posłów zasłania się też dyscypliną partyjną, za złamanie której grożą kary finansowe. Muszą oni jednak pamiętać, że zasady wiary są ważniejsze niż przepisy partyjne, a Kara Boża może być bardziej dotkliwa od kary finansowej. Chyba, że katolikami są tylko z nazwy.
Obywatelski projekt zakazu zabijania dzieci nienarodzonych, podpisany w krótkim czasie przez 600 tysięcy Polaków został odrzucony w Sejmie większością głosów przez posłów wybranych przez Polaków w wyborach przed 4-ma laty. Nie należy sądzić, żeby ci którzy wybierali tych posłów popierali mordowanie niewinnych istot ! Nasz Wielki Rodak, Błogosławiony Jan Paweł II tak wiele razy wzywał do obrony wszystkich nienarodzonych !
Kościół Katolicki, ustami Ojca Świętego i Biskupów zabrania stosowania metody „in vitro”, która wbrew rozpowszechnianym opiniom wcale nie jest metodą leczniczą. Powoduje ona natomiast śmierć wielu istnień ludzkich. Niestety są w Sejmie RP posłowie i partie, w tym powołujące się na związki z katolicyzmem, które koniecznie chcą wprowadzić („po wyborach”) do polskiego prawa zgodę na stosowanie tej metody, a nawet jej finansowanie
z pieniędzy publicznych. Podobnie jak w poprzedniej sprawie, katolicy nie mogą się na to zgodzić.
Katolicy nie mogą pozwalać na dyskryminowanie ludzi wierzących i praktykujących oraz na walkę z Kościołem i religią. A przykładów takiej sytuacji mamy obecnie coraz więcej. Krzyż stał się ostatnio celem ataków i bluźnierstw, które zostały ocenione przez różne instancje władzy jako „dzieło sztuki”, lub „nie zawierające cech czynu zakazanego”. Publiczne znieważenie Pisma Świętego oraz nazwanie Kościoła „zbrodniczą sektą” przedstawia się również jako „przekaz artystyczny”, a osobę dokonującą takich czynów zatrudnia się w utrzymywanej przez obywateli Telewizji Publicznej, jako „eksperta”, mimo protestów biskupów i tysięcy telewidzów. Równocześnie telewizji katolickiej odmawia się miejsca na platformie cyfrowej, bez której nie może funkcjonować żadna telewizja.
Przypadające w zasadzie co 4 lata wybory parlamentarne są okazją do tego, żeby prawa w Polsce stanowione były przez ludzi sumienia, dla których wartości wypływające z zasad moralności chrześcijańskiej będą ważniejsze od dyscypliny partyjnej i krytyki sił tzw. „postępowych” (czyli wrogich chrześcijaństwu). Dlatego każdy katolik zobowiązany jest
w sumieniu do głosowania właśnie na takich ludzi, którzy zapewnią Polsce prawdę, pokój
i demokrację oraz tolerancję religijną. Takie postępowanie przy wyborach zobligowane winno być wskazówkami Biskupów Polskich, którzy w Komunikacie z 26 sierpnia br. napisali m.in.: „Kościół nie identyfikuje się z żadną konkretną partią, albowiem jego przesłanie jest skierowane do wszystkich, niezależnie od przekonań politycznych. Obowiązkiem katolika jest jednak wybieranie ludzi i środowisk, którzy gwarantują obronę godności człowieka i życia od poczęcia do naturalnej śmierci; wybieranie osób, które będą prowadzić sprawy Państwa tak, by troska o rodziny była na pierwszym miejscu”.
Oczywiście i w Kościele są pojedyncze osoby, nawet duchowne, dla których sympatie partyjne, czy własne przekonania są ważniejsze od nauki Kościoła i obowiązków katolika. Taki stan w Kościele jest jednak znany od zarania Jego dziejów, począwszy od członka Kolegium Apostołów – Judasza, do „księży patriotów” w okresie PRL. Nie należy więc słuchać „fałszywych proroków” tylko Kościoła, przemawiającego ustami Ojca Świętego
i Biskupów. Należy też pamiętać, że sprawy wieczne, duchowe są ważniejsze od doczesnych, materialnych i że za swoje czyny odpowiemy kiedyś przed Najwyższym!
Z Panem Bogiem !
Brat w Wierze

Brak głosów