Byt określa (nie)świadomość
Znowu odezwał się "Brat Katolik" -
Panowanie komunistycznego światopoglądu materialistycznego, a zwłaszcza gierkowska „mała stabilizacja” oraz późniejszy materialistyczny liberalizm przyczyniły się do powstania „nowego człowieka”. Ma on na ogół wyższe lub średnie wykształcenie, zwykle z dziedziny nauk ekonomicznych, technicznych, czy przyrodniczych i nie przywiązuje większego znaczenia do spraw wiary, tradycji historycznej, patriotyzmu, czy zagadnień wychowawczych i społecznych. Za najważniejsze uważa sukcesy zawodowe, szeroko pojęte przyjemności oraz dobrobyt materialny w myśl marksistowskiej zasady „byt określa świadomość”. Stosunkowo liczna ta grupa społeczna, nie mając gruntownych podstaw światopoglądowych i narodowych podatna jest na manipulacje. Jej przedstawiciele cenią sobie spokój i stabilizację, podobnie jak to było „za Gierka”, kiedy nieliczne wystąpienia „ekstremistów” uciszane były przy pomocy pałek milicyjnych. Dlatego łatwo nakłonić ich do niechęci, a nawet nienawiści w stosunku do „oszołomów” i ich ugrupowań, którzy w imię dobra wspólnego ojczyzny chcą ten spokój zakłócić. Łatwo ulegają mirażom „świetlanej przyszłości” (jak w PRL) i wczasów emeryckich pod palmami. O ile przeciwnikom takiego poglądu na życie łatwo można zamknąć usta, eliminując ich z przestrzeni publicznej, o tyle na przeszkodzie całkowitego zapanowania nad umysłami ludzi stoi Kościół Katolicki głoszący Prawdę dotyczącą tak życia wiecznego, jak i teraźniejszości. Dlatego Kościół był i jest zwalczany przez różne systemy polityczne i światopoglądowe, zwłaszcza materialistyczne.
U nas obecnie, wrogowie wiary katolickiej przystąpili do frontalnego ataku na Kościół. Od dłuższego czasu wrogie mu media pisały o nadużyciach Komisji Majątkowej, oskarżając o nie reprezentantów Kościoła, jakby nie było w niej przedstawicieli Państwa i sprawy administracyjno-biurowe nie były prowadzone przez instytucje rządowe. Zresztą dotyczyło to tylko kilku spraw spośród rozpatrywanych paru tysięcy, a osobą, która się tych nieprawidłowości dopuściła był były agent komunistycznych służb specjalnych. Nie wykluczone, że była to prowokacja, mająca zdyskredytować Kościół i zahamować oddawanie mu jego własności. Przez media przetoczyła się też fala doniesień o pedofilii księży, wprawdzie w Irlandii i USA, ale każde szkalowanie Kościoła ma swoje znaczenie.
W pewnej gazecie „opiniotwórczej” (dla znacznej grupy niedouczonych „inteligentów pracujących”) lano krokodylowe łzy nad zamknięciem szkoły w Poznaniu z powodu oddania zakonowi zrabowanego mu w przeszłości budynku. Nie wspomniano jednak, że w Polsce obecnie zamyka się rocznie setki szkół, mimo protestów uczniów i ich rodziców. W prasie i na lewackich forach Internetowych ukazały się też kłamliwe informacje na temat kwot wydatkowanych przez państwo na Kościół oraz ogromnych dochodów księży. Ta metoda populistyczna skierowana jest do niewykształconych kręgów społeczeństwa, zwłaszcza do ludzi prymitywnych, nie mających związków z Kościołem. Szerzy się też kłamstwa o jakiś wymyślonych przywilejach finansowych księży. A oni podobnie, jak inni obywatele płacą składki ubezpieczeniowe i podatki. A podatki te naliczane są przez Urząd Skarbowy w zależności od liczby wszystkich osób zamieszkujących na terenie parafii, a nie katolików!
Po zapowiedzi „nie klękania przed biskupami”, mówi się teraz o znaczącej redukcji ilości kapelanów wojskowych. Zamysł ten można by tłumaczyć zmniejszeniem się liczebności sił zbrojnych, jeśli by towarzyszyła temu analogiczna redukcja rzeszy urzędników MON. Władze zlikwidowały jednostronnie (a więc niezgodnie z prawem, w sposób sprzeczny z art. 22, p.2 Konkordatu) Komisję Majątkową i chcą iść dalej. Przygotowana jest ustawa
o likwidacji Funduszu Kościelnego. Funduszu Kościelnego nie należy mylić z Komisją Majątkową, która rozpatrywała wnioski strony kościelnej o zwrot zabranych nieruchomości.
Fundusz Kościelny został utworzony w 1950 r. przez władze PRL po zagrabieniu przez nie kościelnych majątków ziemskich o łącznej powierzchni ok. 150 tys. hektarów. W ostatnich latach wynosił on 80-90 mln złotych rocznie. Korzystał z niego głównie Kościół Katolicki, a w niewielkim procencie też inne związki wyznaniowe. Ok. 8% Funduszu wydatkowano na remonty kościelnych budynków zabytkowych, a pewne kwoty na działalność charytatywną
i oświatową kościołów. Większość, ponad 85% tej kwoty przeznacza się na dofinansowanie ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych księży i zakonników, nie będących zatrudnionymi na umowie o pracę - w przeważającej części misjonarzy i członków zakonów kontemplacyjnych. W okresie Polski Niepodległej utrzymywali się oni z dochodów z posiadanych majątków ziemskich. Ponieważ majątki te im zrabowano, nie mają już, obok datków wiernych, innych źródeł dochodu, jak wspomniany Fundusz Kościelny. Ponieważ władze III RP nawiązują prawnie do PRL, zapraszają na uroczystości państwowe osoby rządzące w tamtym okresie krajem itp., to z mocy prawa muszą też wywiązywać się z zobowiązań podjętych przez ówczesne władze. Zobowiązania państwa wobec Kościoła zawarte są we wspomnianym art. 22, p.2 Konkordatu, będącego umową międzynarodową.
Dowodem walki z Kościołem jest też ustawa likwidującą od lipca br. setki hospicjów dla nieuleczalnie chorych, osób niepełnosprawnych i starców oraz inne placówki lecznicze, głównie prowadzone przez Caritas (300 hospicjów) i zakony. Władze PRL zlikwidowały Caritas, co tragicznie odbiło się na losach jego podopiecznych. Odrodzony Caritas mający fundusze pochodzące z datków wiernych jest dla wielu solą w oku, dzięki niskim kosztom własnym, w porównaniu z nagłaśnianymi akcjami i promowanymi przez władze instytucjami. Żeby zlikwidować te placówki, ustawa nakazuje im przejście na status przedsiębiorstwa, nie mającego uprawnień do korzystania z darowizn i odpisów podatkowych, a zdanych na niewystarczające finansowanie z NFZ. Przy okazji, likwidacji ulegnie również znaczna liczba hospicjów nie kościelnych. Ale to nic, „starych ludzi nie warto leczyć”, jak usłyszeliśmy z ust polityka, który w nagrodę za tą złotą myśl zaraz awansował. Są oni „bezproduktywni” i stanowią obciążenie dla państwa, które wypłaca im emerytury i renty. Likwidacja hospicjów walnie przyczyni się do skrócenia ich nieprzydatnego życia. Temu też służą reformy służby zdrowia, zmniejszając dostępność do lekarzy, podwyższając ceny leków refundowanych oraz utrudniając ich uzyskanie po przypisaniu ich do określonej jednostki chorobowej. 1 stycznia br., skreślono też 800 leków refundowanych, z których tylko 214 jest na „nowej liście”.
Dowodem działań wbrew opinii Kościoła i zasadom wiary katolickiej są przygotowywane ustawy o in vitro i o związkach partnerskich, popieranie środowisk znieważających symbole religijne, promowanie związków jednopłciowych, środków antykoncepcyjnych i (m.in. przez znaczące osoby władzy) aborcji. Towarzyszy temu polityka antyrodzinna w dziedzinie mentalnej, podatkowej, oświatowej i innych. Większość tych czynów nie spotkała się z odpowiednio ostrą reakcja Episkopatu, dlatego też wściekła wrzawa podniosła się w antykościelnych mediach i kręgach politycznych w reakcji na ostatni list Pasterski Przewodniczącego Konferencji Episkopatu, mówiący o walce z Kościołem w Polsce.
Wiadomości o tych faktach przenikają, choć z trudem do opinii publicznej, w znacznej mierze dzięki mediom kościelnym. Władze chcą więc ograniczyć możliwość komunikowania się Kościoła z ludźmi. Komunistyczne władze blokowały wydawanie pism katolickich przez ograniczanie im ilości limitowanego papieru niezbędnego do druku. Podobnie władze obecnie postępują, nie przyznając jedynej telewizji katolickiej limitowanego miejsca na platformie cyfrowej, będącej dobrem narodowym, nie partyjnym. Lekceważą też głos 1,6 mln obywateli, którzy podpisali protest w tej sprawie, a także stanowisko parlamentarzystów, Episkopatu, samorządów lokalnych, organizacji społecznych w kraju i za granicą. W ten sposób bowiem, wrogowie Kościoła chcą usunąć jego głos z przestrzeni publicznej, by całkowicie zapanować nad umysłami obywateli. Chcą też ocenzurować Internet. Gdy to im się uda, to niedługo potem ludzie będą sławili kolejnego „wielkiego przywódcę”, jak to już ma miejsce w niektórych krajach.
Ratunkiem przed taką perspektywą jest modlitwa za Ojczyznę i Krucjata Różańcowa oraz wiara w pomoc Królowej Polski (i może postanowienie poprawy tych, którym zawdzięcza się tą sytuację). Obecny stan stworzyli dobrowolnie sami obywatele, w dużej mierze katolicy, którzy za to odpowiedzą przed Bogiem i Historią. A byli wielokrotnie przestrzegani przez ludzi umiejących patrzeć perspektywicznie i nie dających się manipulować. Dlatego być może, cierpliwość Boża się wyczerpie podobnie, jak było w przypadku Sodomy i Gomory (do których obyczajowo nasz kraj zmierza), czy uparcie pogańskich narodów takich, jak Wieleci, Obodryci, czy Prusowie (kto pamięta o ich doli?). Módlmy się więc i napominajmy braci, którzy źle i nierozważnie postępują. To jest nasz obowiązek!
Brat Katolik
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 879 odsłon