Przyczyny katastrof

Przez media przetoczyły się dyskusje z udziałem polityków na temat zasadności ogłoszenia stanu żałoby narodowej w związku z katastrofą pod Szczekocinami. Jeden polityk skrajnej lewicy stwierdził, że prezydent podjął tą decyzję dla poprawienia swego pijaru. W pewnej radiostacji żądano odszkodowań za straty z odwołania imprez z tego powodu. To jest po prostu szokujące.
Takie rozważania kiedyś nie mogły by mieć miejsca. Te bulwersujące wypowiedzi świadczą o relatywizmie moralnym, zaprzeczającym istnienia prawdy i wartości oraz o kompletnym upadku obyczajów, wrażliwości i moralności.
Komuniści stwarzali pozory przyzwoitości i obiektywności przy ocenie czynów. Libertyni otwarcie głoszą walkę z wszelkimi autorytetami, z trwałością rodziny („przemoc w rodzinie” i „toksyczni rodzice”), propagują hedonizm, „bezpieczny seks”, „prawo” do aborcji, prawo zwłaszcza młodzieży do nieskrępowanej żadnymi zasadami wolności, równe prawa dla związków jednopłciowych i partnerskich z małżeńskimi, wzbogacanie się za wszelką cenę itp. Akty wandalizmu i zezwierzęcenia takie, jak głośny swego czasu wyczyn uczniów w szkole gdańskiej, spotykał się z pobłażaniem administracji oświatowej (poza ówczesnym ministrem), a bezczeszczenie symboli religijnych uznawano jako „artystyczne dzieło”, albo jak w przypadku krzyża z puszek po piwie, jako słuszne. Równocześnie obniżany jest poziom programów nauczania wraz z likwidowaniem tak ważnych przedmiotów jakim jest historia w „ogólnokształcących” liceach. Propaganda komunistów i libertynów wydaje określone skutki. To ona jest przyczyną coraz częściej zdarzających się morderstw dokonywanych przez nieletnich, porzucania i mordowania niemowląt przez matki, rozbicia rodzin, kradzieży przedmiotów (kolejowych i energetycznych) powodującej zagrożenie dla życia ludzkiego itp. Rozbudzanie nienawiści do wrogów jest przyczyną degradacji stosunków międzyludzkich,
a nawet zbrodni, jak ta w Łodzi.
Konsekwentna „polityka miłości”, zrównywania kata z jego ofiarą, nie karanie zbrodni, ukrywanie afer - FOZZ, węglowej, spirytusowej, hazardowej, smoleńskiej i innych jest sygnałem dla różnych kombinatorów, że wszystko wolno, bo można działać w całkowitej bezkarności, jeśli się jest w odpowiednich układach. Stąd rozgrabienie dobra narodowego m.in. Polskich Kolei Państwowych, chaos na kolei, obniżenie jakości usług Poczty Polskiej. Efektem tego korupcja przy przetargach, wynikające z niej ślimaczenie się budowy najdroższych w Europie autostrad, szos i stadionów. Zasada, nie fachowości, a nomenklatury przy obsadzaniu stanowisk jest powodem wypadków kolejowych i górniczych. Okazało się, że nie trzeba kupować soli jadalnej, wystarczy tańsza sól drogowa.
I kolejnej afery nie było.
Planowy chaos i skłócenie społeczeństwa umożliwia przeprowadzanie reform, mających na celu przerzucenie na ludność kosztów błędnych decyzji politycznych, gospodarczych i społecznych oraz milionowych „premii” dla swoich. Efektem tego jest niewydolny system oświaty, nauki i szkolnictwa wyższego, szkodliwe „reformy” w służbie zdrowia, wydłużanie wieku emerytalnego, cenzura Internetu i inne. Akty te budzą sprzeciw społeczeństwa. Potencjalną bazę, wokół której mogli by skupić się niezadowoleni ludzie, upatrują libertyni w Kościele Katolickim, niezmiennie stojącym na straży moralności. Stąd ich zaciekła walka z Kościołem i religią od 20 lat. Stąd wychowanie sobie bojówek bijących ludzi przy krzyżu na Krakowskim Przedmieściu, czy uczestników Marszu Niepodległości. Stąd jednostronna likwidacja Komisji Majątkowej (jedynie katolickiej, innych wyznań nie),
stąd zamysł nie zgodnej z prawem likwidacji Funduszu Kościelnego, stąd blokada jedynej katolickiej telewizji Trwam, stąd niezgodna z Konkordatem decyzja minister oświaty o wyprowadzeniu (od 1.09.2012 r.) religii ze szkół, stąd projekty ustaw o in vitro i o związkach partnerskich.
Ale jeśli się to wszystko komuś nie podoba, to niech się zastanowi, czy to nie on sam ponosi za to odpowiedzialność ? Bo mamy przecież demokrację. Nikt nam tych stosunków siłą nie narzucił. Sami sobie jesteśmy winni. I sami za to odpowiemy w przyszłości.
W.