Klaskaniem mając obrzękłe prawice...
Czasem mi się schodzi na przypominanie wielkiej poezji (gadam sobie takie rzeczy w myśli bo z lat młodzieńczych prawie całe vademecum znam na pamięć...):
Jakże na czasie są słowa Norwida (pewnie dlatego że ponad-czasowe)
(http://pl.wikisource.org/wiki/Klaskaniem_mając_obrzękłe_prawice...)
Klaskaniem mając obrzękłe prawice,
Znudzony pieśnią, lud wołał o czyny;
Wzdychały jeszcze dorodne wawrzyny,
Konary swymi wietrząc błyskawice.
Było w Ojczyźnie laurowo i ciemno
I już ni miejsca dawano, ni godzin
Dla nieczekanych powić i narodzin,
(...)
Niewiast, zaklętych w umarłe formuły,
Spotkałem tysiąc – i było mi smętno,
Że wdzięków tyle widziałem – nieczuły! –
Źrenicą na nie patrząc bez-namiętną.
Tej, tamtej rękę tknąwszy marmurowę,
Wzruszyłem fałdy ubrania kamienne,
A motyl nocny wzleciał jej nad głowę,
Zadrżał i upadł… i odeszły, sennie…
*
I nic – nie wziąłem od nich w serca wnętrze,
Stawszy się ku nim, jak one, bezwładny,
Tak samo grzeczny i zarówno ż a d n y,
Że aż mi coraz szczęście niepojętsze!
– Czemu? dlaczego? w przesytu-Niedzielę
Przyszedłem witać i żegnać tak wiele?…
Nic nie uniósłszy na sercu, prócz szaty –
Pytać was – nie chcę i nie raczę: k a t y!
*
Piszę – ot! czasem… piszę na B a b i l o n
Do J e r u z a l e m! – i dochodzą listy.
To zaś mi mniejsza, czy bywam omylon
Albo nie? piszę – pamiętnik artysty,
Ogryzmolony i w siebie pochylon –
Obłędny! ależ – wielce rzeczywisty!
(...)
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1207 odsłon
Komentarze
autor
19 Maja, 2012 - 09:15