Policzmy się, skoro jest okazja
Jak można się było spodziewać, zaangażowanie prezydenta po stronie Gruzinów i nazwanie po imieniu rosyjskiej napaści wywołało u nas falę krytyki, połajanek i mądrych rad od tych, co pamiętają stare szczęśliwe czasy i wiedzą jak być powinno.
Rekcje SLD i reszty postkomunistycznej sitwy mnie nie dziwią. W retoryce Kwaśniewskiego, Cioska czy Szmajdzińskiego, to prezydent jest agresorem, wprowadził wojenny klimat i jest ― jakie to ładne ― rusofobem. Z kolei zdaniem Klicha, tego... jak mu tam ― Chlebowskiego, Sikorskiego i Tuska, prezydenta poniosły emocje, niepotrzebnie rozdrażnił sąsiada i skomplikował politykę zagraniczną rządu (przy okazji ― co to jest "polityka zagraniczna obecnego rządu"?). Wydaje się, że wspomniani panowie chwilowo zapomnieli, że rzecz dotyczy jednak Kaukazu i to nie Kaczyński jest źródłem problemu. Ale co tam, kamera wszystko przyjmie, a dziennikarz powtórzy. Trzeba walić w Kaczora jak w bęben, każda okazja dobra.
Tymczasem dwugłos prezydenta i premiera jest fatalny dla naszej pozycji międzynarodowej i mocy prezentowanego na zewnątrz stanowiska. Każdy ujawniony podział i wahanie w sprawie Gruzji stanowi sygnał dla Rosji, że można nas łatwo rozegrać i w razie potrzeby ośmieszyć. Rosjanie cieszą się więc, kiedy premier dystansuje się od działań prezydenta. Nie mniej raduje ich publiczna polemika ministra spraw zagranicznych, który wątpi w racjonalność inicjatywy głowy państwa. Z drugiej strony prezydent daje się w to wszystko wciągać i komentuje nieznaczące i niemądre wypowiedzi, toczy medialne awantury na poziomie pyskówek z sejmowych komisji. Bez sensu.
Ale co najmniej jedno w tym wszystkim jest dobre! Nadarza się kolejna okazja, żeby się... policzyć. Stosunek do "konfliktu" w Osetii Południowej jest dziś bowiem czymś więcej niż tylko byciem za lub przeciw Gruzji; spór przeniósł się na nasze sprawy wewnętrzne i ― tak się jakoś dziwnie złożyło ― w duży stopniu pokrywa się między innymi ze starymi podziałami na zwolenników i przeciwników lustracji i dekomunizacji. Wszystko wiąże się ze sobą i przeplata.
Innymi słowy, stosunek do wydarzeń gruzińskich można potraktować jako test: do kogo nam bliżej, z którym kręgiem kulturowym wiążemy przyszłość Polski, gdzie chcemy być? Pozycji neutralnej ― w tym przypadku ― niestety, nie ma. Konsekwencje wyboru są w miarę jasne ― zawsze stoją za nim konkretni ludzie. Stanowiska stron ― opisane i częściowo wypróbowane w boju. Pytanie zasadnicze skierowane jest oczywiście do tych, którzy wciąż się wahają.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1689 odsłon
Komentarze
Gruzja: błąd NATO zachęcił Rosję do ataku
14 Sierpnia, 2008 - 02:59
Sojusz Północnoatlantycki popełnił błąd, nie przedstawiając na swym kwietniowym szczycie terminarza uzyskania członkostwa przez Gruzję, co Rosja uznała za "zielone światło" do ataku - oświadczył ambasador Gruzji przy NATO Rewaz Beszidze.
Jest to nasze wyraźne stanowisko, wzmocnione jeszcze po rosyjskich naruszeniach - że sojusznicy popełnili wielki błąd, gdy w Bukareszcie nie udostępnili Gruzji i Ukrainie Planu Działań na rzecz Członkostwa (MAP) - powiedział Rewaz Beszidze na konferencji prasowej po spotkaniu z ambasadorami 27 państw członkowskich NATO.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Gruzja-blad-NATO-zachecil-Rosje-do-ataku,wid,10251425,wiadomosc.html?ticaid=166c2&_ticrsn=3
-->Circ
14 Sierpnia, 2008 - 09:34
Prawdopodobnie tak właśnie było; zablokowanie Gruzji pokazało Sowietom, że jeszcze nie wszystko dla nich stracone i można próbować Gruzinów "rozegrać". Swoją drogą, proszę zauważyć jak po ciuchu ten szczyt przeszedł przez nasze media. Trzeba było mieć wstępną wiedzę własną i trochę się naszukać, żeby czegoś się dowiedzieć i pojąć jego znaczenie. Palikot był znacznie ciekawszy :)
---
referent Bulzacki
-
referent
nikt nie zadał pytania, czy,, błąd'' NATO nie był celowy?
15 Sierpnia, 2008 - 02:52
Ameryka od dawna prze do wojny, ale nie chciała zaczynać...stąd ,,błąd''?
bardzo celne
14 Sierpnia, 2008 - 08:06
bardzo celne spostrzeżenia. przydałoby się Kaczyńskiemu wsparcie UE, skoro nie może liczyć na wyraźne poparcie wewnętrzne, ale to raczej pobożne życzenie. pojawia się pytanie - czy w związku z owym brakiem poparcia tu i tam (no bo poparcie USA to raczej mało zauważalny i umniejszany akcent) jego wola walki (na tym etapie politycznej przecież, a nie militarnej) nie rozpierzchnie się i nie przejdzie do zestawu, o którym Gruzini będą mogli potem mówić - puste slowa, obietnice bez pokrycia? wszak ich nasze wewnętrzne spory nie obchodzą, zależy im na widocznych dla nich faktach.
http://innewidoki.wordpress.com/
Kiedyś zdrajców skazywano na katorgę albo wieszano na latarniach
14 Sierpnia, 2008 - 09:30
Czyżby w dzisiejszej Polsce słowo ZDRADA, ZDRAJCA nie istniało? Coś mi sie nie chce wierzyć (rozgladając sie w około). A może nie potrafimy ich zdefiniować, wskazać palcem? A może potrafimy ale nie chcemy? Z głupoty? Z strachu? Z bezsilności? A może nam nie zależy?
Masz rację. Nadszedł czas wojenny. Miejmy odwagę zrzucić z karku relatywistyczne i poprawne politycznie opowiastki. Zdrajca to zdrajca. Niech nam do cholery zacznie zależeć bo wojna z Rosją jest nieuchronna (predzej czy później).
Proponuję zamiast krwi banicję. Dobrowolną. Do Białorusi.
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
-->innewidoki
14 Sierpnia, 2008 - 09:39
"To jest doooskonałe pytanie" :-) Moim zdaniem nie można od Kaczyńskiego wymagać cudów. Zachował się przyzwoicie w trudnych warunkach, w jakich się znalazł. Nikt inny, z tych co powinni nawet bardziej niż on, do Tbilisi nie pojechał. A znaczenia gestów nie należy bagatelizować; ostatecznie one też zostają.
Pozdrawiam,
---
referent Bulzacki
-
referent
-->Łażący_Łazarz
14 Sierpnia, 2008 - 09:45
No, szczerze mówiąc, momentami zastanawiam się, czy nie mamy u nas dobrego materiału na ewentualny rząd kolaboracyjny. Gdyby przyszło "ratować" ojczyznę.
Stawiam jednak, że wojny z Sowietami nie będzie; nie łapię tego wyobraźnią. Wolę nie myśleć od tej strony.
---
referent Bulzacki
-
referent
Dwugłos prezydenta i premiera
14 Sierpnia, 2008 - 09:49
jest absolutnie fatalny i ja się tylko zastanawiam, ile głupoty i złośliwości (że nie czegoś gorszego) trzeba mieć w swoim ryżym łbie, żeby blokować samolot pięciu prezydentom/premierom, chcącym przyczynić się do zakończenia działań wojennych...
W każdym normalnym kraju takiego palanta zabito by śmiechem... I jeszcze tego jego kolegę, od dożynania watah, który z zapałem tłumaczył w tvn, że naczelnym zadaniem Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie są Sprawy Zagraniczne, ale ewakuacja obywateli, więc samolot jest potrzebny właśnie do tego...
Człowiek nie wie, czy śni, czy jeszcze nie wytrzeźwiał...
Jak najbardziej, policzmy się i liczmy swoich, bo okazja niepowtarzalna. Pzdr.
policzyć też
14 Sierpnia, 2008 - 10:28
warto drugą stronę. Dużo ich, niestety. Lewica, to oczywiste. Platforma i jej virtual hooligans, to od niedawna też oczywiste. Spora część narodowców.
polityka myszy pod miotłą
14 Sierpnia, 2008 - 13:01
Dosłownie. Dziś nawet widziałem taka scenkę - mysz znieruchomiała, a kot jej nie widział.
Kiedyś jednak trzeba się ruszyć...
Zasada - siedziec cicho, żeby nie narobić sobie wrogów, skłądać kurtuazyjne wizyty, żeby "zaistnieć" w mediach i zbierać medale, to stagnacja.
Rosja udowodniła, że nie cofnie się przed niczym, jesli ktos nie postawi jej jasnego weta.
Rozumiem, że to mocarstwo atomowe posiadające na dodatek gaz i ropę (oraz inne ważne surowce), ale Reagan juz raz rzucił Rosję na kolana. Nie tęsknię za zimną wojną, ale Ruscy byliby głupi, gdyby nie wyciągneli nauczki z historii.
Na szczęście juz nie jesteśmy satelita Rosji, choć wielu sie stara, zeby tak było.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Niestety, personalnie wciąż jesteśmy satelitą Rosji :-(((
14 Sierpnia, 2008 - 13:12
Z wyjatkiem P. Prezydenta.
I Putin o tym wie. A TUSKU, CHLEBOWSKI, WAŁĘSA, SZMAJDZIŃSKI i MICHNIK przecież wiedzą, że WIE. A jak ktoś nie wiedział to ostatnio Dukaczewski mu powiedział.
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
my sami...
14 Sierpnia, 2008 - 13:23
Do nas Ruscy nawet nie muszą wchodzić. Zrobi się w razie czego stan wojenny :(
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Gruzja
14 Sierpnia, 2008 - 16:21
Na czerwonym pasku w TVP info Ławrow powiedział,ze Gruzja może zapomnieć o integralności terytorialnej.I cisza,u nas się pastwią nad Prezydentem.
Vox populi