"TWÓJ RUCH" JANA HARTMANA – GENDER – WIDMO KRĄŻY – WIDMO ZAGŁADY LUDZKOŚCI
GENDER - WIDMO KRĄŻY - WIDMO ZAGŁADY LUDZKOŚCI
Jan Hartman ur. 18 marca 1967 r. we Wrocławiu, polski filozof i bioetyk, profesor nauk humanistycznych, wydawca i publicysta, wykładowca akademicki, polityk.
Jest synem Stanisława Hartmana i praprawnukiem rabina Izaaka Kramsztyka.
W 1990 r. ukończył studia filozoficzne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W latach 1990–1994 był doktorantem w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1994 r. rozpoczął pracę jako asystent Instytutu Filozofii UJ.
Od lutego 1995 r. był asystentem, a w październiku tego samego roku został adiunktem Zakładu Filozofii Medycyny Collegium Medicum UJ (przekształconego następnie w Zakład Filozofii i Bioetyki). W 2004 r. objął stanowisko kierownika tej jednostki.
Doktoryzował się na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1995 r. pod kierunkiem profesora Władysława Stróżewskiego (na podstawie pracy „Problematyka heurystyki filozoficznej”).
Stopień doktora habilitowanego uzyskał również na Wydziale Filozoficznym UJ w 2001 r. w oparciu o rozprawę zatytułowaną „Techniki metafilozofii”. W 2008 r. otrzymał tytuł profesora nauk humanistycznych, a następnie objął stanowisko profesora UJ (od 2011 profesora zwyczajnego).
W latach 2005–2008 był profesorem Akademii Humanistycznej w Pułtusku, w 2008 r. został profesorem Małopolskiej Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Tarnowie, gdzie pracował do 2011 r.
W pracy naukowej zajmuje się metafilozofią (heurystyką filozoficzną, opracował autorski projekt tzw. teorii neutrum), filozofią polityki, etyką i bioetyką, prezentując poglądy liberalne w debatach publicznych.
Jest autorem kilkunastu książek. Publikował lub publikuje m.in. w “Gazecie Wyborczej”, “Tygodniku Powszechnym”, “Dzienniku Gazecie Prawnej”, “Rzeczpospolitej”, “Polityce”, “Newsweeku”, “Przeglądzie Politycznym”, “Liberte”, “Przekroju”, “Marketingu w praktyce”, “Midzie”, tygodniku “Fakty i Mity”.
Pełni również funkcję redaktora naczelnego czasopisma “Principia”, które założył w 1989 r.
Należał do Unii Wolności. W latach 2002–2011 był wiceprezesem Polsko-Niemieckiego Towarzystwa Akademickiego, a w latach 2003–2011 był członkiem Komitetu Nauk Filozoficznych PAN.
Jest masonem, w latach 2007–2013 był członkiem (w tym od 2010 r. – wiceprezesem) żydowskiej loży masońskiej B’nai B’rith Polska.
W styczniu 2007 r. powołano go na przewodniczącego rady programowej Forum Liberalnego. W latach 2009–2010 był członkiem Zespołu ds. Etyki w Nauce przy Ministrze Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
W 2010 r. wszedł w skład komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego jako kandydata na urząd Prezydenta RP.
W 2011 r. objął stanowisko przewodniczącego Zespołu ds. Dobrych Praktyk Akademickich w tymże resorcie, zrezygnował z niego w 2013 r, pozostając członkiem tego gremium. W wyborach parlamentarnych w tym samym roku został bezpartyjnym kandydatem do Sejmu z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej (nie uzyskał mandatu).
W 2012 r. przystąpił do „Ruchu Palikota" – “Plan zmiany”. W tym samym roku został również wiceprzewodniczącym rady polityczno-programowej SLD. W 2013 r. został koordynatorem Europy Plus w województwie małopolskim.
W październiku 2013 r. wstąpił do partii Twój Ruch (był inicjatorem jej powołania), gdzie objął stanowisko przewodniczącego krajowej rady politycznej.
Hartman jest wrogiem Kościoła rzym.- kat. w Polsce i świecie. Tym samym wciela się ideologicznie w postać Aarona Szechtera (Adama Michnika), również zajadłego wroga Kościoła, wspólnie z antypolakami J.T. Grossem, Ireną Grudzińską – Gross, czy też autorką „ Jest taki piękny słoneczny dzień” „naukowcem” Barbarą Engelking, żoną esbeka Michała Boniego, donoszącego również na swojego zwierzchnika Tadeusza Mazowieckiego.
Antychrześcijańskie tezy wygłaszane są publicznie jak dla przykładu m.in. przez Aarona Szechtera (Adama Michika):
„Polacy są jak kościół rzymsko – katolicki uczący obłudy, konformizmu, hipokryzji, zakłamania
Te osoby wygłaszające tezy o antysemityźmie Polaków, mi.in. obarczając naród polski mordem 3 milionów polskich Żydów w Holocauście ( patrz wywiad z Aliną Całą, doktorantką Żydowskiego Instytutu Historycznego – przeprowadzony przez Piotra Żychowicza w „Rzeczpospolitej” „Polacy jako naród nie zdali egzaminu”) – nie powinny być przedmiotem jakichkolwiek dyskusji społeczno – politycznych
http://www.rp.pl/artykul/310528.html(link is external)
Co by Pan, Panie Hartman, powiedział, gdybym w tym tekście zapisał, że nauka religii mojżeszowej uczy obłudy, konformizmu, hipokryzji, i zakłamania? Powstało by wówczas wielkie aj, waj, czy też przyznałby mi Pan rację?
Ale ja tego nie napiszę, ponieważ zostałem inaczej ukształtowany duchowo niż pański prapradziadedek rabin Izaak Kramsztyk.
Niżej podpisany autor tego tekstu ma 83 lata i jest świadkiem historii, stanowczo sprzeciwiającym się tym niecnym wewnętrznym antypolskim i antychrześcijańskim praktykom wspieranym również przez tzw. żydowskie lobby w USA, nielegalne, niezarejestrowane w sądach amerykańskich niby stowarzyszenia, żądające bezprecedensowo od Polski „zwrotu” 65 – 67 miliardów dolarów amerykańskich tytułem restytucji mienia pożydowskiego w Polsce.
Sprzymierzeńcem tych antypolskich i antychrześcijańskich ideologii jest prezydent Stanów Zjednoczonych, Barack Obama, rząd Stanów Zjednoczonych, Hilary Clinton.
Barack Obama, dotąd nie przeprosił Polaków za stwierdzenie publiczne prezydenta USA o „polskich obozach koncentracyjnych”.
Pan Jan Hartman jest ode mnie prawie o pół wieku młodszy i „nic nie wie” iż odmani – żydowska policja (Ordnungdienst) powołana przez Gestapo pałowała Żydów w getcie po głowach, a żydowscy agenci Gestapo zatrudnieni w hitlerowskiej Żagwii wydawali Żydów ukrywających się na „aryjskich papierach” w Warszawie. Lwowie, czy Przemyślu.
Panie Hartman, mieszkałem przed II wojną światową i w czasie jej trwania we Lwowie mieście Semper Fidelis, które stanowiło antemurale christianitatis (Przedmurze chrześcijaństwa) i protestuję przeciwko Pana publicznym antypolskim i antychrześcijańskim zachowaniom.
Pan pragnie Polskę uczynić przedmurzem Azji!
Pan uważający się za naukowca śmie twierdzić iż, cytuję:
„Polski Kościół ma problem z sobą a nie z „Gender” – występując w imieniu łajdaka z Biłgoraja pod jego sztandarami z wulgarnymi wyzwiskami antypolskimi i antychrześcijańskimi.
I prezentuje Pan pogląd:
„Nie istnieje żadna “ideologia gender”; istnieją badania naukowe na temat relacji między kobietami i mężczyznami; “ideologia gender”, z którą walczy Kościół, to wymysł samego Kościoła – napisali w liście otwartym “Prawda nas wyzwoli” politycy Twojego Ruchu.
List, będący “odpowiedzią na opublikowany list duszpasterski na temat tzw. gender” odczytał przed Bazyliką Mariacką w Krakowie przewodniczący Krajowej Rady Politycznej Twojego Ruchu Jan Hartman.
Przed odczytaniem listu prof. Jan Hartman powiedział, że ze statystyk wynika, iż jeden na 20 tys. Polaków jest pedofilem. – Mamy w Polsce nieco ponad 20 tys. księży.
Powinniśmy mieć jednego księdza pedofila. Tymczasem z dobrze udokumentowanych materiałów prasowych wiemy już o kilku, a nawet kilkunastu księżach pedofilach – stwierdził”.
I dalej Jan Hartman:
„Wyraził także opinię, że “skala rozpasania, zepsucia seksualnego wśród duchowieństwa katolickiego jest porażająca, a propagandziści Kościoła próbują bronić Kościoła poprzez atak, urządzając nową wersją polowania na czarownice.
Środowiska liberalne zostały oskarżone o to, że to one winne są pedofilii, seksualizując, jak mówią księża, dzieci, a więc wytwarzając atmosferę, która sprzyja temu, iż księża ulegają pokusie pedofilii. Jest to podła i oszczercza akcja, brutalny atak Kościoła na społeczeństwo postępowe. Twój Ruch przygotował odpowiedź na ten niebywały list Episkopatu – powiedział prof. Jan Hartman, po czym odczytał treść listu:
“Polska rodzina ma problem z biedą – nie z “gender“!; polska rodzina ma problem z bezrobociem – nie z “gender”! – napisano w liście.
Wymieniono w nim kolejne problemy, z którymi ma problem polska rodzina: z brakiem mieszkań, z brakiem perspektyw dla dzieci, z przemocą; z bezdzietnością; z rozwodami; z alkoholizmem; z uzależnieniem dzieci od internetu. “Polska rodzina ma różne problemy, ale z pewnością – nie z “gender”!
Polski Kościół ma problem z sobą – nie z “gender”!” – napisano w liście podpisanym przez “Szwadrony Gender”.
“Ideologia gender”, z którą walczy Kościół, to wymysł samego Kościoła. To wirtualny wróg skonstruowany przez duchownych i służący jako zasłona dymna dla coraz liczniej ujawnianych przypadków pedofilii w Kościele” – napisano w liście. “Zamiast moralnego samooczyszczenia, wyznania win i naprawienia szkód hierarchowie Kościoła postanowili zaatakować “zło”, które same wymyślili – rzekomą „ideologię gender”, odwracając uwagę swoich własnych win – pedofilii i jej systematycznego ukrywania” – stwierdzają politycy Twojego Ruchu.
Porównując „ideologię gender” do średniowiecznych walk z szatanem, heretykami albo czarownicami autorzy listu piszą, że „polscy hierarchowie powołali do życia wroga, z którym walka ma odwrócić uwagę od prawdziwych problemów Kościoła, jakimi są pedofilia, konsumpcjonizm kleru i laicyzacja wiernych oraz od prawdziwych problemów rodziny, jakimi są bieda, bezrobocie, brak szans dla młodych, uzależnienia, przemoc”.
“Dają też wyraz niespotykanej w innych środowiskach obsesji na punkcie seksu i płci” – piszą.
“Bądźcie chrześcijanami – dawajcie świadectwo prawdzie. Weźcie swój Kościół w swoje ręce! Nie bójcie się! Macie za sobą wielu duchownych i świeckich ludzi dobrej woli. Macie za sobą papieża. Tylko Ty możesz uratować Kościół!” – kończą list politycy Twojego Ruchu.
Na końcu stwierdzają, że napisali go w trosce o prawdę i w trosce o Kościół – bo zależy im, by jako ważny element życia społecznego był prawy i czysty. “Bez względu na to, czy jesteśmy wierzący, czy nie, nasze życie w dużej mierze zależy od tego, jaki jest i co robi Kościół. Dlatego wszyscy mamy prawo o nim się wypowiadać, podobnie jak Kościół wypowiada się o wielu sprawach i osobach, również takich, które stoją poza nim” – wyjaśniają swoje stanowisko politycy Twojego Ruchu.
List Konferencji Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny, która była obchodzona 29 grudnia, przestrzega przed „ideologią gender” jako sprzeczną z rzeczywistością i „integralnym pojmowaniem natury człowieka”.
Ciekawe, iż pan Jan Hartman, jako polski naukowiec pochodzenia żydowskiego przykład bierze z rozmaitych Aaronów, czy Ozjaszy Szechterów, lub Stefanów Michników, a nie ze swoich wielkich poprzedników w polskiej nauce jak Maurycy Allerhand ( wydany Gestapo przez policję żydowską w 1943 roku w obozie janowskim (Uniwersytecie Zbirów), czy też wielkiego polskiego historyka, Żyda Emanuela Ringelbluma historyka warszawskiego getta, jednego \ nielicznych żydowskich historyków, który pisał wyłącznie prawdę historyczną.
Co pan Jan Hartman wie na temat Polskiego Państwa Podziemnego zbrojącego Żydowski Związek Zbrojny? Czy Pan w ogóle wie, iż taki bohaterski związek istniał?
Co naukowiec pan Hartman wie na temat prac historycznych Hannah Arendt – największej żydowskiej myślicielki, filozofa i publicystki, jednej z najbardziej wpływowych myślicielek XX wieku?
Niech Pan wytłumaczy fakt, iż żadna z jej książek nie ukazała się w Polsce po 1989 roku.
Czyżby pan Hartman nie miał na względzie wypowiedzi Hannah Arendt dotyczące haniebnych działań żydowskiej policji w niemieckich gettach w Polsce?
UDZIAŁ JUDENRATÓW W ZAGŁADZIE
Jedna z najsłynniejszych żydowskich myślicielek XX wieku Hannah Arendt w 1963 roku wystąpiła w książce „Eichmann w Jerozolimie” z dramatycznym oskarżeniem przeciw Judenratom.
Twierdziła, że bez ich udziału w rejestracji Żydów, koncentracji ich w gettach, a potem aktywnej pomocy w skierowaniu do obozów zagłady zginęłoby dużo mniej Żydów, ponieważ Niemcy mieliby więcej kłopotów z ich spisaniem i wyszukiwaniem.
W okupowanej Europie Niemcy zlecali funkcjonariuszom żydowskim sporządzenie imiennych wykazów wraz z informacjami o majątku. Zapewniali oni także pomoc odmanom – żydowskiej policji w ujmowaniu i ładowaniu Żydów do pociągów transportujących do niemieckich obozów koncentracyjnych.
W swojej książce Arendt napisała:
“Dla Żydów rola, jaką przywódcy żydowscy odegrali w unicestwieniu własnego narodu, stanowi niewątpliwie najczarniejszy rozdział całej tej ponurej historii.”
Panie Hartman!
Czy Pan zaneguje, że Polska i Polacy najbardziej ze wszystkich narodów europejskich ucierpieli w czasie II wojny światowej. Czy dociera do Pana wiedza, iż 6 milionów Polaków zamordowali Niemcy w Polsce w czasie trwania II wojny światowej, nie licząc zbrodni na Polakach popełnionych w Związku Sowieckim przed 1 września 1939 roku.
Czy dociera do Pana wiedza o ponad 7 tysiącach Polakach nagrodzonych przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie za uratowanie życia polskim Żydom?
Polacy ratujący życie Żydom w czasie okupacji niemieckiej w Polsce stanowią najliczniejszą grupę spośród narodów europejskich.
Jak nazwać mord ponad 10 tysięcy polskich dzieci w łódzkim getcie?
Czy to nie był Holocaust obywateli polskich nie pochodzenia żydowskiego na terenie niemieckiego getta w Polsce?
Czy dzieli Pan zamordowanych obywateli polskich przez Niemców w czasie II wojny światowej na zamordowanych w Holocauście ( Zagładzie, Shoah) i „jakichś innych”?
Niech się Pan publicznie wypowie na poruszone w tym tekście tematy, bo na razie nie przynosi Pan wstydu Polsce, jako, że nie uważam Pana za Polaka ; przynosi Pan wstyd również tym nielicznym Żydom ocalałym z niemieckiej Zagłady urządzonej przez III Rzeszę w czasie trwania II wojny światowej.
Dokumenty, źródła, cytaty:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Hartman(link is external)
http://blogopinia24.pl/polityka/971-gender-widmo-krywidmo-zagady-ludzkoci(link is external)
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2845 odsłon
Komentarze
Największa psychuszka nowoczesnej Europy
28 Czerwca, 2014 - 00:03
Patologiczny antykomuch z sieci
III RP, podczas swojego dwudziestopięcioletniego „rozwoju”, doszła właśnie do fazy zakładu psychiatrycznego o charakterze otwartym. I rzec można bez większej obawy o przesadę, że niepełnosprytność intelektualna dotknęła niczym syfilis i ebola, razem wzięte, zarówno gadające w telewizorach głowy, "ekspertuf", rzeczników, czyli de facto niedorzeczników partyj roztomaitych a i organizacji wszelakich.
Upośledzenie umysłowe dotknęło dziennikarzy piszących i mówiących czyli pieprzących androny ustnie i pisemnie we wszelakich przekaźnikach, które jedno tylko mają zadanie i jedną misję dziejową. Chronić władzuchnę ukochaną! Chronić za wszelką cenę! Bez względu na wszystko! Bo ona, ta władzuchna właśnie, zapewnia im chlebuś z szyneczką, a niektórym nawet kawiorek, szampan (także z dziwką) i truskawki...
I nie byłoby w powyższym nic szczególnie groźnego gdyby zaraza płynąca z muss mędiów głównego ścieku nie zarażała pomału, podstępnie i nieodwracalnie ich konsumentów masowych. Ergo Polaków zniszczonych w wyniku dziejowego niefarta, osłabionych, z lekka czasem nerwowych a przede wszystkim pozbawionych elementarnych podstaw – fundamentów aksjologicznych, które przez tysiąclecie już pozwalały odróżniać zarówno prawdę od fałszu, jak i zło od dobra. Ale także pozwalały świat uporządkowywać i świat rozumieć.
I to wszystko, w czasie 25 lat „wolności” szlag nagły był trafił i krew troista zalała. Doszło do mózgów Polaków pomieszania a u wielu się gówno z rozumem tak zmiksowało, że patrzą w ekran na mordę Szejnfelda czy innego psycho-Stefana niezdolni do wyłączenia pudła, splunięcia i zabrania rodziny na spacer...
Niezdolni do żadnej reakcji kiedy już wiedzą, że są okradani, że ich wnuki nie spłacą „ich” długów. Niezdolni do żadnej reakcji kiedy wiedzą już nawet, że ich państwo jest tylko teoretyczne, że ich rząd „robi laskę Amerykanom” a poza tym, że „ch... dupa i kamieni kupa”.
Nie zauważają języka państwowej elity, który to język mówi o niej więcej niż tysiące naukowych rozpraw. Który empirycznie dowodzi, że są bandą żuli godną splunięcia i kopnięcia w dupę bo nawet rozmowa z tym chłamem uwłacza człowieczej godności.
A świat nie stoi w miejscu. I nie poczeka aż nadwiślańskie plemię powróci znowu do poziomu państwowości, wytworzy prawdziwe elity, będzie świadome sensu i celu własnego istnienia, będzie umiało zdefiniować narodowe i państwowe interesy, cele, i będzie zdolne znaleźć narzędzia do ich realizacji.
Albo więc podniesiemy się z kolan i będziemy potrafili zaczerpnąć z tysiącletniego dziedzictwa wszystko to co nas przez wieki stanowiło, albo zginiemy. Albo odrzucimy aplikowaną nam kroplówkę z trutką na gryzonie i pawulonem, albo sczeźniemy do szczętu hańbiąc setki pokoleń, które Polskę przeniosły przez niejeden już potop barbarzyństwa aż do naszych dni.
Albo pozostaniemy szpitalem psychiatrycznym i skretyniali damy się gwałcić, poniżać i deptać. Albo zrzucimy kaftan bezpieczeństwa, rozerwiemy go na strzępy, podniesiemy głowy i wyprostujemy karki.
Nie mamy już czasu. Czas właśnie się dopełnia.
wnuk rabina...i wszystko jasne
28 Czerwca, 2014 - 07:11
On to wszystko doskonale wie, on tylko robi...jak to się nazywa...acha... geszeft
(…). Straszny to był widok, jak Żyd Żyda prowadził na śmierć (…)
28 Czerwca, 2014 - 22:29
Żydowscy policjanci okrutniejsi od Niemców
Najsłynniejszy kronikarz warszawskiego getta Emanuel Ringelblum tak pisał o żydowskiej policji, która nawet jednym zdaniem nie została wspomniana w „naukowym dziele” Grossa: „Policja żydowska miała bardzo złą opinię jeszcze przed wysiedleniem. W przeciwieństwie do policji polskiej, która nie brała udziału w łapankach do obozu pracy, policja żydowska parała się tą ohydną robotą. Wyróżniała się również straszliwą korupcją i demoralizacją. Dno podłości osiągnęła ona jednak dopiero w czasie wysiedlenia. Nie padło ani jedno słowo protestu przeciwko odrażającej funkcji, polegającej na prowadzeniu swych braci na rzeź. Policja była duchowo przygotowana do tej brudnej roboty i dlatego gorliwie ją wykonała. Obecnie mózg sili się nad rozwiązaniem zagadki: jak to się stało, że Żydzi – przeważnie inteligenci, byli adwokaci (większość oficerów była przed wojną adwokatami) – sami przykładali rękę do zagłady swych braci. Jak doszło do tego, że Żydzi wlekli na wozach dzieci i kobiety, starców i chorych, wiedząc, że wszyscy idą na rzeź (…). Okrucieństwo policji żydowskiej było bardzo często większe niż Niemców, Ukraińców, Łotyszy [podkr. - J.R.N.]. Niejedna kryjówka została ‚nakryta’ przez policję żydowską, która zawsze chciała być plus catholique que le pape, by przypodobać się okupantowi. Ofiary, które znikły z oczu Niemca, wyłapywał policjant żydowski (…). Policja żydowska dała w ogóle dowody niezrozumiałej, dzikiej brutalności. Skąd taka wściekłość u naszych Żydów? Kiedy wyhodowaliśmy tyle setek zabójców, którzy na ulicach łapią dzieci, ciskają je na wozy i ciągną na Umschlag? Do powszechnych po prostu zjawisk należało, że ci zbójcy za ręce i nogi wrzucali kobiety na wozy (…). Każdy Żyd warszawski, każda kobieta i dziecko mogą przytoczyć tysiące faktów nieludzkiego okrucieństwa i wściekłości policji żydowskiej” (E. Ringelblum: „Kronika getta warszawskiego wrzesień 1939 – styczeń 1943″, Warszawa 1988, s. 426, 427, 428).
Wydawali na śmierć rodziców
Nader bezwzględne świadectwo na temat poczynań żydowskiej policji w Warszawie dostarczył Baruch Goldstein, przed wojną współorganizator bojówek Bundu. Wspominając lata wojny, Goldstein pisał bez ogródek: „Z poczuciem bólu i wstrętu wspominam żydowską policję, tę hańbę dla pół miliona nieszczęśliwych Żydów w warszawskim getcie (…). Żydowska policja, kierowana przez ludzi z SS i żandarmów, spadała na getto jak banda dzikich zwierząt [podkr. J.R.N.]. Każdego dnia, by uratować własną skórę, każdy policjant żydowski przyprowadzał siedem osób, by je poświęcić na ołtarzu eksterminacji. Przyprowadzał ze sobą kogokolwiek mógł schwytać – przyjaciół, krewnych, nawet członków najbliższej rodziny. Byli policjanci, którzy ofiarowywali swych własnych wiekowych rodziców z usprawiedliwieniem, że ci i tak szybko umrą” [podkr. J.R.N.] (Por. B. Goldstein: „The Star Bear Witness”, New York 1949, s. 66, 106, 129). Klara Mirska, Żydówka, która opuściła Polskę w 1968 roku, nie miała w swych wspomnieniach dość złych słów dla odmalowania niegodziwości niektórych przedstawicieli środowisk żydowskich w czasie wojny. Opisała np. następującą historię: „Syn przewodniczącego Judenratu jednego z gett został skazany przez Niemców na śmierć. Przyprowadził go na egzekucję jego ojciec. On miał go powiesić w ciągu kilku minut. Gdyby tego nie uczynił, miał sam zostać powieszony. Taki niesamowity żart wymyślili Niemcy. Ojciec, któremu chęć pozostania przy życiu przysłoniła wszelkie uczucia miłości rodzicielskiej, zaczął poganiać syna. Czynił to na oczach rozbawionych Niemców i stojących w milczeniu przy tej scenie Żydów: ‚No, prędko rozbieraj buty! No, pośpiesz się, i tak ci nic nie pomoże’” (Wg K. Mirska: „W cieniu wielkiego strachu”, Paryż 1980, s. 447). W sierpniu 1942 r. żydowski policjant Calel Perechodnik w getcie w Otwocku wyciągnął z bezpiecznej kryjówki swoją żonę i córeczkę i odprowadził je do transportu śmierci.
Czemu o takich przypadkach zezwierzęcenia niektórych Żydów nie informuje Amerykanów Gross, tak gorliwie rozpisujący się na temat sadyzmu Polaków? Warto przytoczyć, co ten sam Perechodnik, skądinąd nienawidzący bez reszty Polaków, wypisywał na temat swych własnych kolegów z żydowskiej policji: „Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla policjantów żydowskich w Warszawie (…). Skamieniały im serca, obce stały się wszelkie ludzkie uczucia. Łapali ludzi, na rękach znosili z mieszkań niemowlęta, przy okazji rabowali. Nic też dziwnego, że Żydzi nienawidzili swojej policji bardziej niż Niemców, bardziej niż Ukraińców” (C. Perechodnik: „Czy ja jestem mordercą?”, Warszawa 1993, s. 112-113). Nader bezwzględny jest osąd Judenratu i żydowskiej policji, zawarty w dzienniku byłego dyrektora szkoły hebrajskiej w Warszawie Chaima A. Kaplana. W swym dzienniku Kaplan nazwał wprost Judenraty „hańbą społeczności warszawskiej”. Wielokrotnie piętnował zbrodniczą działalność żydowskiej policji, pisząc m.in.: „Żydowska policja, której okrucieństwo jest nie mniejsze od nazistów, dostarczała do punktu przenosin na ulicy Stawki więcej [osób - przyp. J.R.N.] niż było w normie, do której zobowiązała się Rada Żydowska (…). Naziści są zadowoleni, że eksterminacja Żydów jest realizowana z całą niezbędną efektywnością. Czyn ten jest dokonywany przez żydowskich siepaczy (Jewish slaughterers) (…). To żydowska policja jest najokrutniejszą wobec skazanych (…). Naziści są usatysfakcjonowani robotą żydowskiej policji, tej plagi żydowskiego organizmu (…). Wczoraj, trzeciego sierpnia, oni wyrżnęli ulice Zamenhofa i Pawią (…). SS-owscy mordercy stali na straży, podczas gdy żydowska policja pracowała na dziedzińcach. To była rzeź w odpowiednim stylu – oni nie mieli litości nawet dla dzieci i niemowląt [podkr. J.R.N.]. Wszystkich z nich, bez wyjątku, zabrano do wrót śmierci” (Por. „Scroll of Agony. The Warsaw Diary of Chaim A. Kaplan”, New York 1973, s. 384, 386, 389, 399). Na s. 231 swej książki Kaplan cytuje jakże gorzki ówczesny dowcip żydowski. Miał on formę krótkiej modlitwy: „Pozwól nam wpaść w ręce agentów gojów, tylko nie pozwól nam wpaść w ręce żydowskiego agenta”.
Nader podobne w wymowne były zapiski Aleksandra Bibersteina, dyrektora żydowskiego szpitala zakaźnego w krakowskim getcie. W swoich wspomnieniach o żydowskiej służbie OD (Ordnungsdienst) Biberstein pisał: „Przez cały czas okupacji Ordnungsdienst był narzędziem w ręku gestapo, na jego polecenie odemani [tj. członkowie Ordnungsdienst - przyp. J.R.N.] wykonywali bez zastrzeżeń najpodlejsze czynności, prześcigając często bezwzględnością Niemców” (A. Biberstein: „Zagłada Żydów w Krakowie”, Kraków 1985, s. 165).
Żydowski hymn triumfu
28 Czerwca, 2014 - 22:40
"Niezupełnie rozumiejąc co my wam czynimy, staliście się powszechnymi agentami naszej rasowej tradycji..."
"Żydowscy rzemieślnicy, żydowscy rybacy są waszymi nauczycielami i waszymi świętymi z niezliczonymi wyrzeźbionymi postaciami w niezliczonych katedrach wzniesionych dla ich pamięci. Żydowska dziewczyna jest waszym ideałem macierzyństwa i dziewictwa. Żydowski zbuntowany prorok jest centralną figurą w waszych religijnych modlitwach. My zlikwidowaliśmy waszych bogów, odstawiliśmy waszą rasowa spuściznę i zastąpiliśmy ja naszym bogiem i naszymi tradycjami. Żaden podbój w historii nie może być nawet porównywalnym z tym czystym i sprawnym opanowaniem was!"
Marcus Eli Ravage - osobisty biograf klanu Rothschildów o chrześcijaństwie
Nieslubne dziecko Geremka !!!!
28 Czerwca, 2014 - 23:04
Erich Hartman
Dla mnie najciekawszą informacją o profesorze Hartmanie jest to, ze jest nieslubnym dzieckiem
Geremka i wnukiem tego powyzej
A oto tragiczne pokłosie
28 Czerwca, 2014 - 23:09
A oto tragiczne pokłosie działalnosci niejakiego Hartmana, który wszczepia w odszczepienców i zaszczepia u nieszczepionych swoje wraże poglądy i wydobywa z czeluści ciemnych umysłów wszystko, co służy diabłu za ogarek, zamiast bogu
– wielbiciel brodatego Profesora, której tym dalej od kropidła, im bliżej do końca materii z małpy wywiedzionej