BYŁY REKTOR UJ "ZEBU" W MATERIAŁACH SB Z OBRONĄ W GARAŻU W TLE

Obrazek użytkownika Aleszumm
Kraj

BYŁY REKTOR UJ „ZEBU” W MATERIAŁACH SB
Z OBRONĄ W GARAŻU W TLE

23 października 2012 prof. Franciszek Ziejka otrzymał tytuł profesora honorowego UJ.
Tymczasem INTERIA.PL/PAP podaje:

Profesor Franciszek Ziejka został w 1978 r. uznany przez Służbę Bezpieczeństwa za "kontakt operacyjny" - czytamy w najnowszym numerze pisma "Alma Mater".

W „Dwugłosie o jednej teczce" były rektor konfrontuje materiały SB z dziennikiem, jaki pisał przez lata i zapewnia: - Nie byłem agentem! - Nigdy nie donosiłem. To ja zdecydowałem o publikacji materiałów ze swojej teczki w archiwach IPN. Nie mam się czego wstydzić - powiedział "Dziennikowi Polskiemu" prof. Franciszek Ziejka.

Jego zdaniem, to samo wynika z dokładnego omówienia esbeckich materiałów, czego podjął się właśnie w lutowym wydaniu miesięcznika UJ "Alma Mater" prof. Piotr Franaszek, dyrektor Instytutu Historii UJ. Według byłego rektora ta publikacja łącznie z jego artykułem pt. "Dokumenty IPN w świetle moich Dzienników", które składają się na wspomniany "Dwugłos o jednej teczce" powinny „zamknąć sprawę raz na zawsze" i zakończyć pogłoski, jakie pojawiały się wokół przeszłości prof. Ziejki od czasu, gdy jego nazwisko znalazło się na liście Wildsteina.

Zaraz po jej publikacji, 23 lutego 2005 r. - ówczesny rektor UJ złożył na posiedzeniu Senatu uczelni oświadczenie, iż nie był tajnym współpracownikiem SB, niczego nie podpisywał i nie brał od SB żadnych (?) pieniędzy.

Czy jednak rzeczywiście lektura obu artykułów położy kres zainteresowaniu przeszłością profesora polonistyki? To mało prawdopodobne. Tym bardziej, że Franciszek Ziejka powiedział "Dziennikowi Polskiemu", iż już wiosną wydawnictwo "Universitas" opublikuje pierwszy tom jego dzienników, które odnalazł w swoim garażu. Czyżby merytoryczne dowody „niewinności” tow. „Zebu” b. rektor UJ przechowywał wyłącznie w swoim garażu?

Jednak z raportów SB, jakie przytacza prof. Franaszek dowiemy się natomiast, że z młodym naukowcem rozmawiano od wielu już lat (aż do 1988 r.). SB szczególnie interesowały jego wyjazdy zagraniczne. Już w 1969 r. esbek tak pisał o rozmowie z Franciszkiem Ziejką, który miał jechać do Francji:

"Przyjął zadanie do obserwacji, ale miał wątpliwości co do zakresu tej pracy (?). Z informacji uzyskanych od tow. Knapika - (kpt. Wydziału III SB z Krakowa – „opiekun" UJ ) był już związany z naszą służbą" - napisano. I dalej: "ustaliliśmy, że interesują nas tylko jego obserwacje na temat słuchaczów lektoratu".

Ale esbek - przedstawiciel MSW J. Janczar - napisał też, że możliwości operacyjne Ziejki były minimalne. Nic nie wskazuje, by został zwerbowany. Natomiast w czerwcu 1978 r. - gdy naukowiec miał jechać do Portugalii - SB uznaje go za kontakt operacyjny i nadaje mu kryptonim „Zebu". Zdaniem samego profesora taki niesprawiedliwy wniosek wyciągnął jego rozmówca z Departamentu I MSW (wywiadu) - ppor. J. Skowroński - tylko na podstawie zobowiązania do zachowania w tajemnicy treści rozmowy, jakie wówczas podpisał.

- Mogę patrzeć ludziom prosto w oczy. Publikacja w „Alma Mater" to także apel do historyków IPN i dziennikarzy, by nie wierzyli w ewangeliczną prawdę materiałów SB - mówi prof. Franciszek Ziejka.

Dokumenty, źródła, cytaty:

http://blogjw.wordpress.com/2012/10/24/czyzby-tytul-profesora-honorowego-byl-rekompensata-za-brak-honoru/

„Alma Mater” http://lustronauki.wordpress.com/tag/zebu/

„Lustrowany przez IPN atakuje….” Dorota Kania, Wojciech Mucha „Gazeta Polska Codziennie” (28 listopada 2013 r. ).

Brak głosów

Komentarze

"...apel do historyków IPN i dziennikarzy, by nie wierzyli w ewangeliczną prawdę materiałów SB - mówi prof. Franciszek Ziejka."

"ewangeliczna prawda materiałów SB" - czy ten Ziejka poplątany? Ewangeliczna? Może mu podczas sprzątania garażu coś spadło na głowę.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#393361

spadł mu na głowę ciężki tom "Kapitału" Marksa ... ;-)))

Vote up!
1
Vote down!
0
#393364

na zachod byli umoczeni w SB jedni tylko mniej inni bardziej.
Szkodaze lista Wildsteina to tylko nazwiska bez dat urodzenia.
Bo by wielu z tej listy by nie moglo sie wyprzec ze sie na niej wlasnie oni znajduja.

Vote up!
0
Vote down!
0
#393380

Aleksander Szumański

"Kapitał" Marksa upadł niestety na łeb nie jednej osobie.
Dzięki za wpis
pozdrawiam serdecznie
Aleksander

Vote up!
0
Vote down!
-1

Aleksander Szumanski

#393451

[quote=all10101]spadł mu na głowę ciężki tom "Kapitału" Marksa ... ;-)))[/quote]

tak, właśnie wtedy, a może chwilę później, nie zauważył, że spod regału z narzędziami wysunął się jakiś nos i ostre zęby. Nie był to jednak szczur, ale młody, rudy Hegel. Szybko wbił zęby w łydkę profesora Ziejki, wpuścił trochę izmu, i zwiał pod regał.
Ziejka, którego coś ukłuło w łydce, zdziwił się. Obejrzał nogawkę, ale niczego tam nie było. Wcale nie zauważył akcji młodego Hegla.
- Chyba mi się zdawało - mruknął, a potem poszedł się przebrać, bo znowu trzeba było coś odebrać, nagrodę czy doktorat.
Młody Hegel oblizał wąsy. Nie szukał już nowej nory: ten garaż zdecydowanie mu się podobał.

Vote up!
0
Vote down!
0
#393464

mieli paszporty za casow PRLu i mogli swobodnie wyjezdzac na zachod i podruzowac po swiecie bez problemu juz nie wspomne o wykladach na zachodnich uczelniach ciekawe tez ze ci sami tez byli czesto czlonkami klubow lowieckich czy jachtowych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#393492

Nawet przed autolustracją.
Mnie to nie dziwi.
Miałem w ręku teczkę pewnej pani,która w stanie wojennym...hmmm... pie.doliła się z Murzynem.
Potem jej się odwidziało, a odrzucony kochanek napisał na nią donosy wszędzie, gdzie tylko mógł.
Do senatu UJ, na milicję, na SB...
Oskarżył ją, że ukradła mu kilkadziesiąt dolarów, które miała pokątnie sprzedać (bo legalny kurs był skandalicznie niski).
SB zastanawiało się nawet nad szantażykiem, że niby rozpuszczą plotki, iż pani doktorantka pie.doli się z czarnuchem i... skompromitują ją w "środowisku naukowym" (fajne, nie?!).
Doktorantka jednak przebiła stawkę.
"O co wam chodzi? O te dolary???
O nich nie będę rozmawiać.
Jeśli o współpracę, to owszem - zawsze chciałem, tylko nie wiedziałam, jak to załatwić".
Autentyk.
A miłośniczka dolarów i... białych "inaczej" jest dziś profesorem.
Czy wszystko jasne?:):):)

-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#393497

Aleksander Szumański

Witam pięknie PT. Komentatorów.
Wpisy znakomite, literatura !!!!
Pozdrowienia
Aleszumm z małżonką również lwowianką

Vote up!
0
Vote down!
-2

Aleksander Szumanski

#393538

... wielce dowartościowany!:):):)
Pozdrawiam!
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#393543

o paniach "wielce zasluzonych z tytulami".
Zreszta na kazdej uczelni byla specjalna komorka werbunkowa prztszlych swoich , a zaczynalo sie od ZMSu czy ZSMP ktore to organizacje mialy pokozany budrzet z PZPRu i mozliwosci wysylania na saksy potulnych BMW.Ale to byl dopiero pczatek tych co zobaczyli zachod juz nigdy nie zrezygnowali z wspolpracy-przynajmniej wiekszosc,pozniej byo zacheta praca, mieszkanie ,doktorat i znowu wyjazdy za zelazna kurtyne, ale ci doktoranci to juz byli nie byle jacy TW.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#393590