Cień nad Polską, czyli Jarosław- Voldemort

Uff, wreszcie chwila spokoju, zaglądam na strony polskich gazet I widzę, ze chłopaki dostali istnego amoku, Kapłani Boga Antypisa nie potrafią juz ani pisać, ani myślec o niczym innym, jak o Jarosławie Kaczyńskim. Rzut oka na nagłówki w Wyborczej- prawie wyłącznie Jarosław i PiS. Co to się stało? Czy w czasie mojej nieobecności w kraju pisowskie bojówki opanowały budynki rządowe, wyrzuciły Komorowskiego z Pałacu, lub też przeciwnie, właśnie go w tym Pałacu uwięziły? Czy pozostał jeszcze w Polsce jakiś pisowski urząd, budynek, posterunek, bank, który ma na COKOLWIEK w kraju jakiś wpływ? Jeśli tak, to jak najbardziej należy ten urzad, budynek, posterunek itp. „odpolitycznić,” , to znaczy obsadzić niezależnym i apolitycznym niepolitykiem PO. Ale cos mi się zdaje, że to imperium , które wzbudza taka histerie, to dwa programy w TVP. Puszczane w okolicach północy. Aż strach pomyśleć, jak wiekim zagrożeniem byłoby, gdyby tych programów byłoby więcej, na przykład ze trzy i leciałyby o 20.
Nasze zdemilitaryzowana armia mogłaby takiemu zagrożeniu nie podołać, zwłaszcza , ze cały sprzęt jeżdżący i latający o własnych siłach jeździ i lata w Afganistanie, więc, może nie zdążyć powrócić, by odbić z rąk pisowskich przynajmniej główne budynki i zaprzyjaźnione telewizje. Nie mówiąc już o mniej zaprzyjaźnionych i „tych drugich” – z nimi będzie , jak z tymi drogami drugiej kolejności odśnieżania, musza poczekać, na razie jęcząc pod twardym butem Jarosława.
Ale, żarty, żartami, a problem jest naprawdę poważny. Pod tym , jak Jarosław brutalnie zaatakował Lisickiego- (Kaltenbrunner i Kutschera powinni się uczyć brutalności od Jarosława), jasne jest, a w każdym razie powinno być jasne już choćby po pobieżnym przeglądzie prasy, że Jarosław jest psychopatą, a przez to ani krowy nie dają mleka, ani ludzie się w tramwajach nie uśmiechają, ani autostrady nie chcą się w takim kraju budować ( zgoda buduje z prędkością 2 kilometrów na dobę, policzmy sami, ile już kilometrów nie powstało z wyłącznej winy Jarosława, już to z powodu sabotażu, już to z prostego powodu nie uśmiechania się na skutek podłych intryg i zgorzknienia roztaczanego, niczym czarna chmura nad Polską).
Że co? Że bzdura? Chwileczkę, wszystko jest bardzo ładnie wyłożone w artykule pana kapłana Antypisa- tylko cytować. Dobrze, że Wyborcza bierze w obronę prześladowanych przez opozycję, czyli Jarosława- Voldemorta, który nie mając żadnej władzy, nadal potrafi niszczyć i łamać kariery samym tylko wzrokiem? Pewnie że dobrze! A nawet krzepiąco! Proszę- cytat: „ I bardzo dobrze, że ostrych słów użyła zamiast niego ( Lisickiego) "Gazeta". Tak powinno być. Jest to przyzwoite, nawet jakoś tam krzepiące. „

Pewnie, skoro Lisicki nie może pisać z powodu pozrywanych wzrokiem Jarosława paznokci, oczywiste, ze koledzy z Wyborczej musza pomóc. To rzeczywiście krzepiące.

„Kaczyński jest szefem opozycji w Polsce. Ma ogromny ( OGROMNY!!!!!!- Seawolf!!!)wpływ na bieg naszych wspólnych spraw. I nie możemy - jak radzą mi rzesze internautów - "olać tego co ględzi, bo tylko podbijamy mu bębenek". Albo - to inna rada - "zamiast zajmować się wypowiedziami Kaczyńskiego, zajmijmy się poważną debatą o państwie, reformach, autostradach". Otóż punktowanie ewidentnego chamstwa, na które pozwala sobie szef opozycji, to właśnie jest poważna debata o państwie. A może nawet najważniejsza w sytuacji, w której Polska się teraz znajduje.”
Tak jest, to jest najważniejsze!!! Nie jakieś tam podatki, powodzie, kryzys,. Putin, gaz, ropa, nie, to są bzdety, najważniejsze jest zwalczać Jarosława- Voldemorta!
A dlaczego dokładnie? Proszę bardzo: „ społeczeństwa, w którym ludzie się do siebie uśmiechają w autobusach, są bogatsze i lepiej sobie radzą. Kaczyński - ze swoją podejrzliwością, niechęcią do ludzi o innych poglądach, nieumiejętnością współpracy, kłótliwością - jest zaprzeczeniem cech, których Polska potrzebuje jak powietrza. Wyciąga z nas to, co w nas najgorsze. Ze mnie też - nie lubię pisać agresywnych felietonów, a ze złości piszę.” . Patrzcie, Kaczor- Voldemort i Pana Redaktora na manowce sprowadził, samym tylko złym spojrzeniem, nawet nie złym dotykiem, chociaż kto go tam wie….

„Tak więc debata o jakości naszego życia publicznego (zdominowanego teraz przez złe emocje), to tak naprawdę debata o tym, czy będą w Polsce autostrady. Dlaczego ich nie ma? Bo ciągle ktoś się kłóci, ktoś blokuje i protestuje, firmy - nieufne sobie - składają odwołania od przetargów, urzędnicy - ze strachu - wolą przetrzymywać papiery w biurkach, niż podejmować decyzje itd. Podejrzliwość, nieumiejętność współpracy, brak zaufania oznacza brak autostrad. „

W skrócie- Kaczyński= brak autostrad. Bo się , kuźwa, ludzie nie uśmiechają, tylko trwożnie patrzą w niebo, czy Voldemort nie nadlatuje. W każdym razie na Czerskiej tak patrzą, sądząc z tytułów.