Oddział ulgi w cierpieniu prof. Suwalskiego

Obrazek użytkownika GosiaNowa
Blog

Wiem, że ten wpis wygląda jak laurka, ale co tam. Mam ochotę go napisać, bo uważam, że miejsce, w którym spędziłam prawie miesiąc jest jasną gwiazdą na przygasłym firmamencie naszej służby zdrowia.

Ostatni dzień leżę w warszawskim szpitalu na Wołoskiej na wspaniale prowadzonym oddziale kardiochirurgii. Dlaczego taki wspaniały? Przede wszystkim bardzo czysty. Podłogi aż błyszczą, salowe (tu z nich nie zrezygnowano) codziennie myją wszystko i dokładnie wszędzie wycierają kurze. Cały personel sympatyczny i nastawiony na pomoc pacjentowi. Na wypowiedź jednej z pań, że to ciężki i niewdzięczny zawód. Pielęgniarka zaprotestowała – „Wdzięczny, bo tak dobrze patrzeć jak zdrowiejecie.”

Lekarze, świetni kardiochirurdzy, jeśli tylko nie trwają, czasem całodzienne, operacje, chętnie odpowiadają na nieskończone pytania chorych i odwiedzających.

Najbardziej, jednak niesamowitą osobą jest kierownik oddziału prof. Kazimierz Suwalski. On poza porannym obchodem odwiedza pacjentów kilka razy dziennie. Zawsze uśmiechnięty pomaga dojść do zdrowia. Ma również czas dla rodzin. Sam podaje swój numer telefonu, by dać się „zamęczać” pytaniami o stan chorego. Wie wszystko o każdej leżącej u niego osobie i dba, by wychodzący od niego pacjenci byli w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej. Codziennie opuszcza szpital późnym popołudniem.

Dodatkowo miałam szczęście, że trafiłam do pokoju, w którym cały czas panuje rodzinna atmosfera, dlatego pewnie wracanie do zdrowia było łatwiejsze.

Również tą drogą chcę podziękować cudownym ludziom z tego szpitala. Począwszy od rejestratorów, specjalistów wykonujących badania, roześmianych rehabilitantów i personel poprzednich dwóch oddziałów kardiologicznych, na których znalazłam się w trakcie przygotowań do operacji, a skończywszy na całym personelu tego oddziału (nie wymieniam nikogo, by uniknąć bolesnych pominięć) i na koleżankach z pokoju.

Dzięki Wam wszystkim wracam do zdrowia i do domu!

Brak głosów

Komentarze

No to, jakby co, to tylko na Wołoską!:)

Najserdeczniej!

Vote up!
0
Vote down!
0

amelka222

#168798

JAk w dym, tylko to mały oddział, ale jak się da warto poczekać i trafić TU!

Buziaki

Vote up!
0
Vote down!
0

GosiaNowa

#168899

już jest dobrze, a będzie lepiej. Jestem po ciężkim zawale serca i teraz już najczęściej o tym nie pamiętam. Życzę Ci pogody ducha i wielu uśmiechów.

 

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#168818

Pogoda ducha obecna, uśmiech też i codziennie przybywa energii. Chyba też szybko zapomnę o chorobie.

Buuuziaki :))

Vote up!
0
Vote down!
0

GosiaNowa

#168900

Obrońcy Krzyża zasługują na szacunek i modlę się za Nich. A Pani Teresie życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#168820

razem z Wami. Rebelciu zrób dla Teresy nowego posta, będą się tam dla niej zbierać nasze życzenia i modlitwy. Wiem jak przyjemnie potem je czytać :)

Vote up!
0
Vote down!
0

GosiaNowa

#168901