Premier o raporcie MAK, czyli solówka z gitowcami

Pan premier Donald Tusk, po ogłoszeniu raportu MAK dotyczącego Katastrofy Smoleńskiej, przerwał urlop i pojawił się na konferencji prasowej, na której oznajmił, że raport ten nie uwzględnia uwag strony polskiej i w związku z powyższym rząd polski odwoła się od tegoż raportu do instytucji międzynarodowych. No, ale już następnego dnia okazało się, że jednak strona polska nie będzie się od tego raportu odwoływać, bo z uwagi na błędne zastosowanie procedur, ICAO (Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego), nie rozpatrzy polskiej skargi, bo organizacja ta bada tylko przyczyny katastrof samolotów cywilnych, a lot do Smoleńska miał charakter państwowy (http://www.rp.pl/artykul/592852,594244_Rzad-sie-nie-odwola-od-raportu-MAK-.html).
Postępowanie premiera przypomina mi zdarzenie sprzed lat z udziałem mojego kolegi ze szkoły podstawowej o wdzięcznej ksywce „Szpadel”. Otóż ów „Szpadel”, zgrywający twardziela, skonfliktował się był z jakimś gitowcem. Sprawa była na tyle honorowa, że „Szpadel” i tenże gitowiec postanowili rozstrzygnąć sprawę spotykając się „na ubitej ziemi”, czyli stoczyć ze sobą tzw. solówkę.
Jak wiadomo taka solówka po lekcjach wzbudzała zawsze ciekawość wielu gapiów i tak było i tym razem. „Szpadel” i gitowiec stanęli naprzeciw siebie i okazało się, że „Szpadel” w tym pojedynku jest nieco lepszy od gitowca. Ale, gdy gitowiec nadział się na kolejny prawy prosty lub lewy sierpowy „Szpadla” i zaczął się słaniać na nogach, do akcji wkroczyli sekundanci gitowca i złoili skórę „Szpadlowi” tak, że stracił on dwa zęby, miał złamany nos, wielkie limo pod okiem i wytrącony bark.
I gdy gitowcy łoili „Szpadla” ten darł się w niebogłosy: „Nie tak się umawialiśmy! To miała być solówka! Nie tak się umawialiśmy….”
Pan premier również mówi, że nie tak się umawiał z Rosjanami, MAK-iem, generał Anodiną i osobiście z premierem Rosji Putinem. No cóż, widocznie w latach młodzieńczych nie stykał się z gitowcami…..
I tak dobrze, że nie ma wybitych zębów, złamanego nosa, lima pod okiem i wytrąconego barku.