Katyń, Powstanie Warszawskie, Solidarność, Smoleńsk …

Obrazek użytkownika Ciri
Kraj

Od 1939 roku praktycznie do dnia dzisiejszego z paroma zaledwie okresami wolności Polska nie może się w pełni podnieść i wyprostować, ponieważ nie zrzuciła z siebie jarzma niewoli, zdrady i zaprzaństwa.

Najpierw cytat z Sikorskiego:

"Warto wyciągnąć lekcje także z tej narodowej katastrofy".

I cytat ze strony, do której Sikorski dołączył link do strony internetowej www.powstanie.pl.Autorzy tej strony nazywają się "przeciwnikami kultu sprawców Powstania Warszawskiego:

„(…) Ciągle pozostaje niezwykle trudnym dotarcie do świadomości społecznej, że Powstanie Warszawskie posiadało dwa aspekty. Z jednej strony niebywałego bohaterstwa Powstańców i poświecenia ludności cywilnej - z drugiej strony kompromitującego braku wyobraźni politycznej, nieodpowiedzialności i ignorancji zawodowej pomysłodawców Powstania - bo nie można ich nazywać dowódcami. Prawda jest taka, że żołnierze AK zaufali przywódcom Powstania, że poprowadzą ich do zwycięstwa, czyli pokonania garnizonu niemieckiego w Warszawie - a ci poprowadzili ich do z góry zaplanowanej klęski".

Od 1939 roku praktycznie do dnia dzisiejszego z paroma zaledwie okresami wolności Polska nie może się w pełni podnieść i wyprostować, ponieważ nie zrzuciła z siebie jarzma niewoli, zdrady i zaprzaństwa.

Po zmasowanych mordach i niezliczonych ofiarach wojennych walk przyszły morderstwa Żołnierzy Nieugiętych i kolejne ofiary kolejnych zrywów w walce o godność i chleb. Nie-polacy objęli namiestnicze rządy po 1945 roku i od razu rozpoczęli szeroko zakrojony program działań polegających na zapobieżeniu temu, co się rozpoczęło 1 sierpnia 1944 roku. To był i jest największy koszmar w namiestniczych snach. Dobrze wiedzieli, że Polacy potrafią powstać i ze szlachetną furią zrzucić z siebie jarzmo zniewolenia i błoto zatruwania umysłów i serc. Zaczęli więc indywidua pokroju Bieruta i całej masy morderców, szubrawców i złodziei dręczyć i łupić Polskę, ze zdwojoną uwagą wypatrując równocześnie zarzewi i gniazd potencjalnego gniewu Narodu.

Na Smoleńsk i na obecny czas demontażu Ojczyzny (o ile TO się tam wydarzyło) trzeba spojrzeć przez okulary wspomnianej kiedyś przeze mnie Zasady Katyńskiej, czyli bezwzględnego okaleczania Polskości w celu jej całkowitego wyniszczenia. Mord Katyński zdawał się dawać oprawcom poczucie wygranej, ale w sierpniu 1944 roku zderzyli się z Polską i mimo upadku Powstania Warszawskiego wiedzieli już od tamtych dni dobrze, że spokoju nie zaznają. Powstanie wybuchło między innymi dlatego, że wcześniej był Katyń i zbrodnie niemieckie. To jest jedna całość. Do tych wydarzeń Narodu dołączają chwile walki z komuną w 1956, 1970 i czas pierwszej Solidarności z Janem Pawłem II u boku. Do Katynia, Powstania Warszawskiego i wymienionych powstań Polski dołącza Smoleńsk (tu też połączył się strach wschodu i zachodu i przyjął kształt zbrodniczego czynu, współwiny i przemilczenia) i Wielkie Przyjście Narodu w dniach żałoby.

Ze strony nie-polaków mamy więc jeno zdradę, rozkradanie Polski i trucie umysłów. Dlatego typy pokroju Sikorskiego wypisują takie słowa (przyjdzie im pewnego dnia przeboleć każdy najdrobniejszy przecinek). Mówią i piszą tak, bo się boją śmiertelnie TAKIEJ POWSTAŃCZEJ POLSKI. Strach w oczach, bo wiedzą o swojej kupionej zdradzie i jednocześnie rozpacz i żal, bo zazdroszczą POLSKIEJ WOLNOŚCI. Ale też dokładnie dlatego większy gniew i większe jątrzenie. Ponieważ cały ten kremlowsko-namiestniczy bękart drży śmiertelnym lękiem przed POLSKĄ i dlatego tak truje, jątrzy, podważa i kwestionuje zasypując umysły iluzją pełnych półek, kolorowych bzdur w TV i łasząc się do możnych (tylko) tego świata, który zresztą najchętniej również zapomniałby o Powstaniu.

Dlatego szkoda naszej energii i naszego czasu! Nie tłumaczmy się z Powstania i nie brońmy go przed atakami hołoty i sierot po Róży Luksemburg i bandycie Leninie. Rozmawiajmy z młodymi i prośmy o wspomnienia żyjących jeszcze Powstańców (spójrzmy w ich oczy i ten nadal ożywiający blask wolności i nośmy go na dzisiejszy czas – on nas uodporni na bagno kłamstwa i manipulacji!), a reszta PRECZ!!! Nic wam do Polski!

Gmach Polskości stoi wolnością, wiarą i tradycją. Krew i ofiary, owszem bolą, ale są dołączone do Krwi i Ofiary, która w tym miejscu świata zapragnęła poprzez polską wolność ukazać ludziom rąbek tej Ostatecznej Wolności, serdecznej i szanującej człowieka. A wszelkie Radki i cała namiestnicza reszta chodząc po Stolicy i tak wie, że brodzi we krwi powstańczej i stawia kroki na ziemi uświęconej. Nam zaś trzeba pamiętać, że czas Powstania, to czas, kiedy spora część Warszawy była ostatnim w pełni wolnym obszarem Polski. Potem były nim skrawki chronione przez Żołnierzy Nieugiętych, zajęte przez Solidarność i papieskie pielgrzymki oraz przez Smoleńskich Żałobników. Poza tym oczywiście zachowały się one w obszarze wiernej liturgii i w Polskich sercach. Ale ostatnią, prawdziwie wolną polską przestrzenią zamieszkaną przez dumnych i wolnych Polaków była Powstańcza Warszawa.

 

Niedługo czas, gdy można będzie o to ponownie zawalczyć. Tym razem musi być nasz prezydent, nasz premier i nasza cała Polska – po prostu. Nie tłumacząc się z tego nikomu i niczemu. Gloria Victis!

Jamci

Brak głosów

Komentarze

Autorzy wspomnianej strony internetowej, zacytowali kawałek najnowszego opracowania profesora Jana Marii Ciechanowskiego (żołnierza AK, uczestnika powstania), dotyczącego powstania warszawskiego. Generałowi Okulickiemu rzeczywiście przyświecały chyba jakieś samobójczezamiary ("całopalna ofiara z Warszawy" - op.cit), skoro wraz z generałem Pełczyńskim ("łamiąc chyba Bora kołem" - tamże) wymusili na Komendancie Głównym decyzję o wybuchu powstania wiedząc dobrze, że w Warszawie nie ma dostatecznej ilości broni i amunicji (olbrzymia wiekszość zapasów znajdowała się w terenie - zgodnie z założeniami planu "Burza"), a żołnierze przeszkoleni są raczej do akcji dywersyjnych (zamachy, partyzantka miejska), niż do otwartej walki. Nie nawiązano też żadnych kontaktów z Armią Czerwoną ani z zachodnimi sojusznikami, celem nawiązania współdziałania i uzyskania ewentualnej pomocy. Nie opracowano planu działania - duże miasta były wyłączone z "Burzy". Generałowie Okulicki i Pełczyński urządzili więc "Wielką Improwizację", która zakończyła się katastrofą - biorąc pod uwagę straty ludzkie i materialne. Wyginął kwiat Armii Krajowej, co skłoniło w/w pana profesora do wyrażenia ostrożnego przypuszczenia, czy przypadkiem generał Okulicki nie był sowieckim agentem, który miał za zadanie wybić AK-owców.

Historia nauczycielką życia!

Vote up!
0
Vote down!
0
#174674