Takich ludzi jak Turowski są pęczki w całym naszym otoczeniu

Obrazek użytkownika Andrzej.A

Zainspirowały mnie do napisania tego tekstu informacje jakie ostatnimi czasy pojawiły się w mediach na temat pana Tomasza Turowskiego.Oto jak może wyglądać ktoś taki z Waszego bezpośredniego otoczenia.Studia na Politechnice Warszawskiej ukończone w okolicach roku 1975, może 1977. Potem rok obowiązkowej służby wojskowej.Dokładnie nie wiem kiedy, ale wyjazd na placówkę dyplomatyczną do jednego z państw  afrykańskich gdzieś w okolicach roku 1981-1982. Wyjazd jako pracownik techniczny ambasady.Po 1989 praca w jednaj z firm Gąsiorowskiego i Baksika w charakterze bliżej nie znanym.Obecnie prowadzenie z sukcesami wymiany handlowej ze wschodem. Niezbyt duża wręcz mini firma, ale potrafiąca sobie poradzić z egzekwowaniem płatności z tamtej strony co samo w sobie jest już zastanawiające. Znam opowieści i osobiście kilku ludzi, którzy wchodzili na wschodnie rynki z naprawdę dużymi inwestycjami i po paru latach zostawali goli i weseli i jeszcze dziękowali Bogu, że uszli z życiem.A tu proszę, jeden człowiek, mała firemka i sobie radzi - zaiste geniusz można by powiedzieć.Pewne informacje na temat tego człowieka przenikały do mnie niezwykle powoli, niektóre od wspólnych znajomych, niektóre wprost od niego. Gdy jednak ułożyłem sobie te wszystkie elementy w głowie doszedłem do nieodpartego wniosku, że mam doczynienia z agentem. Nie wiem tylko czyim.W moim przekonaniu jest to obecnie człowiek, który ma za zadanie z różnych środowisk do których dociera wyławiać ludzi, którzy mogą być przydatni. Wiem, że byłem obiektem pewnych zabiegów ze strony tego człowieka i gdybym się w porę nie zorientował co w trawie piszczy to pewnie moje losy by się inaczej potoczyły. Może i byłbym znacznie bogatszy niż jestem, ale miał bym chyba problemy z lustrem przy porannym goleniu.Opisałem to dość dokładnie, aczkolwiek bez podawania charakterystycznych szczegółów, które mogłyby zdradzić komukolwiek o kogo chodzi.Mam tylko propozycję do tych wszystkich, którzy ten tekst przeczytają. Poszukajcie takich ludzi w swoim własnym środowisku. Zdziwicie się jak dużo takich ludzi jest wśród nas. Ja po rozpoznaniu schematu namierzyłem w sumie 3 takie rodziny.Ceterum censeo Moskwa delendam esseAndrzej.A

Brak głosów

Komentarze

z radyjka z lufcikiem też się kłania...

wystarczy tylko przymknąć oczy i staje się światło...

===

... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

Vote up!
0
Vote down!
0

... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

#117764

No ja nie mówię tutaj o ludziach funkcjonujących w przestrzeni publicznej (radio TV, inne), tylko o takich zwykłych, niby normalnych sąsiadach, których jest ciężko o cokolwiek podejrzewać.
Takich ludzi jest wbrew pozorom bardzo dużo. To jest te sławetne 100'000 TW, które opisał w swojej pracy na ten temat Zyberowicz.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#117783

Jeśli by policzyć samych konfidentów policyjnych to jest ich przynajmniej z 10 x więcej.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#117840

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#117781

którzy zostali uwiarygodnienie, a to niby przez długotrwałe ukrywanie się w do dziś "tajemnych" melinach służb albo byli porywani, zatrzymywani lub aresztowani w połowie lat 80 lub tuż przed oszustwem z kanciastym meblem.
Ponadto należy dokładnie prześledzić i tych, którzy w czasie internowania dostawali przepustki, wyjeżdżali z kraju lub po internacie spotkali się ze służbami.
Od bardzo wielu lat dociekania nie wiem gdzie ukrywali się np. "nasi Bondowie" lub 007, o których nie wiem do dziś gdzie się ukrywali w stanie wojennym.
Podejrzewam, że mogli przebywać też i za granica.
Jeśli współpracowali ze STASI to w NRD, jeśli z sowietami to ZSRR, jeśli z Izraelem, to gdzieś w państwach zachodniej europy, USA, Kanady, Australii.
Wszystkie większe skupiska Polonii znajdują się pod nadzorem służb specjalnych, bo wiadomym jest, że lemingów nie muszą nadzorować fizycznie, a oni i tak zrobią tak jak się ich zaprogramuje medialnie.

Co tu jest do szukania skoro najbliżsi kapowali na UB czy SB "bezinteresownie" za parę złotych, butelkę alkoholu czy możliwość zrobienia zakupów w kantynie.

Szkoda gadać czas to trwale wyeliminować.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#117839