Odwiedź białostocki sąd, zanim Związek Sowiecki odwiedzi ciebie

Obrazek użytkownika cccp.ue
Kraj

Tytuł jest parafrazą dowcipu z 1980 r.
Gdy nie było pewne, czy Armia Czerwona interweniuje w zbuntowanej Polsce, przed gdańską wystawą sowieckiego Biura Podróży INTURIST stoi obdartus i czyta reklamę - Odwiedź Związek Radziecki zanim ten odwiedzi ciebie.

Przeczytajcie uzasadnienie, a zrozumiecie zasadność tytułu:

"" Sędzia Dariusz Sławomir Niezabitowski wyjaśnił, że w tej sprawie doszło do przedawnienia karalności, bo od popełnienia czynu minęły ponad dwa lata, dlatego postępowanie zostało umorzone.

W ocenie sądu bezzasadna była apelacja obrońcy, który uważał, że wznoszone przez kibiców okrzyki mieściły się w zakresie wolności wyrażania swoich poglądów i wnosił o uniewinnienie obwinionych.

Niezabitowski mówił, że po analizie nagrań z tego zdarzenia nie ma wątpliwości, że wszyscy obwinieni w tej sprawie wznosili okrzyki. Zdaniem sądu były to okrzyki uznane przez konstytucyjne organy państwa za obraźliwe.

W ocenie sądu konstytucja RP gwarantuje wolność wyrażania poglądów, w tym też krytyki osób publicznych. Jednak - jak zauważył sędzia - wolność wyrażania poglądów ma swoje ograniczenia. Musi mieć ona związek ze sprawą, a zdaniem sądu okrzyki obrażające premiera nie miały związku z decyzją wojewody podlaskiego o zamknięciu części trybun na stadionie, a w tej sprawie przed urząd przyszli kibice.

- Nieformalne zgromadzenie kibiców przed Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku nie miało na celu i nie było spowodowane wyrażeniem ogólnego niezadowolenia i ogólnej negatywnej oceny działań konstytucyjnych organów państwa w tej konkretnej sprawie i premiera RP, ale jego celem było wyrażenie niezadowolenia i dezaprobaty z podjętej szkodliwej decyzji o częściowym zamknięciu stadionu - mówił sędzia. Dlatego - jego zdaniem - nie można uznać wykrzyczanego hasła za wolność wyrażania poglądów.

Niezabitowski podkreślił, że sąd wyrokiem tym nie odbiera prawa do wyrażania negatywnych ocen czy też krytyki działań osób publicznych. Mówił, że krytyka bądź ocena powinna być wyrażana w sposób nienaruszający wartości i dóbr, czyli "czci i dobrego imienia", a także "winna być podejmowana i znajdować swe ujście w dopuszczalnej prawem i akceptowalnej formie".

Jako przykład podał odmowę udziału w wyborach parlamentarnych czy zagłosowanie na daną opcję polityczną. ""

Brak głosów

Komentarze

Typowa dialektyka marksistowska. Albo, mowiąc językiem potocznym, robienie wody z mózgu. Bo przecież skoro ktoś wyraża swoje poglądy w jakiejś sprawie, to nie narusza prawa, ale jak wyraża w innej to już narusza bardzo? Oj, żeby Pan sędzia nie padł przypadkiem ofiarą własnej wykładni prawa do wyrażania poglądów w jakiejś niedalekiej przyszłości.

Vote up!
0
Vote down!
0
#383825