Zielona Wyspa, czy Wyspa Karaluchów ?
Niedawno odwiedziłem Stary Kraj i zachciało mi się wejść do sklepu - jednego z licznych - znanej sieci "Karaluch", należącej do spadkobierców tych spośród Templariuszy, którzy w czas wyjechali z Francji (unikając stosu, wprzódy jednak bogacąc się na - skierowanej do uczestników wypraw krzyżowych - ofercie zakupu pod zastaw własności ziemskiej - podróżnych książeczek czekowych, które to czeki chrześcijanie przyswoili sobie parę wieków później) i za pokaźne sumy kupili sobie przychylność księcia Henryka, zwanego Żeglarzem.
Oczywiście wszedłem do sklepu, aby kupić puszkę sardynek.
W domu okazało się, że to sardynki wyprodukowane rzekomo przez firmę AMERIGO, a w rzeczywistości przez firmę z Wejrowa, jak to wymawiają Kaszubi.
Na puszce jest duży napis SARDYNKI w sosie pomidorowym i już całkiem malutkimi literkami (trzeba mrużyć oczy) - Szprot - Sprattus sprattus. Obszar połowu Morze Bałtyckie (obszar FAO 27.III d).
Ucieszyłem się, że z tym efektem cieplarnianym to na serio i, że wreszcie Polacy mogą łowić w Bałtyku sardynki.
Próżne jednak nadzieje i próżna uciecha.
W środku zamiast sardynek były z rzadka chlupoczące w sosie .... SZPROTKI.
Na odwrocie puszki oczywiście napis - Wyprodukowano dla "Karaluch" Polska SA przez ............
Panie Premierze !!!!!!! Jak i gdzie kupić SARDYNKI ??? Czy Zielonej Wyspy nie opanowały aby karaluchy?
Panie Premierze, czy Polska nie wymaga pilnej DERATYZACJI ???
Bo na razie wygląda na to, że Polska nie jest Zieloną Wyspą, a pod każdym względem Wyspą Karaluchów Donalda T.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 936 odsłon