Skandal niemiecko-polski

Stefan Niesiołowski, przewodniczący sejmowej Komisji Obrony, został odznaczony złotym Krzyżem Honorowym Bundeswehry. O tym doniosłym wydarzeniu  powiadomiła Polaków Ambasada Niemiec w Warszawie.

Po przeczytaniu tej wiadomości natychmiast  rodzi się uzasadnione pytanie: co to oznacza - kpinę z Bundeswehry, wszystkich Polaków czy wyłącznie z posła Niesiołowskiego?

Pytanie uzasadnione dlatego, że Krzyż  honorowy Bundeswehry (niem. Ehrenkreuz und Ehrenmedaille der Bundeswehr) jest odznaczeniem wojskowym ]]>Republiki Federalnej Niemiec]]>, nadawanym żołnierzom ]]>Bundeswehry]]>, żołnierzom sił zbrojnych innych państw oraz osobom cywilnym za czyny waleczności w warunkach bojowych, za zasługi dla Bundeswehry, a także za długoletnią wzorową służbę wojskową.

Niesiołowski nie spełnia żadnego z wymienionych kryteriów. Chyba, że liczne napastliwe i nieodpowiedzialne wyskoki, opluwanie rywali politycznych, deptanie pamięci tragicznie poległych w Katastrofie Smoleńskiej i szereg innych chorobliwych wyczynów tego człowieka  kapituła  Krzyża (o ile taka instytucja istnieje) zaliczyła w poczet czynów waleczności w warunkach bojowych.

To wydarzenie budzące powszechne niedowierzanie i głęboki niesmak można jedynie zakwalifikować do kategorii politycznego skandalu!