Nowy sklep ze starą mielonką

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Jak to mawiają rybacy - tak się jakoś utarło. Utarło się, że po zakupy dziadek Łukaszka chadzał razem z Łukaszkiem. A babcia chadzała na zakupy sama. Któregoś dnia jednak było tyle rzeczy do kupienia, że poszli we trójkę.
- A teraz idziemy po warzywa - zakomenderował dziadek Łukaszka.
- Moment, przecież tam jest mięsny - zaoponowała babcia. - I to wyjątkowo kiepski. Mielonkę mieli fatalnej jakości...
- Był mięsny - poprawił ją dziadek. Teraz jest warzywniczy. I to jaki warzywniczy! Ho, ho! Płody prosto od rolnika! A poza tym... Patrzcie!
I dziadek zamigotał plastikową kartą z wizerunkiem kapusty i cyfrą sześć.
- Co to jest? - spytał zaciekawiony Łukaszek.
- To karta stałego klienta - wyjaśnił z dumą dziadek. - Kiedy jeszcze ten sklep był w wersji beta, zostałem zaproszony do jego testowania. Tylko posiadacze takich kart mogli wejść i coś kupić!!
- No proszę - rzekła z przekąsem babcia. - A jak za Gierka były sklepy dla górników to mówiłeś...
- Tu chodzi o coś innego! - przerwał jej dziadek Łukaszka.
- Bo wtedy ciebie nie wpuszczali, a dziś wpuścili...
- Wcale, że nie!!! Nie rozumiesz!! Tu chodziło o badanie sklepu, żeby wszystko zostało przetestowane zanim zostanie otwarty dla wszystkich!! Dzięki temu klienci od razu po otwarciu trafią do sklepu, gdzie wszystko jest jak należy!!
- Ale możemy teraz wejść? - upewniał się Łukaszek.
- Możemy. Zapraszam - i dziadek Łukaszka otwarł przed nimi drzwi. Weszli do wnętrza. W środku było trochę ludzi, a za ladą sympatyczny młody sprzedawca.
- ...świeże warzywa, lepsze od tych, co mają inni, polecam! - zachwalał.
Hiobowscy wzięli koszyk, przeszli się po sklepie i zaczęli wrzucać pojedyncze produkty. Nagle dziadka aż zamurowało. Podniósł kiść winogron a pod nią była puszka mielonki.
- Nie może być! - dziadek cisnął kiść i sięgnął po inną. Ale puszek z mielonką znajdował coraz więcej. A to w brokułach, a to w cebuli... Inni kupujący też się natykali na mielonkę.
- Proszę państwa, ja nie jestem w stanie upilnować całego sklepu - tłumaczył młody sprzedawca. - Może wrogowie przynoszą i potajemnie podrzucają? W każdym razie nawet gdyby państwo chcieli ją kupić, ja jej państwu nie sprzedam. Nie mam jej w ogóle nabitej na kasę...
Nagle ktoś odwołał młodego sprzedawcę na zaplecze. Wrócił niosąc tacę pełną puszek mielonki. Porozstawiał puszki w różnych miejscach, po czym wrócił za ladę i oświadczył:
- Właściciel sklepu zdecydował jednak, że mielonkę też będziemy sprzedawać. I jest nabita na kasie. Ale państwo nie musicie oczywiście wkładać jej do koszyka, jeśli nie chcecie.
- Myślałem, że to pan jest tu właścicielem - odezwał się dziadek.
- O nie, ja miałem pomysł na sklep i pracuję tu. Ale kapitał jest w innych rękach.
- Ciekawe w jakich - mruknęła babcia, ale nikt jej nie odpowiedział, bo z zaplecza wyszedł jakiś facet.
- O, to jest właśnie właściciel - poinformował sprzedawca.
Pan właściciel wniósł wielki karton puszek z mielonką. Ustawił go na środku sklepu i oświadczył, że teraz to jest nowy sklep. Warzywniczo-mielonkowy, a precyzyjniej: mielonkowo-warzywny.
- Mielonka to jest to, co chcemy wam wszystkim zaproponować - zachęcał właściciel.
- To ta sama mielonka jak t, co tu sprzedawali jak był mięsny! - zauważył któryś klient. - Ta niedobra!
Wybuchła draka. Klienci krzyczeli.
- Nie tak się umawialiśmy! Miał być warzywniczy i tylko warzywniczy!
- Oszukaliście nas! Zerwaliście więź pomiędzy sprzedającym i kupującym!
- Nigdy nie odzyskacie mojego zaufania! Idę do innego sklepu!
- Ja też!
- A mi się to podoba! Może ta mielonka będzie lepsza! Spróbuję jej!
- Zdrajcy!!! - zawył dziadek ze łzami w oczach. - Miało być lepiej!!! Miały być warzywa i tylko warzywa!!!
- Nigdy tak nie mówiłem - zastrzegł młody sprzedawca ale dziadek go nie słuchał. Dziadek wyjął kartę stałego klienta, po czym podarł ją, cisnął na podłogę, napluł i podeptał.
- Kryptomielonkowcy!!! - pienił się dalej. - Pod pięknymi hasłami przemycacie stary towar!!! Nigdy nie kupię u was choćby ździebełka szczypiorku!!!
- Dlaczego? - wstrzelił się z pytaniem Łukaszek. - Przecież te warzywa fajnie wyglądają...
- Nie mogę kupować w sklepie, w którym deklarują, że będą warzywa, a potem podkładają mielonkę!
- Nie przesadza aby? - spytała z ironią babcia. - Jak będziesz taki zasadniczy to zostanie co tylko stragan na rynku.
- To jest kwestia smaku - burzył się dziadek. - Co to za kapitał? Co to za sklep? Kto tu pracuje? Kto za nimi stoi? Skąd ja mogę wiedzieć, czy aby te warzywa nie są opryskane jakimś paskudztwem albo nie są zmodyfikowane genetycznie? Dlatego nic tu nie kupimy i nigdy więcej tu nie przyjdziemy. Hańba i sromota...
Dziadek przerwał, ho zobaczył, że babcia wzięła puszkę mielonki i poszła do kasy.
- Ta mielonka jest nieświeża! - krzyknął za nią rozpaczliwie.
- Tere fere - powiedziała babcia.
Dziadek milczał przez całą drogą do domu. Milczał też, kiedy babcia otworzyła puszkę i demonstracyjnie zjadła całą jej zawartość.
Wieczorem wszyscy Hiobowscy oglądali wiadomości. Akurat pokazywali jak minister rolnictwa tarza się po ziemi owinięty jakimś zielskiem.
- Rząd walczy z mniszkiem pospolitym!!! - ekscytował się reporter telewizyjny. - To dotyczy całego kraju!!! Powoduje zylionowe straty w rolnictwie i ogrodnictwie!!! Zagrożenie czai się nie tylko w rolnictwie!!! Minister kultury zapowiedział wstrzymanie emisji piosenki "Dmuchawce, latawce, wiatr"!!!
Babcia nagle zaczęła wydawać dziwne odgłosy i wić się na kanapie. Nagle zerwała się i trzymając ręką za brzuch popędziła do łazienki, skąd zaczęły dochodzić straszne odgłosy.
- A mówiłem, że ta mielonka jest nieświeża - rzekł z satysfakcją dziadek.

Brak głosów

Komentarze

temat sklepu mielonkowo-warzywnego jakby na czasie. Oj, coś mi to przypomina.

Ale skąd wiedziałeś, że Babcia będzie miała po mielonce boleści i niestrawność?

Prorok, nie inaczej.

Pozdrawiam Niepoprawnie

krisp

Vote up!
0
Vote down!
0
#159237

Po starej mielonce to było bardzo prawdopodobne.
Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#159254

, że babcia jakoś się z tego wykaraska. Siostra Łukaszka będzie potrzebowała wsparcia babci na studiach :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#159259

Babcia się oczywiście wykaraska. Takie prawo seryjnych historyjek.

Vote up!
0
Vote down!
0
#159316

Genialne.
Zostawiłem sobie Hiobowskich na popołudnie do przeczytania, nie zawiodłem się :D.

Ja mogę tylko dać 10 i pogratulować pomysłu! :D

Vote up!
0
Vote down!
0
#159263

Cieszę się, dziękuję i pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#159318

"Poproszę liść sałaty z mielonką, mielonką, mielonką i mielonką"

Vote up!
0
Vote down!
0

Lucy

#159453

Właśnie MP miałem też na myśli.. Gratuluje i pozdrawiam :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#159455

Aż się boję pomysleć, co będzie, jak zainspiruje Cię skecz z papugą ("norweska błękitna, piękne pióra!")

P.S. Zapewne wiesz, że w oryginale mielonka to "spam"?

Vote up!
0
Vote down!
0

Lucy

#159461

Na razie nie przewiduję inspiracji papugą.

PS. Wiem :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#159475