Niemiecki plan „użycia całej siły służb przeciwko PiS” idzie pełną parą

Obrazek użytkownika Andy-aandy
Nazwa serwisu: 
wpolityce
Cytat: 

Niemiecki plan „użycia całej siły służb przeciwko PiS” idzie pełną parą! Ks. Olszewski zostaje w areszcie, a Jourova wychwala Bodnara na Campusie

Niemiecki plan zarysowany przez Klausa Bachmana realizowany jest przez Donalda Tuska z pełnym zaangażowaniem. Tuż po przejęciu władzy przez koalicję 13 grudnia, niemiecki publicysta przedstawił swoje zalecenia w krótkich, bezwzględnych słowach”. „Jeśli nowy rząd naprawdę chce rządzić, musi skierować całą siłę państwa policyjnego przeciwko PiS i prezydentowi” - stwierdził na łamach „Berliner Zeitung”. „Jedynym sposobem na powstrzymanie PiS w nowym parlamencie i wet prezydenta Andrzeja Dudy będzie użycie całej siły służb przeciwko partii Jarosława Kaczyńskiego i głowie państwa” — mówił Bachmann, przekonując że PiS to „autorytaryzm”, który trzeba zwalczać na różne sposoby.

Mamy więc bezkarność władzy, wykorzystującej aparat państwa do partyjnej zemsty, narastające groźby pozbawiania posłów immunitetów, atmosferę zastraszania i utwierdzania opinii publicznej w przeświadczeniu, że przez ostatnich 8 lat Polską rządzili przestępcy, których należy wyciąć z przestrzeni politycznej. Mamy wreszcie antykatolicką intrygę, mającą obarczyć Kościół największymi zarzutami, zdeptać jego nauczycielski autorytet i trwale wyeliminować z debaty społecznej, tak by sprawnie przeprowadzić destrukcyjny program ateizacji. Czyż nie to samo czynili bolszewicy?

Obserwując coraz bardziej zuchwałe działania polityczne rządu Donalda Tuska, chciałoby się zaktualizować słynne wystąpienie Joanny Szczepkowskiej sprzed 35 lat i oświadczyć, że 13 grudnia 2023 roku skończyła się w Polsce demokracja. Ks. Michał Olszewski oraz dwie urzędniczki ministerstwa sprawiedliwości pozostają w areszcie na kolejne 3 miesiące. Poseł Michał Woś ma dozór policyjny i zakaz utrzymywania kontaktów z kolegami partyjnymi, politycy koalicji 13 grudnia nie przestają grozić opozycji i próbują wymusić na Państwowej Komisji Wyborczej decyzję o odebraniu subwencji PiS. W tym samym czasie toczy się partyjna, nienawistna propaganda na Campusie Polska Przyszłości, gdzie przedstawiciele unijnych instytucji chwalą przywrócenie praworządności. Dzieje się dokładnie to, co zalecał Klaus Bachman, wzywając do atakowania PiS wszelkimi sposobami. Bezwstyd zuchwałości!

Niemiecki plan zarysowany przez Klausa Bachmana realizowany jest przez Donalda Tuska z pełnym zaangażowaniem. Tuż po przejęciu władzy przez koalicję 13 grudnia, niemiecki publicysta przedstawił swoje zalecenia w krótkich, bezwzględnych słowach”. „Jeśli nowy rząd naprawdę chce rządzić, musi skierować całą siłę państwa policyjnego przeciwko PiS i prezydentowi” - stwierdził na łamach „Berliner Zeitung”. „Jedynym sposobem na powstrzymanie PiS w nowym parlamencie i wet prezydenta Andrzeja Dudy będzie użycie całej siły służb przeciwko partii Jarosława Kaczyńskiego i głowie państwa” — mówił Bachmann, przekonując że PiS to „autorytaryzm”, który trzeba zwalczać na różne sposoby.

Mamy więc bezkarność władzy, wykorzystującej aparat państwa do partyjnej zemsty, narastające groźby pozbawiania posłów immunitetów, atmosferę zastraszania i utwierdzania opinii publicznej w przeświadczeniu, że przez ostatnich 8 lat Polską rządzili przestępcy, których należy wyciąć z przestrzeni politycznej. Mamy wreszcie antykatolicką intrygę, mającą obarczyć Kościół największymi zarzutami, zdeptać jego nauczycielski autorytet i trwale wyeliminować z debaty społecznej, tak by sprawnie przeprowadzić destrukcyjny program ateizacji. Czyż nie to samo czynili bolszewicy? Czyż nie tak wdrażano komunistyczny reżim w Polsce Ludowej? Wtedy także wywoływano najniższe, nienawistne instynkty, wykorzystywano media, celebrytów i młodzież. Dokładnie tak, jak ma to miejsce na dorocznych spędach Owsiaka czy Trzaskowskiego. Hit Campusu „Je..ć PiS” nie zaistniał przecież wczoraj. Poseł Zembaczyński oświadczył, że to „hasło przewodnie jego myśli politycznej”, a poseł Śmiszek – były wiceminister sprawiedliwości – uznał to dorobek kulturowy. No i jak tu uciec od skojarzeń z bolszewizmem? (...)

Pisałam kiedyś, że każdy akt przekroczenia kolejnej granicy, gwałcącej polski ład prawny, ma swoich konkretnych patronów. Dziś było podobnie. W chwili, gdy sąd przedłużał areszt dla ks. Michała Olszewskiego i dwóch urzędniczek ministerstwa sprawiedliwości, Vera Jourova* – wiceszefowa KE i strażniczka polskiej praworządności – występowała wspólnie z Adamem Bodnarem na Campusie, dziękując mu za jego perfekcyjne działania. „Adam, świetnie sobie radzisz na swoim stanowisku. Starasz się naprawić sądownictwo. Ufam Ci" (...)

 Wszystko, co toczy się w tej informacyjnej mgle, ma służyć zamrożeniu świadomości, zobojętnieniu i obezwładnieniu opinii publicznej tak, by nie była zdolna do realnej reakcji. Czy to, co udało się w innych krajach, powiedzie się w Polsce? Mimo wszystko, doświadczenia historyczne niosą jednak światło optymizmu.

_____________________

* Jourova jako wiceminister rządu Republiki Czeskiej została aresztowana pod zarzutami korupcyjnymi i przez miesiąc była w więzieniu.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)