Miałkość antyświątecznej akcji lewicy. Oto jak się robi bolszewicką "kampanię przeciwboże-narodzeniową"

Obrazek użytkownika Andy-aandy
Nazwa serwisu: 
wpolityce.pl
Cytat: 

Warszawscy radni lewicy (ale wspierani przez platformerską ekipę) dumni są z faktu, że od teraz spotkania opłatkowe mają odbywać się poza sesjami Rady Miasta, a żaden ksiądz nie będzie już zapraszany.

       Budzi to duże społeczne emocje: Radny PiS interweniuje ws. rezygnacji ze spotkania opłatkowego w stołecznym ratuszu. Lasocki: Szkodliwa, jednoosobowa decyzja

Pysznią się też swoimi osiągnięciami na antykościelnym froncie władze Poznania.

Warto jednak naszej „nowoczesnej” lewicy przypomnieć, że nie są w tej walce z klerem i Bożym Narodzeniem pierwsi, a jej osiągnięcia wyglądają na tle poprzedników marnie.

Zerknijmy do materiałów Instytutu Pamięci Narodowej, poświęconych jednemu z epizodów bolszewizmu jakim był samodzielny polski rejon narodowy, tak zwana Marchlewszczyzna.

W sowieckiej prasie wydawanej wtedy po polsku można znaleźć wskazówki, jak naprawdę skutecznie walczyć ze Świętami Bożego Narodzenia.

BEZBOŻNICY! Więcej aktywności na froncie walki klasowej z religją. Do współzawodnictwa socjalistycznego w bojkotowaniu kleru i religji

— wzyzwała wydawana w Mińsku „Orka” w grudniu 1929 roku.

To jest myśl - współzawodnictwo w walce z klerem. Kto skuteczniej przepędzi księdza ze spotkań opłatkowych w Radzie Miasta, zakładzie pracy, szkole? (...)

Współczesna nam prasa lewicowa twierdzi, że dzięki przepędzenia księży ze spotkania radnych wróciła „normalność”. Być może dla nich tak, być może to ich tradycja. To wszystko już było. Dla każdego wrażliwego Polaka powinno to być jednak ostrzeżenie, bo źródła tej nienawiści do księży są znane, podobnie jak tragiczny finał.

gim

Dodatek historyczny portalu wPolityce.pl

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)