K.Szczerski-Tusk uwielbia piłkę nożną. Może dlatego myśli, że polityka europejska jest jak futbol: grają wszyscy, a wygrywają Niemcy
(...)
Po siódme, z powodów wyborczych pozwolono Tuskowi powozić sie z tym trochę po Europie, bo sukces PO w wyborach do Parlamentu Europejskiego jest ważny dla generalnego sukcesu EPP w tych wyborach, a od tego moze zależeć, to czy szefostwo Komisji Europejskiej padnie łupem tej partii (po raz pierwszy bowiem administracja UE bedzie tym razem upartyjniona i stworzy synekury dla działaczy partii zwycięskiej).
Po ósme, cześć środowisk politycznych i państw wpadło na pomysł, aby zapał Tuska wykorzystać do złamania jego weta wobec podniesienia limitow redukcji CO2 i teraz polscy negocjatorzy znaleźli sie w defensywie, bo muszą sie bronić przed tym, aby na czerwcowym posiedzeniu Rady nie doszło do połączenia kwestii energetycznych z klimatycznymi, co realnie grozi.
Po dziewiąte, kanclerz Merkel ostatecznie, zgodnie z przedwidywaniami, postawiła na interes Niemiec i ogłosiła kontynuowanie strategicznej współpracy z Rosja a na dodatek zaczęła stawiać Tuskowi warunki, co do polskiego zaangażowania na Ukrainie, oczekując, że będziemy zmiękczać pomajdanowskie władze w kierunku oczekiwań rosyjskich.
Po dziesiąte, Tusk ugrał tyle, że teraz mamy problemy na wszystkich frontach: ukraińskim, klimatycznym i energetycznym, a na Radzie zostanie przyjęty projekt przygotowany przez Komisję, czyli zgodny z interesem niemieckim, ktory Tusk i tak bedzie ogłaszał jako „swój”, bo jakie ma wyjście?
Tusk uwielbia piłkę nożną. Moze dlatego myśli, że polityka europejska jest jak futbol: grają wszyscy, a wygrywają Niemcy i Polska moze co najwyżej z nimi zremisować po słabej grze i tylko wtedy, gdy na to pozwolą.
Tyle, że polityka unijna to nie futbol. Czas więc wymienić występująca w Unii reprezentację Polski.
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 538 odsłon