A może jesteśmy bohaterami czyjegoś koszmarnego snu...
Paniopan zrobiłał pauzę, rozejrzałał się po klasie.
Twarzyczki wychudłych dzieci zastygły w niemym oczekiwaniu na ciąg dalszy.
Ich buzie, zaczerwienione z przerażenia, wyglądały jak kwiatki na łodyżkach zakończonych błękitnymi chustami Europionierów.
I wtedy,wtedy ten zbrodniarz, Kaczins (oczy dzieci zaokrągliły się ze zgrozy, znałał...