Mówiąc uczciwie - nie wiem. Mogę tylko wyciągać wnioski. A nawet nieuważna obserwacja daje spory materiał do wnioskowania. Podam bardzo uproszczony przykład:
Grzegorz Schetyna nie jest taki głupi, by robić tak głupie rzeczy, jakie robi.
Mogę więc przypuszczać, że ktoś ma na Pana Grzegorza wystarczająco mocne haki, by trzymać lejce pozwalające na zdalne sterowanie. Widocznie ten oficer prowadzący jest o klasę głupszy od Pana Grzegorza Schetyny i zmusza go do robienia tych idiotyzmów. A Pan Grzegorz, swoim zdaniem, nie ma wyjścia i robi co mu każą. Robi co mu każą i czeka na moment, w którym ten oficer prowadzący się wykopyrtnie. Jest to bardzo przebiegła polityka, a wiemy wszyscy, że pan Grzegorz jest przebiegły.
Prezentowany wyżej "oficer prowadzący" jest oczywiście symbolem znacznie poważniejszej rzeczywistości, która przejawia się we wszystkich sferach polskiego życia społecznego. Oni, oficerowie prowadzący są jak grzybnia, przenikająca cuchnącymi pleśnią nitkami wszystko co w Polsce istnieje.