A sztuka jest całkiem niebanalna tak analizować sukces, aby znaleźć w nim jakieś cuda, by udowodnić, że znowu rację ma Maruda.
To jest uporczywie uprawiana krecia robota totalnej kompradorskiej opozycji, która nadyma się i płaszczy, chrząka i kwiczy, jak świnia węsząca trufli, nosem ryjąc przy glebie, panicznie szukając sponsora, jak dziwka gotowa dać mu i od przodu i od tyłu, byle zapłacił,...