wyczerpująca relacja z wczorajszej nocy na Krakowskim Przedmieściu

Bardzo dobry tekst a i refleksja niejako słuszna. Tyle że wojna z krzyżem i wartościami które on reprezentuje oraz jego uniwersalnym przesłaniem toczy się nie od dziś, ani nie od wczoraj. Z tym że w ostatnich dekadach zyskała na sile dzięki materialnemu wsparciu "zainteresowanych" i nie ma co ukrywać dzięki przekupstwu, oraz powszechnemu lansowaniu materialistyczno - hedonistycznych "wartości" mających być wyznacznikiem "nowoczesnego stylu życia".
Wbrew temu jak chce się przedstawić sprawę krzyża pod pałacem prezydenckim jest to w istocie obrona naszego prawa do niego. Wiary i wartości które reprezentuje, oraz tradycji Narodu.
Sprowokowanie wydarzeń wokół tego symbolu to tylko test na stopień zdziczenia naszego społeczeństwa, jego zdolności zaasymilowania się w strukturach "nowoczesnej jewropy i świata" i gotowości naszego społeczeństwa do podporządkowania się "oświeconym elytom" zaprzedanym bez reszty szatanowi.
Jednak wbrew stwierdzeniu autora to nie islam zagraża naszej cywilizacji.
Bo jest on w rzeczywistości takim samym zagrożeniem dla "elyt" i ich interesów jak chreścijaństwo. Gdyż jedna i druga religia w zdecydowany sposób odrzuca promowany przez nie system "wartości" i "model życia".
Zaś rosnąca emigracja z krajów islamskich do państw "jewropejskich" zainicjowana została właśnie przez owe "elyty" liczące na doprowadzenie do neutralizacji zagrożeń jakie obie te grupy niosą poprzez ich wzajemne zantagonizowanie.
Trzeba się wyzbyć złudzeń co do rzeczywistych intencji propagatorów "przemian" i ich liderów. Bo celem ich jest zniszczenie tak państw narodowych jak i rodziny oraz wiary. Bowiem tylko one są dla nich dzisiaj istotnym zagrożeniem.
Najwyższy czas pojąć, że to walka o nasze ludzkie "być" albo "nie być".
W. red

Wielkie dzięki.

Posyłam dalej.