Weekendowa siódemka Michała Karnowskiego. Kilka pytań do ziobrystów. "To raczej w centrum czy w Toruniu się lokujecie?"

Obrazek użytkownika Polska444
Artykuł

Dla osób obserwujących uważnie życie wewnętrzne głównych partii politycznych ostatnie głośne rozwody, Tuska ze Schetyną i Kaczyńskiego z Ziobrą, nie są zaskoczeniem.

Ale i więcej: jest jasne, że jaskrawo naświetlony obraz w którym źli i zachłanni liderzy po prostu "wycinają" przeciwników, nie jest prawdziwy. Ani marszałek Sejmu nie jest super lojalnym aniołkiem ani Zbigniew Ziobro niewinną ofiarą czystki, jak twierdzą niektórzy. Prawda jest bowiem taka, a piszę to na podstawie dość szczegółowej i długiej obserwacji, że już kilkanaście tygodni temu Ziobro był prawie zdecydowany na uderzenie. A wraz z nim mózg tej operacji, Jacek Kurski.

To "prawie" zmieniło się w "na pewno" po wyborach. Uznali, że mniejszy niż oczekiwany wynik Prawa i Sprawiedliwości i idące za tym rozczarowanie części wyborców oraz działaczy, dostarczają im niezbędnego paliwa. W świetle praw polityki mieli do tego prawo. Nie zrobili tego, warto pamiętać, w roku smoleńskiej tragedii, co na przykład na inicjatywę PJN rzucało brzydki cień. Jednak kreowanie się ziobrystów za wszelką cenę na ofiary, w sytuacji gdy tego rozwodu chcieli, mocno razi. A obietnica skuteczności wygłaszana przez posłankę Marzenę Wróbel skłania do pewnego sceptycyzmu.

Jak im pójdzie, bo że założą coś własnego, to pewne? Pierwszy sondaże z pytaniem o ich ewentualną inicjatywę wykazuje 8 procent. Mało trochę, kiepska poduszka, biorąc pod uwagę, że dużo czasu upłynie zanim pojawi się jakiś konkret programowy. Już dziś jednak mam do tej grupy kilka pytań:

1. Czy nowa partia będzie zakładana z Moniką Olejnik i Tomaszem Lisem? Pytam żartobliwie, ale o poważną rzecz: czy nie widzicie nic złego w tak łatwym wchodzeniu w sojusz z mediami i ludźmi, którzy wszelką poważną opozycję zawsze niszczyli? A przede wszystkim - porzucili elementarny obiektywizm? Czy ich radość was nie niepokoi? Na razie jest fajnie. Można rzucić w TVN, że "ta czaszka już się nigdy nie uśmiechnie". Potem można jeszcze dołożyć "wstrętnemu Kaczorowi". To przecież waluta jaką od dawna po odejściu od Kaczyńskiego płaci się za zainteresowanie medialne. Ale to krótkotrwała przyjemność. Bo to najgorsza, całkowicie nieskuteczna droga do zdobycia poparcia wyborcy konserwatywnego, który za bardzo był w ostatnich latach upokarzany by teraz przyjąć ten polityczno-medialny sojusz, który nie ufa mu instynktownie i rozumowo.

2. Z powyższym wiąże się kolejna kwestia: co położycie na stół oprócz wewnętrznego hasła - obietnicy większej skuteczności? Jakieś chociaż kilka zdań jak sobie wyobrażacie Polskę? Chcecie być lepszym PiS-em? Jaką dajecie gwarancję, że nie zapiszecie się ostatecznie do obozu rządowego? Że oni mogą kupić każdego, wiadomo doskonale.

3. Załóżmy, że jest miejsce na scenie na coś nowego. To raczej w centrum czy raczej w Toruniu się lokujecie? Na razie oba "targety" sugerowane są jednocześnie. Co brzmi dziwnie.

4. Z kim pójdziecie? Z PJN? A jeśli tak, to z którą jego częścią? Poważnym Pawłem Kowalem czy Michałem Kamińskim, który wylał na PiS niejedno wiaderko pomyj? Ze śmiesznym spikerem kocim Markiem Migalskim czy potrzebnym polskiej polityce Pawłem Poncyljuszem?

5. Skoro tak podkreślacie konieczność demokratyzacji partii, to jak dokładnie będzie wyglądała wasza struktura? Bo na razie te małe partie są bardziej wodzowskie i zamordystyczne niż te duże, tyle, że mniej to widać.

6. Jaki jest wasz stosunek do sprawy wyjaśnienia tragedii smoleńskiej? Dziś w polskim życiu publicznym to ważny papierek lakmusowy. Osoby podnoszące ten temat płacą za to sporą cenę. Pokusa zapomnienia jest więc duża.

7. Czy na serio wierzycie, że da się budować partię z Brukseli? :-) Czy w grę wchodzi rzucenie wszystkiego na jedną szalę i powrót do kraju?

http://wpolityce.pl/dzienniki/jak-jest-naprawde/17580-weekendowa-siodemka-michala-karnowskiego-kilka-pytan-do-ziobrystow-to-raczej-w-centrum-czy-w-toruniu-sie-lokujecie

Brak głosów