"Resortowe dzieci". To nieprawda, że pierwszy milion trzeba było ukraść. Wystarczyło być wytypowanym przez służby specjalne PRL
W czwartym tomie bestsellerowej serii autorzy badają korzenie biznesu III RP. Czy przedsiębiorcy zajmujący czołowe pozycje w rankingach budowali swój biznes na zdrowych podstawach czy wykorzystywali kontakty ze służbami specjalnymi?
Już we wtorek 25 czerwca odbędzie się debata wokół książki „Resortowe Dzieci. Biznes.” z udziałem autorów - Macieja Marosza, Doroty Kani i Jerzego Tagalskiego.
Po mediach, służbach i politykach autorzy bestsellerowej serii "Resortowych dzieci" postanowili przyjrzeć się środowisku polskiego biznesu. Poznamy błyskotliwych wizjonerów wolnego rynku, budowniczych finansowych potęg i rodzinnych korporacji biznesowych. Tylko niektórzy z nich ujawnili swoją współpracę ze służbami specjalnymi i przyznają się do niej otwarcie w Wikipedii. Niektórzy z bohaterów książki znaleźli się w niej ze względu na współpracę swoich rodziców z SB. Stawiamy pytanie, na ile ten fakt wpłynął na ich sukcesy finansowe?
W publikacji opisani zostali Krzysztof Krowacki, Wiktor Kubiak, Ireneusz Sekuła, Aleksander Gawronik, Jan Kulczyk, Zygmunt Solorz-Żak, Jerzy Mazgaj Zbigniew Niemczycki, Leszek Czarnecki, Jerzy Starak, Kazimierz Pazgan, Zbigniew Grycan, Mieczysław Skołożyński, Teresa Mokrysz i Janusz Filipiak.
(...)
https://niezalezna.pl/276409-to-nieprawda-ze-pierwszy-milion-trzeba-bylo-ukrasc-wystarczylo-byc-wytypowanym-przez-sluzby-specjalne-prl
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 721 odsłon
Komentarze
resortowi
20 Czerwca, 2019 - 08:12
Trzecie pokolenie resortowych dzieci nadal ma sie dobrze w III RP....
Yagon 12