Ofiary zbrodni stalinowskich

Obrazek użytkownika matka trzech córek
Artykuł

Od momentu prezentacji kolejnych zidentyfikowanych przez IPN osób, jedna myśl nie daje mi spokoju.
To nawet nie żal, że zabrakło nazwisk, na które czekałam, bo wierzę, że wkrótce je ogłoszą. Może na kolejnym spotkaniu w Belwederze? Mam wielką nadzieję, że odbędzie się to jeszcze przed wrześniem.
Wątpliwości dotyczą czegoś innego.
Z wielką przykrością o tym mówię, bo szanuję każde życie i mam wiele uznania dla wszystkich ludzi o niezłomnych, szlachetnych charakterach.Zwłaszcza,kiedy są polskimi patriotami.
Wszystkie osoby dzisiaj zaprezentowane godne są poważania.

Za Żołnierzy Wyklętych zwykłam uznawać przede wszystkim partyzantów Drugiej Konspiracji.

Wśród zidentyfikowanych Żołnierzy Wyklętych znalazło się kilku wysokich oficerów LWP, którzy posądzeni niesłusznie o spisek przeciwko władzy, trafili pod sąd i z jego wyroku zginęli. Po kilku latach oczyszczono ich z zarzutów, a nawet zrehabilitowano, jak w przypadku podpułkownika Mariana Orlika, o czym opowiedziała przed kamerą jego rodzina.Był wtedy rok 1956.

Żołnierzy Wyklętych rehabilitowano dopiero po dziesięcioleciach, kiedy nastąpiły zmiany nie tylko polityczne, ale i ustrojowe.

Ludzi niepowiązanych z walką o niepodległość i wyzwolenie z sowieckiej okupacji,którzy trafiali do cel śmierci wskutek "czystek partyjnych" lub przetasowań w strukturach władzy,a powodem do ich uwięzienia były intrygi stalinowskiego dworu, trudno nazywać inaczej jak "ofiary stalinowskich represji".
Czasy były bardzo skomplikowane i wiemy, że nawet Gomułka trafił do więzienia, a wraz z nim wielu jego towarzyszy. Trafiało tam wielu "swoich", Bywało, że ginęli, bo Stalin nie miał względów nawet dla najbardziej oddanych.

Nie można wykluczyć, że pośród szczątków naszych Bohaterów,"zaplączą" się i takie, które nie zasługują na szczególne uznanie i szacunek.
Musimy liczyć się i z tym.

I takie to mole, gryzą dzisiaj moje myśli...

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)