Dwie tradycje, albo jak sejm Ukrainy Komorowskiego przeczołgał. Rzekomo

Obrazek użytkownika Mind Service
Artykuł

Przez Ukraińską Powstańczą Armię przewinęło się kilkaset tysięcy żołnierzy z całej Ukrainy. Logicznie, ogromna ich większość na oczy nie widziała Wołynia, Polski i Polaków, a w warunkach okupacji i wojny partyzanckiej zapewne i nie wiedziała o zbrodniach dokonanych na Wołyniu przez część własnych oddziałów. Zbrodnie niektórych nie mogą obciążać wszystkich; podobnie jak udział – zresztą: hipotetyczny; pamiętając o proporcjach i różnych realiach – kilku lub kilkunastu Polaków w niemieckiej zbrodni w Jedwabnem (w 1949 r. z 22 oskarżonych uniewinniono nie obciąża wszystkich mieszkańców Jedwabnego i tym bardziej wszystkich „Polaków”. W zbiorowej świadomości na Ukrainie do dziś nie funkcjonuje temat „zbrodni UPA”; temat ten może i w bliskiej przyszłości mieć trudności z zaistnieniem, odrzucany hurtowo obok innych kłamliwych i deformowanych elementów propagandy sowieckiej. I temu, i temu trudno się dziwić.
 
W dniu wizyty Bronisława Komorowskiego w Kijowie, ukraiński sejm (Werchowna Rada) przyjął pakiet ustaw przewidujący m. in. dostęp do ukraińskich archiwów sowieckiej bezpieki i szeroko zakrojoną dekomunizację kraju; w tym usunięcie pomników reżimu komunistycznego i zmianę nazw ulic, a nawet wielu ukraińskich miast. Dodam z zazdrością, że tak szerokiej dekomunizacji w Polsce nie ma do dziś. I do dziś powoduje to w Polsce patologie, których Ukraina ma szansę uniknąć. Warto zwrócić uwagę na symbolikę wyboru daty: ustawy przyjęto w ukraiński Wielki Czwartek przed Wielkanocą, w dniu znanym na Ukrainie jako „Czysty Czwartek”: dzień porządków w domu przed świętami.
 
(...) Jedna z ustaw przywraca szacunek dla walczących w przeszłości o niepodległość Ukrainy, w tym do żołnierzy UPA. I ten właśnie fakt wywołał jazgot cudacznej zbieraniny, w której o względy Kremla tradycyjnie komuniści z SLD idą o lepsze z sektą ks. Isakowicza-Zaleskiego, trollami pseudokresowymi i szczerymi nawet, ale ignoranckimi patriotami. 
 
(...) Pod względem stężenia dezinformacji wypowiedzi ich moim zdaniem nie różnią się od treści Sputnik News i Russia Today. Nie warto prostować wszystkich zawartych w nich bzdur. Kluczową techniką dezinformacji medialnej jest bowiem tzw. „agenda setting”, tu: narzucanie tematów, które zwalcza się nie podejmowaniem tematów wroga, a kpiną – lub własnym przekazem pozytywnym.
 
Dr Przemysław Żurawski Vel Grajewski: „Werchowna Rada przyjmowała ustawę oddającą cześć wszystkim walczącym o niepodległość Ukrainy, w tym OUN-UPA. Tłumaczyłem kwestie OUN-UPA wielokrotnie, więc teraz zapytam przewrotnie - po co Zapatero przyjechał na szczyt Partnerstwa Wschodniego do Warszawy, gdzie 5 maja 2011 r. odsłonięto pomnik Napoleona. Polacy napluli w twarz Hiszpanom broniącym swej niepodległości - uczcili człowieka odpowiedzialnego za dziesiątki tysięcy okrutnie zamęczonych cywili, zburzone klasztory, zgwałcone zakonnice itp. Na dodatek śpiewamy do dziś w swym hymnie, że „dał nam przykład”. Horrendum. To absurdalny zarzut, nieprawdaż? Podobnie jest z UPA - my nie czcimy Napoleona za to, co robił w Hiszpanii, a Ukraińcy nie czczą UPA za to, co zrobiła na Wołyniu. Uważanie tej uchwały za gest antypolski jest takim samym oderwaniem od rzeczywistości, jakim byłoby uznanie pomnika cesarza w Warszawie za gest antyhiszpański.

Twoja ocena: Brak Średnia: 2.7 (5 głosów)