Wrocław w Warszawie. Marsz w obronie demokracji i wolności mediów

Obrazek użytkownika RP
Kraj

   W sobotę 13 grudnia 2014 r. miała miejsce w Warszawie jedna z największych demonstracji ostatnich lat. Skończyła się wielkim sukcesem. Kilkudniowa operacja zniechęcania potencjalnych uczestników marszu nie udała się. Huragan Aleksandra okazał się niegroźny. Wręcz nieodczuwalny. Za to czuć było potężny powiew polskości wywołany kilkudziesięcioma tysiącami uczestników z całej Polski.

   Z Wrocławia przyjechały trzy pełne autokary (i dodatkowo autokar z powiatu grodzkiego wrocławskiego), które pod Muzeum Narodowe w Warszawie dotarły około 11.30. Rozwinęliśmy biało-czerwone flagi, w naszych rękach pojawiły się też świeże białe i czerwone róże. Stąd przeszliśmy na miejsce zbiórki na placu Trzech Krzyży. Zgromadziliśmy się wokół pomnika Wincentego Witosa. Po godzinie 13.00 miał tu miejsce Apel Poległych podczas stanu wojennego. Z kolei Jerzy Zelnik odczytał przesłanie organizatorów marszu (]]>http://marsz13grudnia.pl/deklaracja_ideowa]]>). Głos zabrał też dziennikarz Jan Pawlicki (zatrzymany przez policję podczas wykonywania swych dziennikarskich obowiązków w PKW). W końcu przemówił Jarosław Kaczyński, który stwierdził, że za chwilę rozpocznie się „marsz obywatelski, (…)  marsz w obronie demokracji, mediów, dziennikarzy, obywateli” a następnie złożył kwiaty pod pomnikiem Wincentego Witosa.

   Z placu Trzech Krzyży marsz wyruszył o 13.50 Alejami Ujazdowskimi w kierunku Belwederu. Pochód majestatycznie maszerował ukryty w morzu biało- czerwonych flag. W trakcie przemarszu były składane kwiaty pod pomnikami Ronalda Reagana, gen. Stefana Grota-Roweckiego, Ignacego Jana Paderewskiego, pod tablicą ku czci pomordowanych przez bezpiekę, Romana Dmowskiego, aż w końcu pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego obok Belwederu.

   W trakcie marszu wielokrotnie skandowaliśmy hasła: m.in. „Cześć i chwała bohaterom”, „Tu jest Polska”, „Nie ma wolności, bez uczciwości!”, „Fałszerze”, „Kopacz, prawdy nie zakopiesz!”, „Solidarność!”, „Bóg, Honor, Ojczyzna!”, „Urbana z Kiszczakiem potraktujmy kopniakiem!”, „Wynik PSL lepszy niż w PRL”.

   Potężna rzeka złożona z kilkudziesięciu tysięcy ludzi płynęła majestatycznie całą szerokością Alei Ujazdowskich - w chwili gdy czoło pochodu docierało pod Belweder ostatni demonstranci byli jeszcze na pl. Trzech Krzyży! Brałem udział już w kilkudziesięciu demonstracjach w Warszawie, ale rzadko, albo prawie nigdy pochód nie szedł całą szerokością szerokiej bądź co bądź ulicy i dodatkowo bardzo szerokimi chodnikami.

   Chwilę po godzinie 15.00 czoło pochodu dotarło pod pomnik Józefa Piłsudskiego. Na miejscu odczytane zostało przesłanie nieobecnego Jana Olszewskiego i odtworzone nagrane wcześniej przemówienie Andrzeja Gwiazdy. Po złożeniu białych i czerwonych róż u stóp Józefa Piłsudskiego przez Jarosława Kaczyńskiego, któremu towarzyszyli Ryszard Czarnecki, Zbigniew Sulatycki i Bogusław Nizieński rozpoczęły się wystąpienia „na żywo”. Jako pierwszy wystąpił: kapitan żeglugi wielkiej Zbigniew Sulatycki, następnie wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki. Na scenie cały czas obecny był też sędzia Bogusław Nizieński (kawaler Orderu Orła Białego, sędzia, Rzecznik Interesu Publicznego w latach 1999-2004). Jako ostatni głos zabrał Jarosław Kaczyński, który powiedział (pełny tekst wystąpienia J. Kaczyńskiego, bez korekt, z mojego odsłuchu):

   „Szanowni Państwo. Dzisiejszy pochód jest jak co roku pochodem pamięci. Bo przecież nie pierwszy raz idziemy. Ale jest także pochodem zwycięstwa, bo wygraliśmy te wybory. I nie chodzi o to, czy było to trzy, czy pięć procent, chodzi o to, że Polacy, a w szczególności młode pokolenie Polaków pokazało, że chce w Polsce zmian! W Polsce odradza się poczucie obywatelskości, duch obywatelski, który był zawsze zaprzeczeniem bierności i apatii, który był zawsze gotowością do działania! Ten pochód jest pochodem obywatelskim, jest pochodem tych, którzy chcą w Polsce dobrej zmiany, którzy chcą zwycięstwa w walce z panoszącym się złem, ale którzy przede wszystkim chcą obronić to najbardziej podstawowe prawo obywateli – prawo do wyłaniania władzy w drodze wyborów, do oceniania władzy i do tego, by władzę odwołać! To prawo daje nam kartka wyborcza! I właśnie tą kartkę wyborczą chcą nam dzisiaj wyrwać. Można postawić pytanie: dlaczego teraz? Otóż odpowiedź jest prosta. Bo rysuje się – a piszą nawet o tym badacze bardzo nam niechętni – perspektywa zwycięstwa – waszego zwycięstwa! Zwycięstwa tych wszystkich, którzy chcą w Polsce władzy uczciwej i sprawiedliwej! Władzy, która szanuje Polską rację stanu, która szanuje godność Polaków – tu w Polsce i broni jej na świecie. Tych wszystkich, którzy mają już dosyć arogancji, bezczelności, ukrywanych afer korupcyjnych, którzy mają dosyć bezrobocia, deptania praw obywatelskich. Którzy mają dosyć rozszerzającego się w Polsce archipelagu różnych małych, gminnych, miejskich, a czasem obejmujących tylko zakład pracy dyktatur! Gdzie ludzie się boją,  gdzie ludzie boją się między sobą mówić prawdę nawet o tym, o czym wszyscy wiedzą! Te wybory zostały sfałszowane! Bo fałszerstwem jest sytuacja, w której władza wie, że rozwiązania prawne dotyczące wyborów są głęboko ułomne, że były już różne bardzo podejrzane wydarzenia i odrzuca propozycję zmian. A tak w tym wypadku było! Były propozycje zmian i zostały odrzucone. Fałszerstwem jest sytuacja, w której władza - gdy okazuje się, że wybory kończą się katastrofą, że ich wynik jest w gruncie rzeczy nieznany, natychmiast rozpoczyna kampanię ukrywania tego faktu! Wpływa na sądy, można powiedzieć wręcz terroryzuje sądy! I to z udziałem Prezydenta Rzeczypospolitej i z udziałem prezesów sądów, tych najważniejszych w Polsce. I wreszcie rozpoczyna kampanię medialną przeciwko tym wszystkim, którzy mówią, że doszło do fałszerstwa! Kampanię w stylu Urbana i z udziałem Urbana! Kampanię, która z całą pewnością przyniesie w polskich dziejach coś co można określić tylko jednym słowem. Tym słowem jest  hańba! Ale ta kampania obejmowała także liczne działania zmierzające do tego, by ten marsz się nie odbył. Kampania obrażania: grubiańskiego, wulgarnego i różnego rodzaju przedsięwzięcia administracyjne całkowicie bezprawne! Próbowano ten marsz zahamować! Nie udało się, nie dali rady i nie dadzą rady! Będziemy organizować kolejne marsze, będziemy zbierać podpisy pod projektem ustawy „uczciwe wybory”, a przede wszystkim będziemy pilnować przebiegu wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Ale także wyborów samorządowych, bo jestem przekonany, że przyjdzie taki dzień, w którym zostaną powtórzone! Ale pamiętajmy, ten marsz jest także w obronie wolności słowa, w obronie dziennikarzy. Bo bez wolności słowa, bez swobód, które mają dziennikarze nie może funkcjonować demokracja, nie mogą być chronione nasze prawa. A podniesiono rękę na prawa dziennikarzy, na wolność słowa. I kłamią, bezczelnie kłamią ci, którzy mówią, że to przypadek. Gdyby to był przypadek to mogłoby to trwać kilkanaście minut, czy godzinę. Trzymano ich w areszcie przez 24, czy 48 godzin. Postawiono przed sądem. Nie udało się. Zostali uniewinnieni. Są na szczęście jeszcze w Polsce uczciwi sędziowie. Ale trzeba jeszcze raz zapytać – o co tutaj chodziło? Oczywiście chodziło o to, by obywatele nie mogli dowiedzieć się prawdy o protestach przeciwko sfałszowaniu wyborów, by ta cała sprawa jak wiele afer została szybko zapomniana. I powtarzam: to się nie uda! To się nie uda i ten dzisiejszy dzień, to nasze zwycięstwo – bo ten dzień jest też zwycięstwem – pokazuje, że się nie uda! Tak – zwyciężymy! I przyjdzie ta Polska, której chcemy, o której marzymy – Polska wolnych i równych Polaków! Polska wolna, Polska która będzie oazą wolności w Europie! Polska, gdzie nie będzie już funkcjonowała zasada - zasada która odnosi się do wydawania środków publicznych, że wszystko za wolno, za mało, za drogo. My Polacy mamy ogromne możliwości, ogromny potencjał i musimy ten potencjał wykorzystać. Możemy być wolni i możemy bardzo szybko się rozwijać. Możemy uzyskać szybko pozycję tych, którzy dziś są od nas bogatsi i silniejsi! Musimy uczynić tylko jedno. Musimy zrzucić z pleców naszego narodu ten worek kamieni, którym jest obecna władza. I potrafimy to uczynić. Musimy tylko przypomnieć sobie słowa legionowej pieśni, tej dumnej pieśni, która była tutaj śpiewana, którą tutaj usłyszeliśmy „Chcieć, to móc”, a jeszcze bardziej musimy przypomnieć sobie słowa największego z Polaków, św. Jana Pawła II: „Nie lękajcie się!” On kierował te słowa do wszystkich grup i wszystkich stanów. I ośmielę się powtórzyć za tym największym: nie lękajmy się, a zwyciężymy”.

   Na koniec odśpiewaliśmy Mazurka Dąbrowskiego, po czym marsz został oficjalnie rozwiązany.

   Swoją obecnością w Warszawie upamiętniliśmy tragiczną w skutki 33. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego i jego ofiary oraz upomnieliśmy się o standardy demokracji, które wyraźnie szwankują. Smutną tego próbką były ostatnie wybory samorządowe. Marsz od początku do końca miał charakter pokojowy, choć media i prorządowi komentatorzy roztaczali wizję zamieszek i katastroficzne wizje rzekomo nadciągającego huraganu. Ich wizje miały odstręczyć od wzięcia udziału w marszu. Nic takiego nie nastąpiło. Było odświętnie, patriotycznie i pokojowo. Ostatni etap naszego długiego dnia to podróż do Wrocławia, do którego dotarliśmy około 23.00. Nie odczuwałem zmęczenia. Warto było poświęcić ten jeden dzień by przybliżyć perspektywę zwycięstwa. Zwycięstwa wolnych i równych Polaków.

Robert Pieńkowski, Radny Rady Miejskiej Wrocławia (Klub PiS), działacz Solidarności Oświatowej

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (15 głosów)

Komentarze

Rzeczywiście było pokojowo i odświętnie. Mnie ujęła solidarność ludzi , zrozumienie potrzeby wspólnego protestowania, był to niewątpliwie tak potrzebny - powiew wolności..

Vote up!
5
Vote down!
0

Yagon 12

#1455793

Teraz w swoich miastach to powtarzać często, bo jedna jaskółka wiosny nie czyni, niech ludzie zobaczą, że są ludzie którzy chcą te rządowe przewały ukrucić, a winnych POstawić pod sąd. Ale do tego potrzebna jest spontaniczność narodu. A z tym na razie są problemy.

Vote up!
2
Vote down!
0

Jestem jakim jestem

-------------------------

"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------

Jestem przeciw ustawie JUST 447

#1455799

nie tylko w Warszawie ale we wszystkich dużych miastach Polski.

Pozdrawiam.

Vote up!
3
Vote down!
0

"Ar­mia ba­ranów, której prze­wodzi lew, jest sil­niej­sza od ar­mii lwów pro­wadzo­nej przez barana."

#1455812