Katastrofa samolotu rządowego, a sprawa syna Sakrozy'ego, czyli, pan Donald bez sowieckich ściąg nie zdaje egzaminów
Wszystkie lemingi wiedzą doskonale, że wizyta delegacji prezydenckiej w Katyniu, była prywatną wycieczką z wykorzystaniem rządowego samolotu.
Nie dość - jak twierdzą lemingi wiedzione mediami - że żądny władzy i splendoru, nic nieznaczący prezydent wymusił drugą uroczystość, to zmusił jeszcze do wylotu generalicję i inne ważne w państwie osoby.
Mimo, iż bajka ta legła w gruzach, sporo fanów obecnej władzy powtarza ją jak mantrę, a powód jest prosty - nie są w stanie przyznać się do własnej łatwowierności i naiwności oraz tego, że zostali zmanipulowani.
Jakże to, wyborca PO, co jest jednoznaczne z wielką inteligencją dał się zmanipulować mediom??
W życiu!
Przyznanie się do takiego błędu, może dla leminga oznaczać banicję salonową oraz kpiny środowiska.
Więc co to, to nie - prywatna wycieczka i naciski na pilotów. Tego leming trzyma się kurczowo.
Wszelkie merytoryczne argumenty obalające jego światopogląd, leming zbywa ironicznym uśmiechem oraz krótkim :
"Skąd to wiesz, pewnie z Gazety Polskiej?"
....
Okazało się dziś i do wiadomości podane przez Onet zostało, że 27-mio letni syn Sarkozy'ego przebywając na Ukrainie w charakterze DJ-a zatruł się czymś i trafił do szpitala.
No niby nic dziwnego. Wódzia mu zaszkodziła, albo jakieś inne świństwo i musi być hospitalizowany.
Ciekawy jest jednak pewien szczegół, który najwyraźniej przez moderatorów Onetu został przeoczony i jednak trafił na stronę.
"Według źródeł Dumskaya.net w szpitalu młody Sarkozy przebywa pod ochroną ukraińskiego odpowiednika Biura Ochrony Rządu oraz Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Portal podaje także, że jeszcze dzisiaj w Odessie oczekiwany jest samolot z francuskimi lekarzami, z którymi syn prezydenta Francji ma wrócić do domu."
Kurcze, no ja teraz nie wiem, czy stosunki francusko-ukraińskie nie ulegną pogorszeniu.
Że co, że Sarkozy nie ufa ukraińskim lekarzom i musi wysyłać swoich? Przecież Ukraińcy wykazali się profesjonalizmem i chronią Sarkozy'ego juniora siłą aż dwóch służb specjalnych...
Ciekawe, co działoby się, gdyby - czego rzecz jasna nie życzę - syna, lub córkę któregoś z naszych władców dopadło na Ukrainie, albo na ten przykład w Rosji podobne, wstrętne chróbsko?
Wszyscy pamiętamy wywijasy naszej władzuni chroniącej BOR przed poniesieniem jakiejkolwiek konsekwencji za cyrk smoleński.
Któż nie pamięta, po jakim czasie i ilu polskich lekarzy, patologów i specjalistów pojechało do Smoleńska w celu wzięcia udziału w wizji lokalnej miejsca wypadku, zabezpieczenia go i wreszcie aby dokonywać identyfikacji i sekcji zwłok ofiar.
...
Kłamstwa i matactwa smoleńskie to nie tylko to, co dzieje się w ramach tzw śledztwa.
Kłamstwa te, to nie tylko dezinformacja i medialny, ohydny syf wylewający się codziennie z ekranów i radia.
Kłamstwa smoleńskie to chyba przede wszystkim cała sprytna i wyrafinowana socjotechnika, która spowodowała, że rozrosło się do potęgi grono lemingów, wierzących we wszystkie bzdury, nie bacząc na ich często idiotyczne i nielogiczne treści i wartości.
Przyglądając się temu wszystkiemu łatwo określić winnych. Są nimi dwaj panowie władający dziś Polską.
Nie ministrowie, nie dziennikarze.
Winni są premier i prezydent.
Wspomniana reszta, to współtwórcy tego wszystkiego.
Współtwórcy wiedzeni albo interesem, albo szantażem.
.....
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1281 odsłon
Komentarze
Re: Katastrofa samolotu rządowego, a sprawa syna Sakrozy'ego, cz
25 Stycznia, 2012 - 18:52
Dziś w panoramie prowadzonej przez Joannę Racewicz przekazano wiadomość o zakończonej kontroli NIK w sprawie niedociągnięć w organizacji lotów VIP. Okazało się że zgodę na lot i lądowanie w Smoleńsku rząd Tuska załatwił w sierpniu 2010r. czyli cztery miesiące po katastrofie. Przedstawiciele PO natychmiast stwierdzili że to jest wina PiSu i rządu Jarosława Kaczyńskiego.