Prosty świat prostych prawd
Mamy wiele nowego. Nowy, lepszy rząd w miejsce tego starego i gorszego. Mamy nowego, jakże cudnego premiera Herr T., kroczącego od sukcesu do sukcesu. Nowych, lepszych ministrów i ministry (rodzaj żeński), nowych, pryncypialnych posłów i jeszcze bardziej radykalnych posełki, czy posłanki (już się gubię w tych żeńskich końcówkach) którzy nie spoczną, póki nas nie polepszą, to jest uczynią nas, jeśli nie lepszymi, to bardziej znośnymi dla ich delikatnego zmysłu powonienia. Ale o tym może kiedy indziej. Dziś chciałbym powiedzieć o innym temacie. Bardziej odległym czy ogólnym, choć może wcale nie tak bardzo. W sumie ważniejszym, bowiem pogoda dotyka każdego.
W czerwcu opublikowałem tekst o zmianach klimatu, pt. „Antropocen czy dupocen?” o zmianach klimatu. W tekście tym opisałem zmiany klimatu w przeciągu ostatnich pięciu tysięcy lat opierając się na zapiskach historycznych, w tym tekstach wyrytych na ścianach świątyń przez egipskich kapłanów. Wyszło na to, że w dziejach Egiptu widać cykle – okresy porządku, potęgi i prospekty przedzielone okrasach chaosu, głodu i wojen zwane eufemistycznie okresami przejściowymi. Jaka cudownie neutralna nazwa! I tak koniec Starego Państwa (około 2166 p.n.e.) od początku Nowego Państwa (około 1540 p.n.e.) rozdziela około 600 lat chaosu, zwane pierwszym i drugim okresem przejściowym z małą wyspą około 50 lat względnego uspokojenia (tzw. Średnie Państwo). Upadek Nowego Państwa to kolejne około 400 lat chaosu, które ogarnęło cały wschodni basen morza Śródziemnego, w tym Bliski Wschód a w historiografii nosi nazwę Upadek Epoki Brązu (Bronze Age Collapse, około 1250 p.n.e). Później toczył się dalej ten sam cykliczny proces powstawania i rozpadu; np. rozwój państwa potem cesarstwa rzymskiego, ze szczytem około 1 wieku n.e. Następnie upadek imperium rzymskiego spowodowany czy skorelowany z kolejnym czasem szaleństwa klimatycznego (IV – VII wiek n.e.).
Dzisiaj chciałbym wrócić do tego tematu, ale spojrzeć na to z bardziej „naukowo”. Nie z punktu widzenia spisanych opowieści, z natury subiektywnych (?), lecz obiektywnych (?) pomiarów i analiz naukowych. Mamy wiele danych. Badane są przekroje drzew, muszle, kamienie, skały czy stalagmity w jaskiniach, rdzenie wywiercone w dnach jezior czy mórz. Szczególnie cenne są analizy rdzeni lodowych wywierconych na lodowcach Grenlandii i Antarktydy. Dokładnie analizowane jest powietrze zawarte w skałach lodowych. Z analizy izotopów tlenu można wywnioskować temperaturę jaka panowała, gdy ten lód powstawał. Ograniczę się w tutaj do naszej epoki – holocenu, czyli ostatniej epoki międzylodowcowej w jakiej przyszło nam – ludziom – żyć. I tworzyć własną cywilizacje. To w sumie najwyżej dziesięć tysięcy lat. Mgnienie w dziejach Ziemi.
Mamy obecnie Globalne Ocieplenie! Global Warming! To fakt nie podlegający dyskusji. Jest coraz cieplej, coraz goręcej. Temperatura na Ziemi rośnie i rośnie i będzie rosła. A wszystko przez nas, ludzi, bo spalamy węgiel oraz inna paliwa kopalne emitując dwutlenek węgla i inna gazy cieplarniane. Jeśli się ogarniemy, ograniczymy spalanie i emisję dwutlenku węgla może uda się ograniczyć straty i być może przeżyjemy, Inaczej ugotujemy się jak ta żaba w garnku i nawet nie będziemy wiedzieć, kiedy zginiemy. Kiedy przekroczymy nieprzekraczalna granice. Są oczywiście niedowiarkowie, sceptycy, (tzw. Climate Science Scepticism and denial) ale to ludzie, których nie warto słuchać. Bowiem większość, olbrzymia większość naukowców wierzy, że ocieplenie klimatu to niepodważalny fakt. A większość ma zawsze racje (?). Ostatnio widziałem fragment dyskusji sceptyków klimatycznych z angielskim profesorem Brianem Coxem. Brain Cox to fizyk, gwiazda filmów BBC o nauce, o astronomii, planetach, filmów, które prowadzi z wielką swadą i wiedzą. Widać, że nauka to jego pasja, jego życie. Lubię jego filmy, naprawdę doceniam jego osiągnięcia jako popularyzatora nauki. Podczas owej dyskusji Brian Cox nie odpowiedział na zarzuty malkontentów; uśmiechnął się, wyciągnął i pokazał wykres z tzw. kijem hokejowym. Niepodważalny dowód zmani klimatu. Wykres ten prezentuje poniżej. Jest to jest to jedna z wersji tego wykresu.
Rys. 1 Zapis temperatury ostatnich 2000 lat. Wykres pokazuje tzw. Średniowieczny Ciepły Okres
(Medieval Warm Period) i Małą Epokę Lodowcową (Litlle Ice Age) oraz współczesny skok temperatury. Wykres z Wikipedia, artykuł: Global Temperature Record.
Na rysunku widzimy gwałtowny skok średniej temperatury na Ziemi od około 1900 roku. Jest to właśnie ten słynny, kij hokejowy. Dowód na to, że mamy Globalne Ocieplenie i że za to ocieplenie podpowiada człowiek, Globalne Ocieplenie nałożyło się na epokę przemysłową, połączona z powszechnym spalaniem paliw kopalnych. Dlatego prof. Brian Cox nie musiał nic odpowiada sceptykom, wystarczyło, że pokazał ten wykres. O czym tu dyskutować? Fakty, dane naukowe, są takie jakie są. Niepodważalne.
Ale warto i trzeba dyskutować. Czarna linia na wykresie to wyznaczona średnia temperatura. Niestety, czytelnicy, zwłaszcza laicy nie zwracają uwagi na postrzępiony pas zaznaczony szarym kolorem. To obszar błędu pomiaru temperatury. Jest bardzo szeroki w wiekach średnich, zwężą się w XVIII, XIX wieku, w XXI jest bardzo mały. Dlaczego tak jest? Temperaturę w wiekach średnich szacujemy na podstawie badan paleoklimatycznych: z przekrojów drzew, z osadów na dnie jezior, ze stalaktytów itp., Nie było przecież ani termometrów, ani barometrów, ani żadnych instrumentów pomiarowych. Pierwsze nowoczesne termometry powstały na początku XVIII wieku (Gabriel Farhenheit). Wraz z europejskimi okrętami i koloniami termometry zawędrowały w świat. Lecz jeszcze na początku XX wieku temperaturę systematycznie mierzono tylko w Europie i Ameryce północnej i to jedynie w głównych miastach i portach. Przełom w pomiarach klimatycznych to I i II wojna światowa. W I wojnie pojawiło się i znalazło szerokie zastosowanie lotnictwo. W II wojnie lotnictwo stało się dominujący rodzajem broni. Samoloty latają i wykonują skutecznie swe zadania tylko przy dobrej pogodzie. Prognozy pogardy i pomiary meteorologiczne stały się istotne dla zwycięstwa w wojnie. W czasach zimnej wojny samoloty, mogące przenosić broń jądrową, jeszcze zyskały na znaczeniu a wraz z tym pomiary meteorologiczne. Kontynenty oplotła gęsta siec meteorologicznych stacji pomiarowych. Nie zapomniano o oceanach. W 50, 60-tych latach amerykanie rozmieścili na Pacyfiku i Atlantyku sieć boi morskich, których głównym zadaniem było nadsłuchiwanie sowieckich okrętów podwodnych. Boje te prócz podwodnego nasłuchu mierzyły także ciśnienie, temperaturę wody, powietrza, itp. Do tego doszły balony meteorologiczne, samoloty i satelity. W sumie temperaturę Ziemi mierzymy w sposób ścisły, naukowy od czterdziestu, góra pięćdziesięciu lat. Nie zapominajmy o superkomputerach, niezbędnych by przetworzyć te masy danych. Widać to na rysunku powyżej. Współcześnie szary pas nie tyle że zanika, ale jest wąski. Dawniejsze temperatury to nie pomiary, ale szacunki oparte na pomiarach pośrednich.
Przykładowo z wykresu 1 odczytujemy, że około 100 roku n.e. temperatura (Na Ziemi, w Europie?) wynosiła ~0.20 C. Ale to fałszywy odczyt. Szary pasek błędu mówi, że w tym czasie temperatura mieściła się gdzieś między: +0.60 a -0.40 C, wynosiła zatem (0.1 ±0.5)0 C . Wzrost temperatury liczony współcześnie (około 1.20 C) do 100 roku n.e. z uwzględnieniem błędu pomiarowego nie wynosi 1.00, ale 0.50 C. Dwa razy mniej! Współczesny pomiar temperatury jest również obarczony bledem. Uwzględnienie błędu pomiaru całkowicie zmienia wzrost temperatury i efekt Globalnego Ocieplenia, ale o błędach pomiarowych zwolennicy Globalnego Ocieplenia w ogóle nie chcą pamiętać. Wróćmy do wykresów. Kilka dni temu natrafiłem a dwie ciekawe prace naukowe. Pierwsza z nich, autor: Brandon L. Drake, o wpływie zmian klimatycznych w epoce Upadku Epoki Brązu i greckich ciemnych wieków [1]. Druga praca o podobnej tematyce, o związku między zmianami klimatycznymi a upadkiem epoki brązu [2]. Jednym z autorów tej pracy jest znany izraelski archeolog Izaak Finkelstein. Po latach bezowocnych poszukiwań I. Finkelstein ośmielił się powiedzieć, że nie ma, i pewnie nie będzie, żadnych materialnych dowodów na istnienie opisanego w Biblii wielkiego i potężnego państwa Salomona i Dawida. A to, co napisano w Biblii to bajka i mit. Wywołał tym wielkie wzburzenie pośród prawomyślnych, rządowych, izraelskich archeologów z państwa Dawida wywodzących prawo Izraela do ziem dzisiejszej Palestyny. Izaak Finkelstein to z pewnością naukowiec niezależny i niepokorny, nie bojący się wypowiedzieć własnych opinii nawet na przekór innym. Świadczy też o tym ta praca z 2013 roku, której jest współautorem.
Pierwszy wykres pochodzi z pracy [1]. Dane z projektu: Projekt Greenland Ice Sheet Project (GISP2). Szacowanie temperatury na podstawie rdzeni lodowych z lodowca grenlandzkiego. Górny wykres to dane temperaturowe, czyli temperatura wyznaczona z pomiarów od 3000 BCE (p.n.e) do współczesności, 2000 CE (n.e.). Dolny wykres to natężenie promieniowana słonecznego w tym samym okresie. Temperatura, klimat Ziemi zależy głównie od Słońca, a Słońce to kapryśny, gazowy gigant. Opis rysunku od autora.
Ryc. 2. Projekt Greenland Ice Sheet Project (GISP2) Temperatura (górna linia; Alley, 2004) i 20-punktowa średnia ruchoma natężenia promieniowania słonecznego (dolna linia; Steinhilber et al., 2009) z ostatnich 5000 lat.
Na rysunku autor zaznaczył pięć ważnych pików: a) upadek epoki brązu, b) maksimum temperatur i maksimum potęgi cesarstwa rzymskiego I w. n.e., c) średniowieczny ciepły okres około X wieku, d) to minimum aktywności Słońca odpowiadające greckim wiekom ciemnym, e) minimum aktywności Słońca, tzw. Minimum Maundera, podczas tzw. malej epoki lodowcowej około XIV – XVIII wiek. Punkty d i e wyraźnie pokazują korelację między anomaliami klimatycznymi na Ziemi a aktywnością, bądź jej brakiem, naszej macierzystej gwiazdy - Słońca. Słońce daje życie i Słonce zabija. Jeśli Słonce decyduje o klimacie na Ziemie, to jaki wpływ na Sońce mają aktywiści klimatyczni i pakty polityków na rzecz zielonego, ekologicznego rozwoju? Ale o to nikt nie pyta.
Podobny rysunek zawiera praca [2]. Widać maksimum temperatury odpowiadające Staremu Państwu w Egipcie (budowa piramid i Sfinksa). Potem szerokie, czyli długie minimum klimatyczne – pierwszy i drugi okres przejściowy. Najwyższy pik to Upadek Epoki Brązu (UEB, żółty pas). Ma rysunku autorzy zaznaczyli Ciepły Okres Rzymski oraz Ciepły Okres Średniowieczny. Potem mamy małą epokę lodowcową i współczesność. Na końcu wykresu widać mały wzrost, to nowożytne ocieplenie, czyli Globalne Ocieplenie (!!). Wynosi ono mniej niż 0.50 C! Dla porównania, skok temperatury dla UEB to wzrost temperatury o ~3.00 C a potem spadek temperatury o ~3.50 C i to w czasie około 350 lat. Ciepły Okres Rzymski to wzrost to wzrost o ~1.20 C a potem spadek temperatury o około 1.50 C w podobnym czasie. Ciepły Okres Średniowiecza to to wzrost o ~1.70 C a potem spadek temperatury o ~1.50 C w podobnym czasie. Ciekawe, że szerokości pików, czas trwania tych anomalii klimatycznych są podobne. Największy spadek temperatury o ~2.20 C nastąpił między 3000 a 2700 r. p.n.e (pierwszy pik z prawej)
Rys. 3. Temperatura pokrywy lodowej Grenlandii (GISP2) w ciągu ostatnich pięciu tysiącleci (Alley2004) [2].
Patrząc na wykres 2 i 3 trzeba zadać jedno pytanie: czym jest klimatyczna norma, a czym są anomalie klimatyczne? Wykres ten przypomina wykres temperatury chorego na suchoty. W gruźlicy normą są gwałtowne skoki temperatury u chorego. Albo temperatura w pokoju sterowana przez zepsuty termostat. Okazuje się, że to co uważamy za anomalie – gwałtowne skoki spadki temperatury o jeden i więcej stopni i w skali kilku dziesięcioleci – nie jest żadnym wyjątkiem, ale normą! Nie dostrzegamy tego z powodu krótkości naszego życia i tego, że zmarli nie wstaną i nie opowiedzą, jak było.
To się wydarzyło w końcu epoki brązu, w czasach szaleństwa klimatycznego, czasach śmierci i zniszczenia, upadku i zgłady. To co spotkało ówcześnie żyjących ludzie w krainach dawniej żyznego Lewantu, to był absolutny kataklizm klimatyczny. Wpierw gwałtowny wzrost temperatury i susze trwające dziesięciolecia. Jak się przypuszcza [2], wzrost temperatury UEB spowodował topnienie lodowców na Grenlandii a słodka woda z lodowców zatrzymała albo znacząco ograniczyła prąd oceaniczny Golfsztrom. Co spowodowało gwałtowny spadek temperatury i kolejne susze. Zimna woda słabiej paruje. Wszystko się posypało, jak kostki domina. Głód spowodował bunty i powstania, co dało osłabienie władz i państw, co z kolei ściągnęło ataki z zewnątrz tzw. ludów morza. Wojny i głód ściągnęły epidemie i zarazy… Śmierć stała się powszechniejsza od chleba. Czterech jeźdźców Apokalipsy: Wojna, Zaraza, Głód i Śmierć rozgościło w niegdyś tak żyznych krainach Lewantu.
Ten wykres budzi lęk. Jeśli można się bać wykresu temperatury, to właśnie tego wykresu. Ten wykres temperatury z lodowcu na Grenlandii przywraca proporcję. Mówi kim, my ludzie, jesteśmy i co możemy. I ile znaczymy. Całe nasze „osiągniecie” to niewielki wzrost o mniej niż 0.50 C! Jeśli tylko my, ludzie za to odpowiadamy, co wcale nie zostało udowodnione. Bo niby dlaczego natura miałaby wyłączyć swój termostat tak około końca XIX wieku, zakończyć swoją działalność i zdać się na nas, ludzi? I powiedzieć coś takiego: ja, Natura, abdykuję, teraz to wy, ludzie, rządzicie na Ziemie, w tym to wy ustalacie temperaturę! Dlaczego Natura miałaby abdykować na rzecz jednego z gatunku małp? Gdyż tak sobie wymyślili tzw. aktywiści klimatyczni i rzekomi eksperci od Globalnego Ocieplenia: postępowi naukowcy? Bo to się dobrze sprzedaje? Prawda, dzięki temu ci… eksperci mają pieniądze na (pseudo) badania, granty, publikacje i sławę!
Jak połączyć pomiary temperatur z rdzeni lodowych z pomiarami tymi z termometrów? Problem pokazuje kolejny wykres ze strony Confusing Greenland warming vs global warming, (https://skepticalscience.com/10000-years-warmer.htm ). Czerwony wykres to dobrze znany wykres temperatur z rdzeni lodowych z ostatnich 10 tysięcy lat. Dwa niebieskie krzyżyki pokazują temperatury w miejscu GISP2 wywnioskowane z skorygowanych danych GRIP dla lat 1855 i 2009.
Rys. 4. Seria GISP2 – czerwona linia. Dwa niebieskie krzyżyki pokazują temperatury w miejscu GISP2 wywnioskowane z skorygowanych danych GRIP dla lat 1855 i 2009. Confusing Greenland warming vs global warming, (https://skepticalscience.com/10000-years-warmer.htm )
Z wykresu widać, że różnica temperatur z rodzeni lodowych z tymi zarejestrowanymi w roku 1855 to ~2.00 C a z roku 2009 ~3.50 C. Prawdziwa przepaść. Co z tym fantem zrobić? Czy można zwyczajnie połączyć liną koniec czerwonej krzywej z krzyżykiem z roku 2009? Jedni powiedzą: absolutnie tak nie wolno robić. Mamy tu pomiary temperatury mierzone dwiema różnymi metodami. Nie wolno tych pomiarów łączyć bez skomplikowanych przeliczeń czy kalibracji. Porównywać wolno tylko to co porównywalne. Inni, szczególnie specjaliści od Globalnego Ocieplenia powiedzą: czemu nie? Kreska to kreska, papier wszystko zniesie. Jak zrobimy taką kreskę to dopiero otrzymamy piękny kij hokejowy (patrz pierwszy rysunek i rysunek 5)! Mamy Globalne Ocieplenie. Temperatura nigdy tak nie wzrastała jak w przeciągu ostatnich 100 lat. A za to wszystko odpowiada człowiek! I mamy piękny propagandowy obrazek jak ten poniżej ze strony Climate.gov.
Rys. 5. Difference from historic average temperature since last ice age. NOAA Climate.gov cartoon by Emily Greenhalgh. Inspired by Figure 1(b) in Marcott et al., 2014.
A że prawda jest inna… A kogo obchodzi prawda? Dla kogo mają znaczenie naukowo poprawne pomiary i metodologiczne prawidłowe wyniki? Mniejsza o drobiazgi. Obowiązuje znana prawda: jeśli fakty nie zgadzają się z teorią, tym gorzej dla faktów. Zawsze można wyciągną pisak i nakreślić linię, taką jak trzeba. Albo sięgnąć po gumkę i wymazać to, co nie pasuje. Lub połączyć jedno i drugie. I jest pięknie. Świat jest prosty. Prosty świat prostych prawd. Globalne Ocielenie to naukowa, a więc niepodważalna prawda. Za ciepłe lata odpowiada Ocieplenie Klimatu. Za zimne lata także odpowiada Global Warming. Za opryszczkę i nieświeży oddech; za to, że kury się nie niosą i za wyniki ligi piłkarskiej też. Za wszystko odpowiada Globalne Ocieplenie. Wykres kija hokejowego to dowód nie do podważenia. A sławny profesor i fizyk Brian Cox miał rację pokazując wykres z kijem klimatycznym i milcząc z wyższością wobec tych matołków, sceptyków klimatycznych. Za Globalne Ocieplanie odpowiada tylko i wyłącznie człowiek. Natura już nie działa - zamilkła wobec naszej, nowo objawionej wszech mocy. My, ludzie, myślące małpy, zawiniliśmy spalając węgiel, ropę i inne paliwa kopalne. I my ludzie musimy to naprawić segregując śmieci, odchodząc od węgla czy gazu, ratując wieloryby, unikając plastikowych reklamówek, czy stosując papierowe słomki do napojów i tak dalej. Proste reguły ratowania świata prostego jak drut.
Wykazaliśmy to, co było do wykazania. Za prawda jest po naszej stronie. Że mamy rację. Że tamci się mylą. Że to głupi, niedouczeni ignoranci. Że masło jest maślane. Trwaj chwilo. Póki nie nadejdzie to, co musi nadejść. O resztę mniejsza.
Literatura:
Brandon L. Drake, The influence of climatic change on the Late Bronze Age Collapse and the Greek Dark Ages, Journal of Archaeological Science 39 (2012) 1862-1870
Langgut, D., Finkelstein, I. and Litt, T., Climate and the Late Bronze Collapse: New Evidence from the Southern Levant, Tel Aviv (2013) 40 149–175.
P.S. Niestety, nie udało mi się dołączyć plików graficznych.
Pełna wersja z rysunkami:
https://www.salon24.pl/u/bielinski/1346444,prosty-swiat-prostych-prawd
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie tekstu tylko za zgodą autora.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 231 odsłon