Skąd się wziął słynny polski antysemityzm?
Na to pytanie prostą odpowiedź znalazła pani ambasador Azari. Według niej jest to objaw choroby umysłowej, na który nagminnie cierpią Polacy – powszechnie znani jako najwięksi antysemici na świecie. W istocie - mieliśmy bardziej sprzyjające okoliczności do rozwoju antysemityzmu, niż mieszkańcy krajów, gdzie Żydzi stanowili rzadkość. Codzienny kontakt dwóch bardzo różnych społeczności siłą rzeczy stwarzał możliwości konfliktu - zwłaszcza na tle ekonomicznym.
Chłopi nienawidzili żydowskich pośredników i handlarzy. Polscy sklepikarze - sklepikarzy żydowskich. Żydowscy sklepikarze żywili dokładnie takie same uczucia w stosunku do polskich konkurentów, ale mieli większy komfort, bo nikt im nie zarzucał antysemityzmu. Część polskiej inteligencji uważała, że Żydzi zabierają im pracę w tak intratnych dziedzinach jak prawo i medycyna. Zazdroszczono także Żydom łatwego dostępu do kapitału i szybkiego bogacenia się. Jednak działania gwarantujące „wysoką stopę zwrotu” jak szwindel, spekulacje, czy lichwiarskie „implementacje instrumentów finansowych” nie były stosowane przez Polaków ze względów obyczajowo – światopoglądowych.
Wzajemna niechęć Polaków i Żydów wynikała też wskutek implikacji międzynarodowych, co rzadko jest brane pod uwagę w dyskusjach o antysemityzmie.
Druga połowa XIX w. to czas budzenia się świadomości narodowych (np. wówczas Ślązacy uświadomili sobie, że są Polakami) i powstawania narodowych organizacji ukraińskich, litewskich i żydowskich. Wszystkie te nacjonalizmy były na kursie kolizyjnym z dążeniami Polaków do odbudowy swej państwowości. Syjoniści – nacjonaliści żydowscy szukali różnych lokalizacji dla założenia żydowskiego państwa (Madagaskar, Krym), ale najbardziej realną propozycją wydawał się obszar, gdzie Żydów było najwięcej – czyli tereny I Rzeczpospolitej. Powstała koncepcja Judeo – Polonii (z niemieckim językiem urzędowym!), gdzie Polacy i Żydzi mieliby równe prawa. Dlatego Światowe Żydostwo (termin „World Jewry” jest powszechnie stosowany na świecie, choć u nas wydaje się niepoprawny politycznie) było zdecydowanie przeciwne wskrzeszeniu Polski. Także rosnący w siłę ruch komunistyczny, w którym wiodącą rolę odgrywali Żydzi z Różą Luksemburg na czele, był przeciwny powstawaniu jakichkolwiek państw narodowych. Wpływy Światowego Żydostwa w Ameryce i Europie były już wtedy bardzo znaczne (choć nieporównanie mniejsze niż dziś) i wówczas zaczęto szeroko używać pojęcia „antysemityzm” jako oręża w walce z przeciwnikami politycznymi.
„Sprawa polska” pojawiła się podczas Wielkiej Wojny w wyniku swoistej licytacji mocarstw rozbiorowych o względy Polaków (a właściwie o pozyskanie polskiego rekruta).
Francja i Anglia wogóle nie brały pod uwagę możliwości odbudowy Polski, a na ich postawę wielki wpływ miały organizacje syjonistyczne zaniepokojone perspektywą restytucji Rzeczpospolitej. Podczas wojny zachodnie rządy alarmowane były w prasowych artykułach możliwością powstania antysemickiej i katolickiej Polski. Żydowska holenderska gazeta "Judsche watcher" w kwietniu 1918 roku apelowała:
"Do was panujący wszystkich państw całej ziemi zwracamy się z żadaniem - strzeżcie Izraela! Nie dopuście do największego nieszczęścia jakie nasz naród w XX wieku mogło dosięgnąć. Nie dopuście do wolnej Polski kosztem zniszczonego żydostwa!".
Także prasa żydowska na terenach polskich była przeciwna restytucji Rzeczpospolitej. Wileńska "Jewrejskaja żyzń" pisała:
"Uznajemy zasadę samodzielności narodów, wszelako niepodległość Polski byłaby jaskrawym naruszeniem tej idei. Tylko dzięki obcym władzom i innym narodowościom istniała gwarancja, że polska autonomia nie była niebezpieczna"
Klęska państw centralnym w wojnie przekreśliła kompletnie nieakceptowalne dla Polaków plany powołania Judeo – Polonii pod auspicjami Niemiec, ale nie zakończyła wrogiej konfrontacji polityków polskich i żydowskich. Wobec powstającej Polski żądano uznania Żydów za mniejszość narodową, przyznanie im autonomii, równouprawnienia języków żydowskich (hebrajskiego i jidysz) z językiem polskim, wolnych sobót (uświęcenia szabasu) i ustanowienia odrębnego szkolnictwa żydowskiego.
Tak daleko idące postulaty były kategorycznie odrzucone przez wszystkie siły polityczne Polski. Po obu stronach była też chęć znalezienia jakiegoś kompromisu, bo zdawano sobie sprawę, że tak czy inaczej obie społeczności będą dzieliły wspólny los. Próbowano dokooptować do paryskiego Komitetu Narodowego Polskiego przedstawiciela polskich Żydów, ale nie zdołano znaleźć kandydata akceptowalnego dla obu stron.
Jeszcze przed rozpoczęciem Konferencji Pokojowej w Paryżu rodzina Rothschildów usiłowała odsunąć „antysemitę” Romana Dmowskiego od przewodniczenia polskiej delegacji. Dmowski znany był jako twardy i skuteczny negocjator potrafiący interesująco i asertywnie przemawiać na przemian w języku francuskim i angielskim. Dlatego do członka Komitetu Narodowego Polskiego hrabiego Orłowskiego przybył francuski finansista Maurycy Rothschild i ostrzegł, by zmienić przewodniczącego, bo „Wy nas znajdziecie na drodze do Gdańska, na drodze do Śląska Pruskiego i Cieszyńskiego, na drodze do Lwowa, na drodze do Wilna i na drodze wszelkich waszych projektów finansowych”.
Przewodniczącego nie zmieniono, a żydowskie pogróżki zostały zrealizowane.
Wydaje się, że dziś, po 100 latach Rothschildowie mają równie wielki wpływ na dzieje Europy i świata. Świadczy o tym działalność człowieka, którego wygenerowali - „filantropa” Sorosa aktywnie pchającego świat w kierunku „postępu”. Nawiasem mówiąc medialny ostatnio biznesmen Leszek Czarnecki ponoć miał kontakty biznesowe z Rothschildami.
Matecznik niepospolitych postaci
Przedziwnym zrządzeniem losu w tym samym dworku w Woli Okrzejskiej urodził się zarówno wielki polski pisarz Henryk Sienkiewicz, jak i angielski polityk Lewis Namier. Na zdjęciu sir Namier wygląda na angielskiego lorda w każdym calu.
Zasługi Sienkiewicza dla Polski są powszechnie znane, natomiast wiedza o złowrogich skutkach działalności Namiera jest dostępna tylko nielicznym fachowcom.
Z przyczyn ekonomicznych rodzina Sienkiewiczów zmuszona była sprzedać swój rodzinny majątek. Prawdopodobnie był to przykład przemian, które doprowadziły do ubożenia szlachty polskiej w wyniku działań rusyfikacyjnych władz carskich (Polacy mogli zrobić karierę – także finansową, ale poza obszarem etnicznie polskim).
Nabywcami dworku została bogata, spolonizowana i zlaicyzowana rodzina żydowska Bernsteinów, i tu w roku 1888 urodził się Ludwik Bernstein – Namierowski. Po studiach we Lwowie i w Lozannie trafił w 1913 roku do Anglii, gdzie jako działacz syjonistyczny o nazwisku Lewis Namier zrobił błyskotliwą karierę (po 2 latach pracował już w różnych ministerstwach!). Niewątpliwie w karierze musieli pomagać mu koledzy syjoniści, bo w roku 1919 stał się członkiem brytyjskiej delegacji na rozmowy pokojowe w Wersalu. Zarówno kompletny ignorant premier Llyod George (sądził, że Polska jest krajem bałkańskim) jak i gromada lordów z Foreign Office, nie mieli zielonego pojęcia o Europie Wschodniej i byli całkowicie zdani na swojego eksperta – Namiera. I pomyśleć, że tacy ludzie decydowali o losach milionów mieszkańców naszej części Europy!
Na konferencji pokojowej brytyjski premier konsekwentnie występował przeciw Polsce, co tłumaczono chęcią oszczędzenia Niemiec, by byli w stanie spłacać reparacje wojenne.
Tylko Roman Dmowski zawsze oskarżał ród Rothschildów i Lewisa Namiera o zakulisowe intrygi podczas rokowań w Wersalu skutkujące tym, że Polska jeszcze 4 lata po wojnie musiała zbrojnie walczyć o swoje terytoria.
Namier jako polityk wprowadził innowacyjne metody w dyplomacji szeroko posługując się kłamstwem i oszustwem. Taki zapewniający skuteczność sposób prowadzenia dyplomacji do perfekcji doprowadzili później bolszewicy.
Brytyjska wikipedia określa Namiera jako zajadłego wroga Polski, który fałszował statystyki ludnościowe i samowolnie, wbrew ministrowi spraw zagranicznych, zmienił przebieg linii Curzona w ten sposób, że Lwów pozostawał poza Polską. Na ten właśnie sfałszowany wariant linii Curzona (tzw. linia Curzona B) powoływali się bolszewicy ustalając po II Wojnie Światowej przebieg granicy.
Gdy z inicjatywy niemieckiej powstało państwo litewskie, Żydzi natychmiast je poparli mając nadzieję (wobec szczupłości litewskich kadr) na posady w nowej administracji. W projekcie litewskim dostrzegano także namiastkę zdezaktualizowanej Judeo – Polonii. Wszystko to spowodowało znaczne pogorszenie stosunków polsko – żydowskich, co było tragedią dla licznych małżeństw mieszanych i ludzi pochodzących z takich związków. Wobec niechęci Żydów do powstającego państwa, Polacy odpowiedzieli bojkotem żydowskich sklepów. O dotkliwości tego bojkotu świadczy opinia żydowskiego polityka, że „lepszy pogrom, niż bojkot”.
W tych przełomowych czasach politycy polscy i żydowscy walczyli z determinacją o interesy swoich narodów, jednak tylko polityków polskich piętnuje się hańbiącym epitetem „antysemity”.
W „Polsce Ludowej” podjęto próbę całkowitego wykreślenia Romana Dmowskiego z historii – do roku 1989 był on kompletnie przemilczany. Nawet dziś postępowi intelektualiści ochoczo wylewają kubły pomyj na tego wybitnego polityka, któremu zawdzięczamy tak wiele.
Pogromy – polska specjalność?
Carska Rosja była krajem bardzo nieprzychylnym Żydom – nie mogli oni zamieszkiwać poza tzw. linią osiedlenia, nie mieli szans na pracę w wojsku czy administracji, ich aspiracje zawodowe były ograniczone (dlatego tak ochoczo poparli przewrót bolszewicki). Ponadto władze carskie były zaniepokojone wielkim wzrostem żydowskiej populacji. Ten sukces demograficzny uzyskany był przez wielodzietność rodzin żydowskich (Żydówki wcześnie wychodziły za mąż), trwałość rodzin i brak takich patologii jak alkoholizm będący plagą wyniszczającą Słowian. Władze rosyjskie usiłowały „kontrolować” populację żydowską za pomocą powtarzających się pogromów, w których sekretnymi organizatorami byli funkcjonariusze Ochrany, a bezpośrednimi wykonawcami chłopstwo ukraińskie. Ponieważ Żydzi mieszkali głównie na terenach dawnej Rzeczpospolitej, w świat poszła opinia o „pogromach w Polsce” (analogicznie do „polskich obozów koncentracyjnych”).
Pogromy niestety zdarzały się także w międzywojennej Polsce, choć czasem polegały głównie na demolowaniu sklepów czy wywracaniu straganów. Jednak takie zdarzenia stawały się „faktami medialnymi” błyskawicznie nagłaśnianymi na całym świecie.
W październikowym spotkaniu z Janem Grossem w kontekście antysemityzmu został wspomniany pogrom lwowski z 1918 roku. Warto przypomnieć okoliczności tego zdarzenia.
1 listopada 1918 roku z inicjatywy austriackiej utworzono Zachodnioukraińską Republikę Ludową ze stolicą we Lwowie. Miasto opanowały jednostki wojsk austriackich złożone z żołnierzy ukraińskich. Wprowadzono zakaz zgromadzeń, godzinę policyjną, obowiązek zdania wszelkiej broni palnej, zamknięto polskie gazety i zdemolowano drukarnie. Zaskoczeni mieszkańcy natychmiast zorganizowali samoobronę, której dowódca kpt. Mączyński z rozżaleniem stwierdził, że z 70 tys. lwowskich Żydów (w większości polskojęzycznych) do obrony miasta zgłosiło się tylko kilkunastu ochotników. Równocześnie Ukraińcy uzbroili 300 osobową milicję żydowską powołaną przez organizacje syjonistyczne. Tak więc Żydzi – formalnie neutralni (podobnie jak Czesi i Węgrzy) opowiedzieli się po stronie ukraińskiej. Ponieważ mieszkający głównie na przedmieściach i słabo wykształceni Ukraińcy stanowili ok. 10 procent ludności miasta, lwowscy Żydzi mieli nadzieję na wiodącą pozycję w administracji nowego państwa. Ukraińskie władze zezwoliły Żydom na dowóz do miasta i dystrybucję żywności, którą sprzedawali głodującym Polakom po paskarskich cenach. Przy okazji szpiegowano i dostarczano informacji o położeniu polskich pozycji. Spowodowało to wzmożenie nastrojów antysemickich, czego kulminacją był odwet na ludności żydowskiej po zakończeniu 3 tygodniowej ukraińskiej okupacji miasta. Dwudniowe rozruchy rozpoczęły się 22 listopada 1918 roku, śmierć poniosło 150 osób, spalono synagogę i prawie 50 domów. Władze przeprowadziły śledztwo w wyniku którego aresztowano ok. 1000 osób, w tym 40 wojskowych. Według danych z żydowskiego szpitala doliczono się 72 ofiar. Ponieważ milicja żydowska była uzbrojona, ilość ofiar po stronie żydowskiej i polskiej była mniej więcej równa. Ale natychmiast w prasie światowej znalazły się relacje „naocznych świadków” mówiących o „600 ofiarach pogromu”.
Trudne współistnienie
W warszawskim klubie „Państwomiasto” (jeden z blogerów określił ten klub jako „taki mały knesecik”) podczas dyskusji o antysemityzmie padła informacja, że po powstaniu państwa polskiego zwolniono z pracy 3 tysiące żydowskich kolejarzy. Informacja przykra i szokująca, jednak można znaleźć wytłumaczenie tej decyzji. Transport kolejowy był infrastrukturą krytyczną wymagającą absolutnie pewnych pracowników. Widocznie obawiano się sabotażu uznając, że żydowscy kolejarze nie są dostatecznie lojalni by zapewnić bezpieczeństwo transportu. Warto pamiętać, że Polska prowadziła jeszcze liczne wojny w obronie swych granic, a koleją przewożono duże ilości wojska i sprzętu. Kolejarzom wyrządzono krzywdę i z pewnością sprawa ta nie przysporzyła sympatii do państwa ze strony ludności żydowskiej. Może dlatego do dziś Żydzi nie garną się do pracy na kolei?
Nieufność i niechęć wobec Żydów w społeczeństwie polskim niewątpliwie istniała, ale takie same uczucia żywili Żydzi w stosunku do Polaków. Szkoda, że tylko antysemityzm został szeroko opisany, przebadany i nagłośniony na świecie. Ponieważ oprócz Polaków także przedstawiciele innych narodów bywają antysemitami, może istnieją racjonalne przesłanki powodujące antysemityzm? Czy Żydzi zawsze dają się lubić?
Ludzie na ogół zachowują się racjonalnie, a każdy skutek ma przyczynę. Także prof. Gross postąpił racjonalnie po utracie pracy na Columbia University i mając do spłacenia raty za dom. Czy ktoś mu podał pomocną dłoń, by mógł zostać godnym następcą Lewisa Namiera?
Możliwe, że właśnie w ten sposób zainicjowano jego działalność literacką, która stała się moralną podstawą roszczeń żydowskich organizacji wobec Polaków.
Istnieje opinia, że Żydzi rzadko asymilowali się z Polakami. To prawda, że łatwiej stawali się Francuzami czy Niemcami, ale czy było rozsądnie „zapisywać” się do narodu przegranego, bez państwa, schodzącego z areny dziejów?
Jednak byli Żydzi rozmiłowani w kulturze polskiej (hobbyści?), którzy wnieśli wspaniały wkład do naszej kultury i tych musimy mieć zawsze we wdzięcznej pamięci. A był ich legion. Pamiętajmy też o frankistach, którzy w XVIII przeszli na katolicyzm stając się Polakami i otrzymując szlachectwo.
Tezie o nieasymilowaniu się Żydów kłam zadają badania genetyczne wykazujące znaczny udział genów żydowskich w polskim genotypie. Dzięki temu mamy całkiem dużo znakomitych skrzypków i niezłych szachistów.
Na wspomnianym poznańskim spotkaniu z Janem Grossem była też mowa o polskim Kościele jako generatorze antysemityzmu. Jako notoryczny katolik na przestrzeni kilku dziesiątek lat wysłuchałem tysiące kazań. Głoszący je księża mogli być hulakami czy pedofilami, być może słuchałem bez należytej staranności poddrzemując z lekka, ale nigdy nie słyszałem kazania, w którym Żydzi przedstawieni byli by w złym świetle. Przeciwnie – często mówiono o „starszych braciach w wierze”, z wielką atencją wypowiadano się o takich Żydach jak Abraham, czy Izaak, a już Jezus z Nazaretu będący centralną postacią chrześcijaństwa zawsze był przedmiotem uwielbienia. Nawiasem mówiąc ten Żyd mający największy wpływ na dzieje świata, co najmniej od okresu Oświecenia spotyka się z niewyobrażalnym hejtem, co w pełni wyczerpuje znamiona antysemityzmu. Czy nie powinna się tym zainteresować Liga Przeciw Zniesławieniu skwapliwie odnotowująca najmniejsze nawet przejawy antysemityzmu?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4456 odsłon
Komentarze
Bardzo ciekawy tekst...
21 Listopada, 2018 - 22:00
....wyjaśniający młodemu pokoleniu co to właściwie znaczy słowo "antysemityzm"....bo skąd się bierze, to chyba nawet oseski powinny wiedzieć.
Czy przekona to niepoprawnych tropicieli antysemityzmu z Anglii...myślę, że wątpię.
Jednak mnie najbardziej zastanawia fakt, że to "coś", czyli to, że mnie ktoś nie lubi....urosło do problemu międzynarodowego i od wieków jest trąbione na wszystkie strony świata ze wszystkich katedr uniwersyteckich, ambasad izraelskich, instytutów historycznych, nawet na tak niszowych portalach społecznościowych...jak Niepoprawni.
Jednak żydzi...to "zdolny "naród ...szczególnie gdy idzie o propagandę swoich interesów , liczne przekręty i oszustwa.
Nie ma , nie było ...i chyba nie będzie na świecie innego narodu, ludu, plemienia, państwa, grupy, wspólnoty, która mając tyle za uszami, tak bezczelnie upominałaby się o to by ich lubić.
Verita
KREW JEGO na nas i na syny nasze.......
25 Listopada, 2018 - 10:53
.......żydzi...to "zdolny "naród ...szczególnie gdy idzie o propagandę swoich interesów , liczne przekręty i oszustwa.
Nie ma , nie było ...i chyba nie będzie na świecie innego narodu, ludu, plemienia, państwa, grupy, wspólnoty, która mając tyle za uszami, tak bezczelnie upominałaby się o to by ich lubić........
Tak Verito, TAK ! właśnie jest. Nie ma i nie będzie innego narodu co ma tyle za uszami. Wiedzą o tym i dlatego tak bezczelnie usiłują odwracać kota ogonem i głosić na wsze strony świata jacy to oni dobrzy są, i jak straszne krzywdy dzieją im się od antysemitów. A zapomina to plemię żmijowe o tym kim jest i jakim jest ! I o TYM odium, straszliwym, które na siebie przyjęło wrzeszcząc wtedy do Piłata
:
UKRZYŻUJ ! UKŻYŻUJ ! BARABASZA CHCEMY NIE JEZUSA. KREW JEGO NA NAS I NA SYNY NASZE.....
i Męka Pańska i śmierć Jezusa......Mam nieodparte wrażenie, że oni, żydzi, wiedzą, i pamiętają o tym, i czują, że teraz TYM narodem wybranym TERAZ w Oczach Boga są Polacy. I TA właśnie wiedza jest dla nich żródłem tej niewyobrażalnej do Polaków nienawiści, i źródłem tego opluwania nas na świecie całym i przypisywania NAM swoich złych uczynków. Swoich diabelskich czynów. Wszak Jezus, mówiąc o nich, że są żmijowym plemieniem, i dziećmi Szatana, Mówił jak jest. Na Kartach Księgi Ksiąg TYLKO Prawdę możemy znaleźć i TYLKO TAM TA PRAWDA jest. DOBRO u zła w nienawiści jest. Historia Polski Naszej świadczy tylko o tym,że tak właśnie jest. Ciągłe TRWANIE i ciągłe przez żydów opluwanie, niszczenie na każdym kroku, i każdym sposobem. Wspomnijmy ten słynny, ukrywany wywiad żyda Borysa Lewartowa alias Bronisława Geremka - żyda uratowanego wraz z matką od śmierci w czasie wojny. Wywiad dla Polityki, przeprowadzony przez dziennikarkę Hannę Krall - nie lubię pani Haniu ??? Powiedział żyd.
ja ich nienawidzę!
TO żydzi mordowali Polaków w katyńskim lesie!
żydostwo samo jest źródłem nienawiści do ludzi nie będących żydami. dzieci Szatana.... CAŁA ZIEMIA W MOCY ZŁEGO - TO są słowa Jezusa.
http://polskawalczaca.blogspot.com/2007/07/ocenzurowany-wywiad-z-geremkiem.html
https://search.yahoo.com/yhs/search?hspart=adk&hsimp=yhs-adk_sbyhp&p=WYWIAD+DLA+%C5%BBYDOWSKIEJ+GAZETY+MAARIV+O+MORDOWANIU+POLAKOW+W+KATYNIU¶m2=dc9c8e60-d383-401c-903b-ba8e656e0976¶m3=defaultsearch_3.6~PL~appfocus29¶m4=bing-lp0-bb8~Chrome~WYWIAD+DLA+%C5%BBYDOWSKIEJ+GAZETY+MAARIV+O+MORDOWANIU+POLAKOW+W+KATYNIU~D41D8CD98F00B204E9800998ECF8427E¶m1=20180506&type=
porażające dotknięcie PRAWDY. Jak było, jak jest, i do czego zmierza TO żmijowe plemię. Jakie plany realizują te dzieci Lucyfera - https://www.youtube.com/watch?v=y7POLK-2hnE
Dlatego Bozia zeslala im Jezusa
29 Listopada, 2018 - 13:38
I dlatego Bozia dala im szanse i Jezus urodzil sie wsrod nich ... no ale sluchac go nie chcieli. Obawiam sie, ze jak tak dalej pojdzie to prawdziwy holocaust dopiero bedzie...
Vik
Leopold
22 Listopada, 2018 - 00:20
Tekst jak zwykle u Pana ok, ale kilka drobiazgów trzeba dodać. Przede wszystkim twierdzenie, że Polacy są urodzonymi antysemitami, a Polska to kraina antysemicka, jest właśnie antysemityzmem zoologicznym i systemowym. Jak twierdzą historycy żydowscy z XIX wieku badający populację Żydów w Polsce i świecie (np. Majer Bałaban), w połowie XVIII wieku 70-75% światowej populacji Żydów mieszkało na terenie I Rzeczpospolitej. Skoro tak było, to twierdzenie o polskim antysemityzmie sugeruje, że 75% światowej populacji Żydów to idioci i masochiści, szukający sobie specjalnie kraju w którym traktuje się ich wrogo i prześladuje. To oczywiście absurd, dla każdego nieuprzedzonego człowieka. Przecież mogli wyjechać do "oświeconych" Prus, Austrii i najbardziej "oświeconej" Rosji. O sytuacji Żydów w I RP nie będę pisał, bo to znane sprawy. Mieli samorząd, własną edukację religijną, sądzili się w drobnych sprawach poza sądownictwem państwowym. Mieli nawet własny "parlament" w Koronie: Sejm Czterech Ziem, który regulował spory między kahałami, sprawy podatkowe itd. Później powstał też Sejm Żydów Litwy. Żydzi mieli więc warunki cieplarniane w I RP. Żyli w pewnej symbiozie (interesów) z warstwą panującą w państwie - szlachtą i magnaterią. Oś konfliktu w I RP biegła między mieszczaństwem i chłopstwem z żydowskimi konkurentami w miastach i dzierżawcami (królewszczyzn i dóbr magnackich) i karczmarzami i kupcami na wsi. Po III rozbiorze nastąpiło odwrócenie lojalności społeczności żydowskiej. Musieli dogadywać się z władzą rozbiorców utrzymując dawne zależności interesów ze szlachtą. Następowało rozchodzenie się obu społeczności, gdyż Polacy i spolszczona litewska i ruska szlachta i mieszczaństwo dążyły do odbudowy państwa polskiego, a Żydzi do stabilizacji, bo powstania i konspiracje psuły interesy. Na przełomie XIX i XX wieku rodzi się nacjonalizm żydowski, podobnie jak inne nacjonalizmy europejskie. Występuje więc naturalny konflikt opisany w tekście. Miał on charakter ekonomiczny i społeczny, później dopiero polityczny. W II RP populacja Żydów stanowiła drugą pod względem liczebności społeczność w świecie (po amerykańskiej). Składała się z Żydów polskich i tzw. Litwaków. Żądania autonomii kulturalnej i społecznej z lat 1918-1919, czyli de facto budowy państwa w którym żyją dwie odrębne społeczności, były nie do przyjęcia dla władz państwa polskiego. Konflikty w II RP mały podłoże ekonomiczne, o czym piszą historycy także amerykańscy, którzy nie ulegli grossowej propagandzie.
Tak więc należy odrzucić twierdzenia o szczególnej inklinacji Polaków do postaw antysemickich. Porównując stosunek do Żydów w różnych państwach europejskich po 1918 roku zobaczyć można że los Żydów w Polsce specjalne się nie różnił, a po 1933 roku był zdecydowanie lepszy niż w Niemczech czy Rumunii.
Pozdrowienia
PS.
I jeszcze poprawka. Faktem jest, że Anglia i Francja w latach 1914-1917 nie brały pod uwagę odbudowy Polski, ale po rewolucji lutowej w Rosji i puczu bolszewickim, sytuacja się zmieniła. Najpierw chodziło o odebranie Niemcom i A-W inicjatywy w "sprawie polskiej", którą uosabiał Akt 5 listopada(1916), a potem uważano tam, że odbudowana Polska będzie przesłoną przed ekspansją bolszewizmu w Europie. I tu Alianci się różnili po 1918 roku. Anglicy uważali, że antybolszewickim "ryglem" chroniącym Europę mogą być tylko Niemcy, stąd niechęć Londynu do "nadmiernego" wzmacniania Polski (Gdańsk, Górny Śląsk), Francuzi natomiast Niemcy traktowali jako dalej istniejące zagrożenie i wspierali Polskę jako sojusznika "zastępczego". "Zastępującego" Rosję na wschód od Niemiec. Swoją drogą ciekawe, co by było gdyby bolszewicy zadeklarowali że będą spłacać Francji długi Rosji carskiej (12 miliardów franków = 2,35 miliardów dolarów wg. kursu z 1914 roku). Poparcie Francji dla Polski byłoby wówczas znacznie bardziej "miękkie".
Traczew
Dzięki za ciekawe uzupełnienia
22 Listopada, 2018 - 09:24
Chciałem zasugerować, że "antysemityzm" daje się uzasadniać racjonalnie - są powody niechęci do Żydów.
Leopold
Leopold
23 Listopada, 2018 - 00:22
Oczywiście da się uzasadnić, ale trzeba określić czym on jest. Czasem oskarżenia były absurdalne. W Królestwie Polskim i w Galicji pod koniec XIX wieku, jak chłopi organizowali spółdzielnie, które miały zająć się skupem i zbytem płodów rolnych i hodowlanych, poza żydowskimi kupcami, w prasie żydowskiej pisano, że to drastyczny przykład antysemityzmu. A przecież chodziło tu o przełamanie monopolu, a nie o zwalczanie Żydów. Podobnie było z handlem w miastach. Każdy sklep nieżydowski był pod presją cenową hurtowników i dostawców żydowskich. Cóż, po 1918 kraj był zniszczony i biedny i trwała rywalizacja ekonomiczna. Ale sytuacja mniejszości żydowskiej w II RP była lepsza niż w innych krajach europejskich ( poza może Francją i Anglią i Niemcami do 1932 r.), ale wżadnym z tych krajów społeczność żydowska nie byłą tak liczna jak w Polsce. Najlepszą sytuację mieli w Szwecji (5000 osób), Francji i ANglii - ale w tych krajach byli całkowicie zasymilowani. W Polsce było inaczej. Nieźle o tych sprawach pisze Chodakiewicz. Pozdrawiam
Traczew