Tak hartowała się nowa koalicja rządowa (?)

Wśród powszechnej euforii, jaka zapanowała w obozie IV RP po zwycięstwie Andrzeja Dudy w 1szej turze (gratulacje, dziękujemy za już i prosimy o jeszcze), jakoś wszystkim umknął fakt, że własnie (najprawdopodobniej) poznaliśmy wyniki jesiennych wyborów parlamentarnych. PiS dostanie 35%, PO (startująca z hasłem 'wasz prezydent, nasz premier') 33%, Oburzeni/Ocipieni Kukiza 20%, w głosach sejmowych to będzie odpowiednio 170/170/100 (+/10 każdy). Reszta pod kreską.

Po wyborach chłopcy kukizowcy 'z ciężkim sercem, aby nie dopuścić do przejęcia pełni władzy przez PiS', co 'byłoby równie szkodliwe dla Polski jak monopol na włądzę PO', zawiążą koalicję z PO, 'na twardych warunkach' rzecz jasna. W razie jakby Paweł Kukiz się wzdrygał przed koalicją z platfonsami (mimo wszystko nie sądzę, aby był świadomym agentem PO), to w jego nie-partii zrobi się rozłam i PO weźmie ilu trzeba do większości. Jacy ludzie wcisną się/zostaną wciśnięci przez odpowiednie służby na listy Kukiza to sie jeszcze zobaczy, ale coś mi mówi, że pustka po Palikmiocie czy ZSL (odpowiednio w kategoriach 'happening' i 'rodzina na swoim') zostanie wypełniona.

Oczywiście moge się mylić - i wierzcie mi, że chciałbym.