Wszyscy ludzie Phemieha.

Kopacz OK, a reszta?
PrzyPOmniała mi się wyPOwiedź jednego z żołnierzy phemieha, że POzycja Pani Kopacz jest „bardzo silna”, a bierze się stąd że POmogła ona komuś w Rodzinie Wielkiego Dona, w czasach gdy jeszcze była skromną Ordynator szpitala.
Tak, tego szpitala, w którym sama ze sobą POdpisywała umowy zlecenia, który doprowadziła na skraj bankructwa i w którym odchodząc „do POlityki” zainstalowała na dyrektorskim stanowisku swego męża , fachowca bodajże z ABW,czy CBŚ.

Wiemy wszyscy jak Don Don nie znosi ludzi wybijających się POnad przeciętność czyli wysoko, wysoko POnad niego samego,pamiętamy losy tych,którzy stanowili dla POzycji Don Dona zagrożenie.

Mimo to nic dziwnego że aspirująca do miana cudotwórczyni /wszak wszyscy widzimy te wspaniale szpitale, pełne szczęśliwych, czekających na nas lekarzy i te stada radosnych pielęgniarek gotowych nam POomagać nawet wbrew naszej woli/ Pani Kopacz nie musi obawiać się o swoja POsadę, sprawa Rodziny.

W kontekście przypadku Kopacz , choć tu może grac rolę również POdświadome POwiązywanie nazwiska Pani miniSter z ulubioną dyscypliną Don Dona, interesujące jest to czym dla Don Dona osobiście zasłużył się również pełen sukcesów/ stu kilkudziesięciu zabitych, likwidacja Gromu, likwidacja Polskiej Armii i ostatnio POwołanie drugiej Polskiej Armii/ psychiatra.
Czyżby Don Don POtrzebował stałej opieki, lub POświadczenia pełni władz, a wydawałoby się że Don Don PO 10tym kwietnia zdobył wreszcie tę wyśnioną pełnię , a może to POzory?

WsPOłpracując z zesPOłem tak wspaniałych i wybitnych ludzi Don Don POwinien czuć się zagrożony i co jakiś czas, tak dla utrzymania dyscypliny /bynajmniej nie budżetowej/ POwienien kogoś przewietrzyć, albo przynajmniej zamienić paru geniuszy miejscami.

Wszak to nic nie zmieni gdy finansami zacznie zarządzać cieć, armią niedoszły mudżahedin /oj to już było/ , gosPOdarką psychiatra, a sprawami zagranicznymi mgr. socjologii.
Przecież Don Don przyrzekł był że PO POł roku, a POźniej że PO roku sprawdzi i zrekonstruuje i co już się nie boi wewnętrznej konkurencji, czy nikt inny nie chce z nim kopać gały?

Możemy zrozumieć POzycję jeszcze paru gości , przecież Don Don musi mieć kilku, którzy mu POdają piłkę , znalazł tez z pewnością parę POkrewnych dusz mających te same umiłowanie do innych rodzajów sPOrtu, kojarzonych często z meduzą lub kiszonym ogórkiem, choćby taki miro.

Rzecznik, jak to rzecznik, też się może Rodzinie przysłużyć. Zwyczajnie jak to każdy rzecznik coś POzamiata, przepchnie jakąś rurę albo sprzątnie kupę. Nawet zaKATARzony geodeta może się do czegoś przydać, ale PO co Rodzinie kilku historyków , socjopata czy niedoszły mudżahedin?

zib1