Krzyż jest pamięcią

Chciałbym przypomnieć, że podobne rzeczy działy się w sowieckiej Rosji w latach 20 i 30 stych ubiegłego wieku, (widzę tu szczególną analogię do tego co dzieje się na Placu Lecha Kaczyńskiego w Warszawie) gdzie prześladowano bezlitośnie katolików polskich, dla bolszewików walka z wiarą w Boga i Kościołem aż do jego unicestwienia wynikała wprost z ideologii komunistycznej, stanowiąc wręcz jedno z jej podstawowych założeń. Dopóki bowiem istniała religia, niemożliwe było zbudowanie nowego ustroju.
„Precz z miłością bliźniego!!! Nam nade wszystko potrzebna jest nienawiść” to tylko jedno z antyreligijnych haseł bolszewickich, które możemy znaleźć w książce A.Starodworskiego „Walka Międzynarodówki Bolszewickiej z Religią” Warszawa 1927r.
W latach 20 u.w. wojujące ateistyczne pismo „Bezbożnik” pisało- „Wszystkie religie i wszyscy bogowie są tą samą trucizną upijającą i usypiającą ducha, wolę, sumienie. Wszystkim trzeba wydać nieubłaganą walkę”. Wprowadzono też zakaz nauczania religii dzieci i młodzieży do 18 roku życia zarówno przez księży, jak i przez rodziców. Musimy pamiętać, że Polska Sekcja Antykatolicka Wojujących Bezbożników organizowała tzw. karnawały antyreligijne ,bluźniercze procesje, wiece, manifestacje, organizowano konkursy na najbardziej bluźniercze wyzwiska pana Boga, palono święte obrazy, demontowano dzwony tłumacząc , że są narzędziami i symbolami kontrrewolucji bo mogą być użyte do zwoływania ludzi w razie buntu,czy też przeszkadzają robotnikom w czasie odpoczynku.
Należy tutaj przypomnieć również , że akcje Związku Bezbożników były tak agresywne, że atakowani katolicy bronili się przed znieważeniem, i np. w miejscowości Hajny na Mińszczyźnie, w święto Trzech Króli oddział Bezbożników zaatakował modlących się w kaplicy wiernych, tam niestety polała się krew , zginęło 4 Bezbożników a przybyłe wojsko zaaresztowało 200 osób.
Chcę tylko uzmysłowić do czego dąży tłuszcza , która chce jutro tj.9 sierpnia przybyć na Krakowskie Przedmieście, chce siać nienawiść i sprowokować modlących się tam ludzi do użycia siły. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Królujący nam liberalizm, wykorzystując istniejące przez wieki pojęcia i słowa, zmienia nam na siłę ich znaczenie. Następuje kradzież. „Mit” przestaje być poetycką fikcją, a staje się banałem. „Tolerancja” nabiera cech akceptacji. „Patriotyzm” staje się nacjonalizmem. „Religijność” staje się fanatyzmem, stróżujący przy krzyżu – sektą. A odbiorcy niezależnych środków przekazu – moherami. Dla ks. Małkowskiego krzyż jest krzyżem, a dla Abp. Życinskiego „jakimś krzyżem”. A „prawdę” to ma każdy swoją. Przeto jeśli w ogóle, to może ona istnieć tylko w liczbie mnogiej.

Tak jak nie ma góry bez doliny, tak nie ma jednoznaczności bez wieloznaczności. Konieczność ta rodzi problem wyboru. Czy do końca jesteśmy pewni słuszności swoich decyzji? Stajemy przed dylematem: prawda czy relatywizm? Dramat wyboru przeradza się u wielu w dramat egzystencji.

U wylotu z każdego tunelu oczekujemy światła. Instynkt życia każe nam jeść. To dlaczego zwiemy się Homo Sapiens zmusza nas do aktu świadomego poszukiwania. Poznanie obradza odkryciami rozumu - wynalazkami. A te, wiemy z doświadczenia, mogą być ukoronowaniem wyłącznie poznania prawdziwego. Bo fałsz nigdy nie owocuje dobrem – w tym także dobrem użytecznym. I tutaj pojawia się Prawda.

Objawienie, obok bliskości Dobra-Stwórcy, przyniosło z sobą świadomość obowiązku odpowiedzialności za powierzone nam Słowo. Wzbogacona Prawdą warstwa moralna ludzkich dociekań obrosła wiekami naturalnego prawa moralnego. I powstały kryteria oceny ludzkiego życia. Kryteria te stosować można odpowiedzialnie tylko wtedy gdy słowa oznaczają jednoznacznie rzeczy lub akcje. W przeciwnym wypadku dochodzi do czyjejś krzywdy.

Jednoznaczność, a także i krzyż coraz częściej stają się ofiarą interwencji państwa, środków masowego przekazu i samocenzury. Już wkrótce będzie mieć je można tylko u siebie w domu. Jeśli dzieci nie doniosą na policję.

Z poważaniem,
kassandra

Wszak publicznie zapowiedział zaprowadzenie porządku.
pzdr