Jaszczurowi w uzupełnieniu
Otóż nie. Niestety odpowiedź na pytanie, które pojawiło się w tekście Józef Mackiewicz. Ściosowi, FYM i FoxMulderowi w uzupełnieniu brzmi - "nie".
Od początku.
Nie mieszajmy myślowo dwóch różnych systemów walutowych jak to klarował niestrudzony prezes Ochódzki skonfundowanemu reżyserowi Hochwanderowi - Nie bądźmy Pewex`ami.
41% głosów z uzysku w pierwszej turze, a podobna ilościowo akceptacja Jaruzelskiego to dwie różne rzeczy. W przypadku pierwszym jest to stan rzeczywisty, w przypadku drugim urojony. Tak jak urojona jest większość sondaży, których głównym celem jest nie tyle przekazanie informacji o preferencjach ile nakłonienie do ich zmiany (przez kooptację do grupy zwycięzców). Fakt, urojenia się czasem ziszczają ale w głowie schizofrenika też panuje pozorny ład i porządek.
Druga rzecz to konstatacja zbieżności wyników pierwszej tury ze zwycięstwami Wałęsy i dubletem Kwaśniewskiego.
Pierwsza "skucha" pozornie wykazuje głupotę Polaków. Sam myślałem przez wiele lat w ten właśnie sposób - ale się dałem wydymać. Z czasem przyszła refleksja, że mój głos oddany na Wałęsę był w zasadzie pierwszy raz głosowaniem na braci Kaczyńskich, którzy zręcznie uczynili Wałęsę frontmanem swojego awangardowego wówczas projektu (albo jak niektórzy wolą - marionetką). Kwestią do ustalenia jest czy wiedzieli już wtedy, że są co najwyżej zdolnymi dyrygentami, a dyrektor operetki ma inne przedstawienie w planach, czy dowiedzieli się o tym dopiero po oberwaniu kapciem.
Następujący potem sukces Kwaśniewskiego był co najwyżej reakcją zmęczeniową materiału (społeczeństwa), które po prostu nie miało szansy pojąć co się aktualnie dzieje i zapragnęło spokoju jak tonący haustu powietrza.
Owszem, to wszystko przyniosło fatalne skutki ale gdy zastanowić się nad alternatywami to w zasadzie nie było ich wcale.
Pytasz Jaszczurze za Foxem Mulderem - Czy w Polsce jest więc powietrze jakieś inne? Coś dodają do wody? A może po prostu Polacy lubią harować w pocie czoła dla WSIowej mafii? - i odpowiadasz twierdzącym "tak".
Ja mówię - nie, tak nie jest i nie było.
Skąd zatem niewytłumaczalne plagi, które raz po raz zwalają się na naszą biedną Polskę ? Ano stąd, że dzięki naszemu położeniu na styku Rosji i Europy, terytorium nasze poddawane jest nieustannej grze interesów i wpływów co najmniej z dwóch wymienionych wyżej obszarów. Ponieważ naszym dwóm największym sąsiadom nie zależy na posiadaniu pomiędzy jednym, a drugim zbyt solidnego płota, a co najwyżej wygodnej miedzy - nie mamy szans na odmianę losu. Przynajmniej prowadząc politykę jaką próbował prowadzić ś.p. Prezydent Kaczyński - politykę, której celem było uzyskanie przez Polskę roli samodzielnego gracza, gracza dodatkowo silnego sojuszami, które w naturalny sposób są w naszym zasięgu.
Jestem dziwnie pewny jednego - w tych okolicznościach przyrody nie dałby sobie rady n i k t. Nie jesteśmy ani głupsi, ani mniej zaradni, ani znowu bardziej zsowietyzowani. Taki los byłby losem tak Polaka jak i Kanadyjczyka, Amerykanina czy Szwajcara gdyby tylko Kanada, USA czy Szwajcaria miała niefart znajdować się w naszym położeniu geopolitycznym.
To nie woda, ani powietrze sprawiają, że pokusa łamania Siedmiu Grzechów Głównych czy Dziesięciu Przykazań różni nasz ludzki gatunek od innych pałętających się po Ziemi. Ludzka słabość sprawia, że dzieją się rzeczy o których nie śni się filozofom. Ten sam zestaw przyczyn i skutków jest do zaobserwowania jak świat długi i szeroki - oto potęga militarna nie jest w stanie szybko i skutecznie rozłożyć jakiegoś zacofanego i słabego państewka. Oto na kontynencie mogącym opływać w mleko i miód tambylcy od wieków trudnią się głównie wzajemnym wyrzynaniem. Jedyne oazy powodzenia to te, które znajdują się na rubieżach albo te co natura je szczodrobliwie naturalnymi fosami odgrodziła.
Niestety, jak się mieszka na środku skrzyżowania to nie można się dziwić, że jest problem. Zwłaszcza w sytuacji gdy poza tym nieszczęsnym skrzyżowaniem znajdują się dyspozytornie sygnalizacji świetlnej, a ich operatorzy, z sobie tylko znanych przyczyn, czasami zapalają zielone, czasami czerwone dla wszystkich kierunków...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1422 odsłony
Komentarze
Re semafory
24 Czerwca, 2010 - 03:07
Jednakowoż, przyjmujac nawet takie załozenia, różnice moga polegac na tym, czy bezwolnie czekac będziemy aż wraże TIRy przejada nam po grzbiecie, czy też wyskrobiemy sobie takie "leżące policjanty". Przejazdowo może różnica niewielka, ale znakomicie moze wydłuzyc czas na uniki.
Pozdrawiam myślących.
Pełna zgoda
24 Czerwca, 2010 - 03:18
Nie było moim celem uzasadniać fatalistycznego podejścia do rzeczywistości.
Jedynie chciałem postawić argument o osobliwych warunkach, które każdego stawiałyby w tej samej sytuacji, z takimi samymi szansami na samostanowienie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
demokracja
24 Czerwca, 2010 - 12:41
czasu pokoju sprawia że potęgi militarne same sobie sypią piasek w tryby. Nie było tego dawniej. W 1918 mieliśmy nie dwie a trzy potęgi wbrew sobie a udało się, chociaż tylko przez 20 lat być sobą i rozwijać sie szybko. Mała to oczywiscie pociecha, że dokonalismy potem złego wyboru (moim zdaniem), ratujac własna piersia CCCP przed upadkiem - tak jak przedtem Europę przed CCCP - za co słusznie nam potem podziekowali i dlatego tkwimy na tym skrzyżowaniu. Ale gdyby (znowu) nie fikcja okrągłego stołu wozilibyśmy teraz Tiry Polskimi Kolejami (jak maleńka Austria) światła na skrzyzowaniach zapalałyby sie przewidywalnie i należycie? Musimy przetrwać, w końcu coś sie zmieni.
Pozdrawiam
cui bono
cui bono
Re demokracja
24 Czerwca, 2010 - 12:56
Dyszka centralnie. Pod warunkiem, ze tuż po wyborach Prezydenckich nie poddamy się znowu praniu mózgu przez GAZIETE ZABORCÓW.
Pozdrawiam myślących.
Myślę że prawidlowo przedstawiłeś sprawę.
24 Czerwca, 2010 - 13:57
Jedynym warunkiem utrzymania się godnego POLSKI i POLAKÓW na powierzchni jest POLSKI rząd z krwi i kości. Obecni żydokomunofaszyści prowadzą przy zielonym świetle zapalonym przez międzynarodówkę do zagłady POLSKI i POLAKÓW.Pozdrawiam
Jak ich zwał...
25 Czerwca, 2010 - 00:36
... tak ich zwał. Nie ma nic gorszego kiedy ma się do czynienia z politykami, którzy najwyższy urząd w swoim państwie traktują jak trampolinę do wybicia się dalej.
To musi być efekt niesłychanej pogardy wobec siebie samego.
Mottem większości byłych, obecnego i niestety prawdopodobnie kolejnego rządu będzie odwrócenie bon motu JFK:
"nie pytajcie co zrobiliśmy dla kraju, spytajcie co kraj zrobił dla nas"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart