Kaczyński – z charakterem. Komorowski – bez umiaru
Dziś zwróciły moją uwagę słowa Wojciecha Jaruzelskiego, który wyraził o Jarosławie Kaczyńskim bardzo spokojną opinię, taką jaką może wyrazić tylko człowiek, który w życiu już nie ma nic do stracenia, tym bardziej też do zyskania.
Nie pałam wielką sympatią do generała Jaruzelskiego za cały jego zbrodniczy dorobek, jednak to nie jest tak że w czambuł będę odrzucał wszystko to co powie, bo muszę wziąć też pod uwagę jego wiek i doświadczenie z nim związane.
Może i jego doświadczenia wyrastają gdzieś tam ze zbrodni m. in. stanu wojennego oraz wielu innych, ale przecież jego oceny też mają jakąś wartość, które warto od czasu do czasu wysupłać i wyeksponować. Może nie zgadzam się z wizją Polski jaką ma (miał) generał Jaruzelski ale zgadzam się z niektórymi jego ocenami personalnymi.
Dziś wyczytałem słowa generała Jaruzelskiego o Jarosławie Kaczyńskim: ” Jarosław Kaczyński to człowiek z charakterem, który bardzo zaangażował się w budowę IV RP, dlatego nie wyobrażam sobie kompletnego odejścia od tego modelu. Jest za poważny, aby robił coś, od czego wcześniej się odżegnywał. Jeśli ma zachować tożsamość, musi kontynuować linię, którą prezentował przez całe życie polityczne ” (źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1025913,title,Jaruzelski-Jaroslaw-Kaczynski-to-czlowiek-z-charakterem,wid,12343855,felieton.html)
Zgadzam się w całej rozciągłości, że Jarosław Kaczyński, mimo jakichś tam swoich mankamentów, ma coś, czego zupełnie brak Bronisławowi Komorowskiego. Kaczyński jest jak piwo Tatra, z charakterem. Nie wszystkim odpowiada jego “barwa”, na niektórych działa ona niczym płachta na byka, ale najważniejsze jest to, że w ogóle jakakolwiek barwa jest.
W przypadku Bronisława Komorowskiego jego barwa nie jest już tak jednoznaczna, bo próbuje się robić czerwony czy zielonym będąc przezroczystym, czy raczej barwy nieznanej, mdłej, trudnej do określenia, sklasyfikowania czy nawet wypatrzenia i zauważenia. To powoduje, że Komorowski jest po prostu kandydatem popularnej partii (zresztą coraz mniej popularnej) a nie popularnym kandydatem Komorowskim.
Ta przepaść w charakterach między Kaczyńskim a Komorowskim sprawia, że w sondażach jeszcze niedawno dzieliło ich prawie 30% a dziś tę różnicę pewnie można wyliczyć na palcach obu dłoni jeśli już nie tylko jednej. Jednak jest jeszcze jeden powód, dla którego popularność Komorowskiego leci w dół razem z popularnością formacji, która go wystawiła.
A tu kłaniają się słowa które wyraziłem na samym początku kampanii o tym, że która ze stron chwyci się negatywnej kampanii, ta straci najwięcej i przegra. Platforma tak bardzo wmurowana w swoje wysokie poparcie, uwierzyła że to poparcie dożywotnie i całkowicie bezwarunkowe. Spuściła ze smyczy bulteriera z Lublina, nie dała na smycz Niesiołowskiego i Kutza, powołała honorowy komitet przepełniony podstarzałymi nienawistnikami, co już teraz przyniosło tej formacji opłakane skutki.
Powód jest bardzo prosty i jeśli Komorowski chce jeszcze marzyć o zdecydowanym wygraniu tych wyborów (czy nawet w ogóle ich wygraniu), to musi sobie przypomnieć jedno ważne słowo: umiar. W atakowaniu oponentów ale też w wystąpieniach publicznych, bo cały czas gafa na gafie siedzi. Bo jeśli chodzi o to drugie ważne słowo, czyli charakter, to… z pustego i Komorowski przecież nie naleje.
Piotr Cybulski
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1317 odsłon
Komentarze
Re: Kaczyński – z charakterem. Komorowski – bez umiaru
9 Czerwca, 2010 - 15:01
Co by mówić o Jaruzelskim.
Potrafi przewidzieć rozwój sytuacji.Zna się na mechanizmach.Praktyk.
Jaruzelski zwąchał .
"Przewodnia rola -PO"
Bardziej światłe umysły zaczną nawoływać do głosowania na
- Jarosława.
A ja myślę,
9 Czerwca, 2010 - 17:05
że Okularnik po prostu sobie przypomniał, jaką funkcję pełnił w chwili bestialskiego mordu na Ks. Jerzym Popiełuszce, ostatnio beatyfikowanym. Na fali przypominania o tym zdarzeniu, ktoś mógłby zapytać o jego odpowiedzialność za nie. I są tacy (np. przedstawiciele IPN), którzy zaczynają o tym mówić. I nie są to bynajmniej oskarżenia wyssane z palca. To nie jest tak, że on nie ma już nic do stracenia. Każdy dba o swoje dobre imię lub inaczej PR - chociażby dla swoich dzieci. Łasi się do Kaczyńskiego, żeby odwrócić uwagę opinii publicznej od kwestii... powiedzmy "historycznych".
444Polska.bloog.pl
"Nasze miejsce po stronie odwagi bezbronnej" - Jan Pietrzak
A ja nie mam zamiaru martwić sie o jego szanse!
9 Czerwca, 2010 - 21:16
Dziwi mnie koniec twojej noty. Nie martw się o jego szanse, kij mu na drogę. Całe szczęście że kampania i jej dynamika nakazała mu wypowiadać własne sądy, no i jaki koń jest (raczej muł) każdy widzi. Im dalej w las tym lepiej. A dlaczego wymiguje się od debaty? Bo to tłuk i w sztabie już o tym wiedzą. Oprócz tego sztabowcy już wiedza że popełnili błąd taktyczny. Według ich nadmuchanych sondaży jest liderem wiec wszyscy przeciwnicy będą polemizowali z nim nie tylko p.Jarek. No j jak przerobić Jarka na czarnego luda nie da się. Nie martw sie więc o G-łupkowatego niech sie zatłucze własną pięścią (cwaniactwem). Z przyjemnoscia popatrzę na jego lot ku ziemi!!!
pzdr