Jabłko a sprawa polska

Jabłko w logo partii Jarosława Gowina miało się chyba kojarzyć z konturami Polski. Jeżeli tak to jest to znaczeniowe podobieństwo do logo PO co jest błędem w sztuce unikatowej identyfikacji. Bo taka jest podstawowa rola logo. Nawiasem mówiąc to uśmiech z logo PO coraz bardziej mi się kojarzy z szyderczym śmiechem Jokera z Batmana.

Poza tym co to za maniera umieszczania w nazwie partii nazwy obecnego jej lidera. Czy to znaczy, że jest to uznanie dozgonnego przywództwa? Bo jeśli Pan wezwie go do siebie przed swoje oblicze lub też przerżnie wewnętrzne wybory to co wtedy z nazwą partii? Trzeba zwoływać zjazd aby zmienić jej program, nazwę, statut, wszystkie pieczątki, pisma firmowe etc. Na przykład „Partia Kowala” lub „Partia Stolarza”. Bez sensu. Rozumiem szyld „Piekarnia. J.Gowin”, zawsze można dodać „i syn” lub „i synowie”. I jest jakaś ciągłość. Ale w partii politycznej – demokratycznej – powinna dominować idea a nie nazwisko przejściowego lidera.

Zestawienie dobrze brzmiącego hasła „Polska razem” z jednym nazwiskiem co ma dalej znaczyć? Wodzu prowadź? Gowin jako marszałek na kasztance? Proszę mnie nie rozśmieszać. To chyba nie do końca było przemyślane. Dodatkowo w logo stwarza to niepotrzebny natłok symboliki i znaczeń. Grosz z kapustą. I jabłkiem.

Jabłko jest już tak wyżyłowane jako symbol w logach, że nie ma w kolejnym jego wykorzystaniu żadnej świeżości. To jest podszywanie się pod sukcesy innych z nim związane. Bo jeżeli spojrzy się na logo Apple Records – wytwórni płytowej założonej przez The Beatles – to jest ono prawie „jeden do jednego”. To jest odwoływanie się do sentymentów pokolenia beatlemanii. Jest też znaczeniowo podobne do Apple Jobs’a. To może trzeba było umieścić zdjęcie Gowina z iPad-em? Bo z Jobs’em już się nie da zrobić wspólnego zdjęcia.

Ale nie zawsze jabłko w logo oznacza sukces. Jabłko (jabłoko) to logo inicjatywy grupy politycznej określającej siebie jako rosyjskich liberałów, którzy wybrali je sobie jako symbol swojej partii (co prawda wywodzili to od nazwisk jej twórców). Zważywszy na marginalne ich znaczenie w rosyjskim systemie politycznym nie jest do dobry wybór. Swoją drogą to termin „rosyjscy liberałowie” jest dla mnie tak egzotyczny jak dorodna jabłoń kwitnąca na dalekiej Syberii.

Marketing polityczny to umiejętność owinięcia przeciętnego towaru w ładne sreberko. Koniecznie z wykorzystaniem – nieświadomego swojej roli - budzącego sympatię świstaka. Jabłko w logo partii Gowina miało być symbolem świeżości. To może lepiej było użyć mydełka Fa?